Murtagh - wszystkie za i przeciw

Bo twardym trza być nie mientkim.
A tu nie o męskość chodzi. Wam to tylko jedno w głowie. :ym:

Oj, Katze... Wszyscy wiemy, że tobie też o męskość chodzi

Oj, byś się zdziwiła.

Murtagh generalnie był opanowany, tracił to panowanie nad sobą (ale i tak nie całkowicie) tylko wtedy, kiedy ujawniał bolesne szczegóły swojej przeszłości. I jedno i drugie było, hm (jak już jesteśmy w tych klimatach), pociągające. ~*sUoDkI*~/menski 'kaloryfer' na brzuchu rzadko mnie pociąga, a nawet jest w stanie być odpychający, sorry. :ym:

No ale Murtagh ma na pewno kalolyfel. I co teraz

?

Ale on ma pewnie taki fajniasty kalolyfel a nie taki sterydowy...

Kelpie, powiedziałam, że to mnie rzadko pociąga, czasem odpycha. Generalnie mam na myśli to, że facet nie spodoba mi się tylko dlatego, że ma kaloryfer na brzuchu (i tak, odpycha mnie tylko taki sterydowy, wyglądający jak [link widoczny dla zalogowanych] :ym:

taki oksymormon, na rozluźnienie atomosfery, jak to się mawiało u mnie na polskim (;, albo [link widoczny dla zalogowanych] :O
[link widoczny dla zalogowanych] mi też nie pasuje, ale to paker, nic naturalnego.

) - to może być tylko, khm, dodatek, ale w rozsądnych granicach.

Nieeeee no, Murt ma taki fajny kaloryfer. :ym:

Nie taki pakowany na siłę, nie wyhodowany na sterydach... Taki w sam raz, taki apetyczny. xD

Taki subtelny?
Jak tak, to nie mam nic przeciw. :ym:

Ja też nie. No co Ty te na zdjęciach są okropne

Nie chciałabym tak wyglądać (nawet jakbym była facetem). A kobiety z takim czymś to już jest w ogóle porażka...Murt ma teki fajny, taki "subtelny". No bo wkońcu jest chyba wysportowany to trudno, żeby mu brzuch zwiasał jak u 50 letniego faceta. Kto by tak o nim napisał to byśmy się z nim policzyły :raa:

Nie popadajmy ze jednej skrajności, w drugą...
Ale Bjart, właśnie tego określenia mi brakowało - wysportowany, tj. nie celowo ćwiczony, tylko wyrobiony przy okazji fechtunku i innych zajęć... No. :ym:

Bjart, nie no, bez przesady.

Z resztą chyba wszystkie jesteśmy przekonane o subtelności Murtaghowego ciała. :ym:

No ba...!

Ale jeśli mam byc szczera, to tylko domysły... Do tej pory 'widziałyśmy' (tj. były opisane) plecy... <:

Katze, słonko, ale moja wyobraźnia działa na wysokich obrotach... A wierz mi, to, co widzę oczami wyobraźni trudno jest opisać.

Tak, tego trzeba doznać. Tego nie da się opisać...

Moja też, mojaż też

A prpos mam nadzieję, że nasz kochany Krzysiu napisze coś więcej o Murtaghu oprócz plecków...No wtedy to pobudzi jeszcze bardziej moją wyobraźnie... :ym:

Bjart, ty zbereźniku... Miałaś na myśli... opis stopy? Tak, tak, ja też na to czekam. xP

Ja chcę dłonie!
Celeste, moja wyobraźnia, to swoją drogą... :ym:

Nie miałam na myśli opis brzyszka, mięśni i w ogóle. Tak stopy opis to moje marzenie...

Ale dobra do tematu myślę, że Murt jest wspaniałą postacią, i dostał już wiele razy w tyłek od życia, ale dalej się trzyma, nie zabił Erasia, jest po stronie Galba z przymusu...
Ja jestem zbraźnik? A komu się kojarzy, może mi :ym:

A co Ty byś chciała...To nie jest książka "Sztuka kochania"

tylko "Dziedzictwo" chociaż jaby zmienić na "Dziewictwo" jak to Mirza zrobiła to może by pasowało... :ym:

nie no dobra, kończe już z tymi postekstami...

No dobra, dobra, wyobraźnię odkładając na bok, rzeczywiście niewiele wiemy o wyglądzie Murta... A szkoda.
Podobno my, Polki, często przy poznawaniu faceta zwracamy uwagę na dłonie, Katze. :ym:

Więc dłonie też być mogą.
Bjart, Bjart, Bjart... Tobie od razu jakaś tam 'Sztuka Kochania' na myśl przychodzi... Ajajaj...

No niesteyn nie wiemy, ale podejrzewam, że Krzysiu coś nam o nim opowie. Przecież to jedna z głównych postaci, więc powinno być o niej coś więcej...
PS.Ale z drugiej story dłonie są ważne. No bo jak idziesz z facetem za ręke to chyba właśnie trzymas z go za dłoń :ym:

A z tą "Sztuką kochania" to tak palnęłam...No bo Ty mi tu od razu jakieś podteksty zarzucasz :ym:

A tam, od razu trzymanie za ręcie Ci się narzuca. Po prostu aż przyjemnie popatrzeć, kiedy facet ma zadbane dłonie... :ym:

No, a czy Krzysiu nam jeszcze coś uszczknie z opisu, to zobaczymy... Ciekawa jestem, przy jakiej okazji... :ym:

Dokładnie, zadbane ręce są w cenie.

Oby uszczknął, oby... Okazja się znajdzie. :ym:

O wy zbiereźnice (tak to się pisze?) wy tylko o jednym i tym samym... Wstydźcie się... Boże widzisz i nie grzmisz...

To kulturalna rozmowa o Murtaghu, nie wiem, czemu Najwyższy miałby zacząć grzmieć.

Celeste, przenosimy zabawę z cytatów tutaj, co Ty na to?
Kto zgadnie, czyje to słowa: jeśli masz powiedzieć coś głupiego, to lepiej nic nie mów. -__-

Kogoś bardzo mądrego... :ym:

A żeby mój post nie pozostał taki bezduszny, dodam: wracajmy do tematu, nie ma co zbaczać.

Aaach, temat jest. Jest Murt.

I co tu się zastanawiacie. To oszywiste, że miał piękne łapska. Ja to dobrze wiem

I inne części ciała napewno też (subtelny kaloryfer *marzy*)

zly trudno ocenic ale hyba galb go zmusil zeby mu zlorzyl przysiege

To nie ten temat. Zapoznaj się z Regulaminem Forum

myśle że murtagh jest dobry w końcu nie służy galbatorixowi z własnej woli...

murtagh jest jego przyjacielem, był zmuszony do przysięgi,ZMUSZONY by służyć, niejego wina,może jest bardziej uległy niż Arya ale przecież nie porównujmy ich dwóch, dwie całkiem inne osoby. a murt wksiążce jest w pożąsiu. To naprawdemocny kawałekw akcji z tym murtem nakońcu w Najstarszym, to było poprostu genialne, aż mnie zatkało.

[edit]
to znaczy przyjacielem Eragona

Nie doublepostuj.
Za kolejne nabijanie postów dostaniesz ostrzeżenie. Jeżeli chcesz tego uniknąć, używaj opcji

, która znajduje się w prawym, górnym rogu Twojego postu.
Proponuję również zapoznać się z Regulaminem Forum.