Forum Saphira.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 [SESJA] Ostatni marsz Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Sirith Beann'shie
...:User:...



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:09, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Wariat. Po prostu wariat. Ale... Bogaty wariat...
Nie zwlekając dłużej i powstrzymując siebie przed pobiegnięciem za tajemniczym bogaczem szybko chwyciła worek z jedzeniem i wysypawszy z niego połowę zawartości zaczęła pakować do niego niezbędne i te mniej mniej zbędne rzeczy. Pięć sakiewek, trzy fiolki, medalik i kości do gry spokojnie zmieniły właściciela. Nożyk wsunęła do buta. Zawsze się do czegoś przyda. Wyjęła również krótki miecz oraz dwa sztylety, które miały służyć jako bardziej porządna broń. Po chwili wahania wzięła również łuk z kołczanem, Jeżeli nie nauczę się nim posługiwać, to zawsze mogę sprzedać, uzyskując porządną cenę. Zarzuciła na siebie pozostały płaszcz, rezygnując ze skórzni na rzecz swobody ruchów.
Gdyby nie ten miecz... Gdyby nie ten miecz już by mnie tu nie było. Za samą pochwę mogłabym kupić statek. I to nie byle jaką łajbę! Porządną fregatę! A może nawet i całą flotę! Dobra, przesadzam, ale na fregatę na pewno by starczyło!
Stanęła niezdecydowanie w pół drogi.
Raz feldûnostowi śmierć. Jestem złodziejką to do czegoś zobowiązuje! Z drugiej strony mogę umrzeć, albo, co gorsza, zostać w tym gnoju na wielki. westchnęła ciężko A zresztą, gdybym nie ryzykowała, to teraz zapewne świadczyłabym usługi pijaczynom i chłopom oderwanym od pola. Może akurat, miecz wpadnie w moje ręce, bo właściciel wymorduje wszystkich strażników i sam padnie trupem?
Po cichu zaczęła skradać się nasłuchując oddalających się kroków.
Zobacz profil autora
Hestia Dorean
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Du Weldenvarden

PostWysłany: Sob 21:15, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Hestia z wyraźnym rozbawieniem spojrzała na Saudę.
- Gdyby nie wspaniały nauczyciel, do dzisiaj nie wiedziałabym, jak należy porządnie chwycić miecz, kochana - odparła, z trudem powstrzymując uśmiech. - To nie moja specjalność.
Rozglądnęła się wokół siebie, usilnie starając się zauważyć jakiekolwiek oznaki nadciągających tarapatów.
Czysto, pomyślała.
- Dobrze, kupmy więc te konie - westchnęła, rozczarowana faktem, że żaden wspaniały rumak nie zmaterializował się tuż przed nią. - Nie pójdziemy przecież na piechotę.
Powoli ruszyła przed siebie. Bezpieczna ścieżka, bez uzbrojonych rabusiów, przestępców i bogowie, jeżeli w ogóle istnieję, wiedzą kogo. Dziwna ulga zaczęła wypełniać jej głowę, odpychając na bok nieciekawe perspektywy dalszej podróży. Podróży bez końca.
Zaraz... Zatrzymała się, natychmiast odwracając w stronę kompanów.
- A gdzie ta stadnina?
Zobacz profil autora
Callean Valadain
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:17, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Taa... jak zwykle nie ma transportu. Zdążyłem się już przyzwyczaić.
- Dobra nie pozostaje nam nic innego jak opuścić to miasto. Proponuje znaleźć miejsce w którejś z przejeżdźających karawan. Zakup koni może nam zabrać dużo czasu, którego w tej chwili nie mamy Jak zwykle...i jak to trafnie podsumowała Hestia nie wiemy gdzie znajduje się stadnina. - Parsknął w myślach. - Może nie wyglądamy typowo, ale listów gończych jeszcze za nami nie wypuszczono... tam sądzę. O kierunek będziemy martwić się później, ale o ile dobrze pamiętam Sauda, wspominałaś coś o przyjacielu, który mieszka w którymś z okolicznych miasteeczek. Jeśli nie masz nic przeciwko może udalisiębyśmy do Niego? To najbliższe miejsce, w którym możemy się schronić. Nie czekając na odpowiedź pozostałych Callean wszedł na środek traktu i zatrzymał nadjeżdżającą karawanę. Wolno podszedł do osoby, która obecnie powoziła, zdjął kaptur i zwrócił się do niej:
- Witam dobry cżłowieku! Ja i moi przyjaciele... - skinął na towarzyszki - szukamy osoby, która mogłaby nas podwieźć do najbliższego miasteczka. Czy boglibyśmy się zabrać? ... Obiecuję, że nie będziemy uciążliwymi pasażerami - elf uśmiechnął się.
Zobacz profil autora
Sauda Alum
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 68 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:23, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Już to widzę Callean. No, ale faktycznie lepiej podróżować z karawaną niż samym. Jak to mawiają, w kupie raźniej... a przede wszystkim bezpieczniej. Toma zawsze mi powtarzał, że jeżeli kieykolwiek będę miała kłopoty i ktoś będzie nastawał na moje życie, to powinnam trzymać się karawan. Toma... Nie! warknęła na siebie w myślach Nie teraz!
Westchnęła tylko głęboko i patrzyła na minę woźnica powoli lustrującego ich wzrokiem.
Zobacz profil autora
Velo
..::Mistrz Shur'tugal-RPG::..
..::Mistrz Shur'tugal-RPG::..



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte miasto (czyli Częstochowa)

PostWysłany: Sob 21:34, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Sirith:

Skrzynia po chwili została połowicznie opróżniona. Dwa sztylety i krótki miecz wylądowały za pasem, łyk i kołczan przytroczyłaś rzemieniami do pleców. Sakiewka, worek. Dobrze, czas w drogę...
Wyuczona poza, wypraktykowany krok. Raz, dwa, raz, dwa...
Stanęłaś za rogiem korytarza, za którym to zniknął twój były współwięzień.
Pisk, zgrzyt, paskudne mlaśnięcie.
Ostrożnie wychyliłaś się zza ceglanej ściany... I wtedy obok ciebie przeleciał trup. Serce omal nie wyskoczyło ci z piersi, gdy zobaczyłaś paskudnie rozpłataną czaszkę, swoją drogę na wespół z metalowym hełmem. Trup trzasną o klepisko, moknąc powoli w rozrastającej się kałuży krwi. Tymczasem "bogacz" wyszedł z zza rogu, rzucił ci przelotne, pozbawione wszelkiego zainteresowania spojrzenie, po czym skierował się ku wyjściu, skąd dobiegały dzikie wręcz, lecz systematycznie milknące krzyki.
Gdzieś z boku wydzierali się natomiast więźnione. Spośród tych krzyków jeden wydawał się w jakiś sposób silniejszy... No tak, kat jak zwykle z kapturem na łbie nie zwraca na nic uwagi i dalej "przesłuchuje" swoje ofiary. Nie ma co, wymiar sprawiedliwości funkcjonuje tutaj bez względu na warunki...

Callean, Kaethia, Hestia, Sauda:
Woźnica przechylił się w waszą stronę, przytrzymując przy tym obszerny kapelusz, tak by nie spadł mu z głowy.
-Ha, pewnie, miejsce jest. Powożę do Cithri - rzekł z silnym, zachodnim akcentem, jakim wyróżniali się rodowici mieszkańcy Kuasty. - Ino tam wam śpieszno? - Spytał się dla pewności.
Zobacz profil autora
Callean Valadain
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:44, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Callean spojrzał pytająco na przyjaciół...
- Zabieramy się prawda? W końcu jakiś wiekszy ośrodek miejski. Powinniśmy skożystać z okazji póki takową mamy.
- Dziekujemy Panie - skłonił się woźnicy - jedziemy z Tobą. No... przynajmniej mamy się z kim zabrać... wygląda na uczciwego...
Młody elf szybkim ruchem wskoczył na wóz i czekał na towarzyszy.
Na przyszłość muszę uważać i nie strzępić języka na brudnych barmanów w małych miasteczkach. I tak nic z tego nie wyniknie.
Zobacz profil autora
Sirith Beann'shie
...:User:...



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:54, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Wizja posiadania miecza oddaliła się równie szybko, jak i się pojawiła. Żyć z rozpłataną czaszką raczej się nie da, więc muszę odłożyć plany kupienia fregaty na czas nieokreślony.
Powoli ruszyła za mężczyzną. Bogaci przodem, jak głosi stare, ludowe porzekadło. Krzyki były dodatkowym argumentem za tym, by raczej nie wychylać się zbyt prędko. Zawsze może zdarzyć się nieszczęśliwy wypadek, a wtedy miecz przypadkiem zmieni swojego właściciela.
Odruchowo zaczęła skradać się w kierunku wyjścia.
Nie ma złota, nie ma zabawy. Czas opuszczać ten lokal.
Zobacz profil autora
Kaethia Kreine
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kuasta

PostWysłany: Sob 21:54, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Spojrzała na elfa usmiechając się lekko. A to on narzeka, że musimy przebywać zbyt długo wśród ludzi...
- Dziękujemy, dobry człowieku, ale... - oparła dłoń o wóz i popatrzyła na Calleana, wciąż z tym samym półusmiechem na ustach, mrużąc oczy.
Zobacz profil autora
Sauda Alum
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 68 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:57, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Znowu te pieprzone wspomnienia. Za dużo tego jak na moją sołowaną głowę. Kristan i Toma... dosyć tego dziewczyno! Ogarnij się! I... jak tylko dojedziesz na miejsce wykąp się.
Zaklnęła pod nosem wcześniej wskakując na wóz. Podrapała się po głowie. Czuła się fatalnie, aczkolwiek starała się robić dobrą minę do złej gry... Co najwyraźniej skończyło się niepowodzeniem, bo Kaethia pzyglądała jej się swoim badawczym wzrokiem. Westchnęła, zamknęła oczy i oparła głowę o belkę. Nie myśleć o niczym. Jej jedyne życzenie w tej chwili.
Zobacz profil autora
Callean Valadain
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:06, 03 Mar 2007 Powrót do góry

- No... Kaethia wskakuj... nie ma żadnego 'ale'.
Callean rołożył się wygodnie na wozie, naciągnął na porwót kaptur i trzymając ręce pod głową, która wydawała się ważyć tonę zamknął oczy.
- Jeszcze jedno panie... eee... Jak długo będziemy jechać?
Racja. Za długo przebywam wśród ludzi.Roześmiał się prawie niedosłyszalnie. Moi bracia mają więcej do zaoferowania. Pewnie będą wiedzieć, co z moim ojcem. A przy okazji może pomogą mi w treningu... powinienem rozwinąć swoje umiejętności, aby choć trochę Mu dorównać.
Zobacz profil autora
Kaethia Kreine
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kuasta

PostWysłany: Sob 22:14, 03 Mar 2007 Powrót do góry

- Dziękujemy, dobry człowieku - powtórzyła. Chyba mój szanowny towarzysz nader szybko zatracił dobre maniery... - pomyślała, patrząc z wyrzutem na Calleana sadowiącego się na wozie. Co prawda ona i Hestia mogły sobie bez problemu poradzić z wdrapaniem się nań, ale chodziło o zasadę - były kobietami, należała im się pomocna dłoń. Szczególnie od wysoko urodzonego. Callean, nie zmuszaj mnie do tego, żebym zaczęła cię wychowywać - jęknęła w duchu.
Zobacz profil autora
Sauda Alum
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 68 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:19, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Przesadzacie moje panie pomyślała cierpko Sauda przyglądając się zawziętej minie Kaethii. No cóż, rozumiem was, macie to szczęście, ze nie zatraciłyście swoich szlacheckich odruchów. Ja niestety musiałam się tego oduczyć.
Spojrzała na Calleana i chrząknęła znacząco. Wyciągnęła z plecaka bukłak wody i upiła jeden łyk. Nagle zachłysnęła się opluając się cieczą. Spojrzeli na nią zdziwieni.
- Zapomniałam konia - mruknęła.
Zeskoczyła z wozu i pognała w stronę gospody.
Zobacz profil autora
Callean Valadain
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:30, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Taa... a chcą być niezależne - pomyślał Callean patrząc z rozbawieniem na zmieszaną Kaethię. Całe szczęście, że kaptur zasłania mi twarz. Hmm... przynajmniej wiem na czym stoję... Nie czekał ani chwili dłużej. nie wolno mi przesadzić Wstał i ztrzepał kurz z szaty. Zeskoczył z wozu i odsłonił twarz stając przy Kaethi. Uśmiechnął się.
- Mam nadzieję, że mi wybaczysz mój brak manier. Czasami trzeba się ich wyzbyć, ale w tym wypadku powinienem pamiętać pamiętać o zostaniu aktorem... . Następniep odał Jej rękę pomagając wejść na wóz.
- Uważaj na siebie. - rzuciłdo biegnącej Saudy.
Zobacz profil autora
Kaethia Kreine
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kuasta

PostWysłany: Sob 22:42, 03 Mar 2007 Powrót do góry

- Hestia - skinęła dłonią na towarzyszkę, zagradzając barkiem Calleanowi możliwość ponownego wskoczenia na wóz - chodź! - po czym ostentacyjnie odwróciła się od niego i oparła przedramię na brzegu wozu. Gdy pochyliła głowę, rozglądając się po miasteczku, włosy przesłoniły jej twarz. Bogowie, czy on myśli, że jest jakimś >>bazyliszkiem<<? - uśmiechnęła się szeroko i zaśmiała w duchu na tę myśl.
Zobacz profil autora
Callean Valadain
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:59, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Nigdy ich nie zrozumiem... ehh.Zmarszczył brwi i ponownie podszedł do woźnicy. Ukłonił się:
- Przepraszam, że musisz czekać. Moja przyjaciółka na pewno zaraz wróci i będziemy mogli ruszyć, zresztą może pójdę zobaczyć czy nic Jej nie jest.
Odwrócił się w stronę gospody i ruszyłszybkim krokiem wypatrując Saudy i jej wierzchowca. Przynajmniej buty mam wygodne... no i nie pada. Czuję, że to będzie dłuuuga podróż.
Zobacz profil autora
Hestia Dorean
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Du Weldenvarden

PostWysłany: Sob 23:04, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Krytycznie spojrzała na towarzystwo.
Ale szopka.
- Myślę, że poradzę sobie sama - odparła, z trudem kryjąc narastające rozbawienie.
Zgrabnie skoczyła na wóz i przecisnęła się na jego szary koniec. Kompania mi się trafiła, nie ma co. Zaiste, nie pomrzemy uskarżając się na brak komizmu.
Zobacz profil autora
Velo
..::Mistrz Shur'tugal-RPG::..
..::Mistrz Shur'tugal-RPG::..



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte miasto (czyli Częstochowa)

PostWysłany: Sob 23:17, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Sirith:

"Sroka" nie ociągając się więcej pobiegła za swoim byłym współwięźniem. Omal nie przewróciła się na schodach, gdy śledzony przez nią człowiek zrzucił z nich strażnika. Zbrojny żył jeszcze, miał wybałmuszone oczy, rękoma zaś trzymał się za brzuch, starając się nie wypuszczać na zewnątrz jego zawartości. Bezskutecznie swoją drogą...
Złodziejka śmiegnęła po schodach. Momentalnie owionęło ją gorące powietrze. Poczuła charakterystyczny zapach pogorzeliska i słodkawą woń krwi. Zostawiwszy chmurę dymu za sobą Sirith zrobiła krok na wydeptanej, zakurzonej drodze... Po czym stanęła jak wryta.
Dziesięc kroków dalej, nieopodal zawalonej kamienicy przysiadła ogromnam, pokryta pancerzem zielonych łusek bestia. Stwór miał wszelkie gadzie atrybuty - błoniaste skrzydła, szponiaste łapy, długi, wężowy ogon i równie długą szyję, uwieńczoną drapieżnym łbem zdobnym w grzebienie kostne... Bestia majestatyczna, po wszech miar groźna, budząca strach i podziw. Smok...
Aktualnie leżał na środku traktu, skupiając całą swoją uwagę na jedzeniu. Żuł zwłoki... Kolczuga, którymi ów posiłek był obleczony, brzęczała cicho w miarę tarcia z potężnymi, śnieżnobiałymi zębiskami.
Tak jak krasnoludy mamią swoje dzieci wizją Mikhon'ajha, który przeciskając się przez kopaniane szyby podkłada pod obwieszone lampami górniczymi ogromne grzyby prezenty zapakowane w skrzynie, jak elfy napomykają swoim maluchom o zębowej wróżce, która w zamian za mleczne zęby rozdaje klejnoty, tak też ludzkie matki mają w zwyczaju prawić swoim potomkom o Smoczych Jeźdźcach, którzy niepomni pogody ruszą im na ratunek, gromiąc cienie, urgali, krasnoludy, elfi i inne złe tałtajstwo.
Dobry i nieustraszony smok wypluł zakrwawiony hełm, który odbiwszy się od sterty gruzu przyturlał się w twoją stronę. Gdzieś z prawej dobiegały cię krzyki kobiet i wrzask dzieci, z lewej odgłosy bitwy. Nawoływania Urgali i ryk pożaru dobiegał zaś zewsząd.
"Bogacz" wytarł miecz o płaszcz konającego strażnika, po czym schowawszy go podszedł bez strachu do smoka. A potem najnormalniej w świecie strzelił go pięścią w oko... A zielona bestia jedynie zacisnęła kościstą powiekę, wypluła jeszcze zakrwawioną, kolczą rękawicę, po czym zaczęła dalej objadać zwłoki z entuzjazmem dziecka dobierającego się do szczelnie zapakowanego cukierka.

Callean, Kaethia, Hestia, Sauda:

Istotnie o "bazyliszkostwo" Calleana posądzać się nie dało. Jego uroda praktycznie zawsze powodowała w rodzie niewieścim przyśpieszone bicie serca, jednak jego stałe współtoważyszki zdążyły się już na nią uodpornić.

Sauda pośpieszyła w stronę karczmy, by po chwili wrócić ze swoim siwkiem. Przytoczywszy konia do ramy wozy wskoczyła do środka. Woźnica strzelił lejcami z kozła, zmuszając dwa konie do ruchu. Wózg zaterkotał i powoli ruszył z miejsca. Po chwili woźnica zrównał się z dwa innymi, również pustymi wozami. Brak jakichkolwiek dóbr i nocna podróż świadczyła, iż zwozili oni do miasta surowce - trudno wam jednak było powiedzieć jakie, gdyż nie byliście rozeznani w lokalnych handlu.

Sauda poczuła ostrzegawcze mrowienie na plecach. Odwróciwszy się jednak nie zdołała niczego dostrzec pośród zalanych mrokiem uliczek. Kaethia jednak była w tej materii sprawniejsza. Widząc reakcję przyjaciółki zlustrowała otoczenie, tak iż udało jej się złowić ruch za cembrowiną miejskiej studnii. Jeden cień. Mało jak na czwórkę kompanów. Uzdrowicielka nie miała jednak wątpliwości, iż ten jeden, tajemniczy cień nie był jedynym, jaki za nimi podążał...
Zobacz profil autora
Callean Valadain
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:27, 03 Mar 2007 Powrót do góry

- Śledzą nas prawda? - Szepnął Callean ze spokojem? - Normalne... Saudo poluzuj miecz w pochwie. Nigdy nie wiadomo co nas spotka. A jak mawiasz, tylko Ty potrafisz się w tym gronie posługiwać mieczem, więc prosze. - Callean uśmiechnąłsię szyderczo. - Nie zrozum mnie źle, ale sama nie dasz rady, choć wiem jak wspaniale walczysz. Jeśli nas zaatkaują nie będzie to samotny wojownik. Eh... to się staje nudne... ale z drugiej strony: przynajmniej nigdy nie bedziesz samotny
- Ile jeszcze potrwa podróż i czy po drodze jest jakaś karczma lub jakiekolwiek inne odmostwo? - Zapytał woźnicę.
Czekając na odpowiedź rzucił w powietrz mały kamyk i zaczął bawić się nim, siłą woli co często robił gdy czegoś oczekiwał albo gdy się poprostu nudził.
Zobacz profil autora
Sauda Alum
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 68 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:34, 03 Mar 2007 Powrót do góry

- Taa... Jak ja to kocham. Tyle, że akurat nie jestem w nastroju do żartów Callean. Ale niewątpliwie skożystam z twojej "rady".
To mówiąc położyła rapier na kolanach i poluzowała odpowiednio by dał się łatwo wyciągnąć. Zamknęła oczy i wczuła się w otocznie. Starała się uspokoić myśli. Odetchnęła głęboko i napięła wszystkie zmysły do granic możliwości.
Zobacz profil autora
Velo
..::Mistrz Shur'tugal-RPG::..
..::Mistrz Shur'tugal-RPG::..



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte miasto (czyli Częstochowa)

PostWysłany: Sob 23:36, 03 Mar 2007 Powrót do góry

Callean, Kaethia, Hestia, Sauda:

Woźnica przechylił się na koźle.
-Nic, jedno szczere pole wielmożny panie - tytuł mile połechtał dumę, jednak sam fakt "szczerości pola" niezbyt przyjemnie rokował na przyszłość. - Jeno przez krótki odcinek koło lasu nam przyjdzie przejechać, potem zaś tylko wrzosowiska i polany, aż do kanjonów wielkich. Przeto po drodze nam stawać zastanie, aż po południu do miasta przyjdzie nam dojechać.

Kamyka zaś nigdzie na wozie znaleźć się nie dało. Było ich oczywiście sporo na ziemii, ale wyrywanie ich z ubitego traktu podczas jazdy byłoby conajmniej karkołomnym zadaniem.
Zobacz profil autora
Callean Valadain
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:00, 04 Mar 2007 Powrót do góry

- Jak słyszycie przez cąłą drogę będziemy jechać wśród terenów równinnych, więc nie będziemy mieli możliwości ukrycia się. Jak zwykle - dodał w myślach. - Powinniśmy liczyć na to, że nie zostaniemy zaatakowani. Obawiam się tylko odcinka drogi, w którym przejżdżać będziemy w okolicy lasu. Może będzie się gdzie schować, ale nie tylko my będziemy mieć szanse na ukrycie swojej osoby. Właśnie wtedy powinniśmy zachować szczególną ostrożność bo wpadnięcie w zasadzkę jest ostatnią rzeczą jakiej teraz nam trzeba. Znów nie zmrużę oka... tak to jest, gdy igra się z losem. Potrafi on zrobić z żebraków królów, a z królów żebraków... Zaczepisz żebraka, a za kilka lat on będzie królem, a Ty skazańcem czeakjącym na kata, który będzie zakładał rękawice, aby nie ubrudzić się krwią kapiącą z Twej tętnicy, albo pójdzie na łatwiznę i poporstu powiesi linę. Zaśmiał się do samego siebie.
- Możemy obserwować trakt na zmianę. W ten sposób każdy się chwilę zdrzemnie, może nie będzie zbyt wygodnie, ale zawsze... Lecz dla bezpieczństwa niech dwie osoby czuwają nas snem pozostałych dwóch. A zresztą... po co ja to proponuję. I tak zrobią dokładnie na odwrót... taki ich urok. Callean uśmiechnął się mimo woli. Nie czekając na odpowiedź przeszedł na tył wozu i zaczął bacznie obserwować gościniec. Jego oczy zaczęły "skakać" po okolicy. Krzak, powalona kłoda, drzewo, kamień... kamień?... ee za duży...
Zobacz profil autora
Sauda Alum
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 68 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:51, 04 Mar 2007 Powrót do góry

- Ja powinnam się zdrzemnąć. Jeżeli chociaż trochę wypocznę, będę silniejsza gdy tylko przyjdzie co do czego...
To mówiąc pochyliła głowę do przodu i zamknęła oczy.
- I jeszcze jedno - powiedziała unosząc palec w górę - jakby co to się sama obudzę. Nie szarpcie mnie z byle powodu.
Nareszcie odpoczynek. Wszystko byłoby cacy gdyby... JA CHCĘ KĄPIEL!
Zobacz profil autora
Kaethia Kreine
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 28 Lut 2007
Posty: 61 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kuasta

PostWysłany: Nie 10:12, 04 Mar 2007 Powrót do góry

- W takim razie ja będę czuwać. - Wyprostowała się i odsunęła od siebie myśl o balii wypełnionej parującą, gorącą wodą, jednym z najlepszych leków na zmęczone, obolałe mięśnie. Oparła się wygodnie i popatrzyła w kierunku w którym jechali.
Obyśmy uniknęli przykrych niespodzianek...
- Kto jeszcze chce wypocząć? Zmienimy się za dwie, trzy godziny.
Zobacz profil autora
Callean Valadain
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:23, 04 Mar 2007 Powrót do góry

- Hestio, jeśli chcesz to prześpij się kilka godzin. Będę czuwał wraz z Kaethią. Obudzimy was za dwie godziny. Mam nadzieję, że to tego czasu wszystko pójdzie dobrze.
Callean wstał wolnym krokiem podszedł do woźnicy:
- Jeszcze jedno pytanie dobry człowieku. Ile wozów zmierza w tym samym kierunku i czy potrafisz powiedzeć w jakiej są odległości?
To będzie 'ciekawa' noc...
Zobacz profil autora
Hestia Dorean
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Du Weldenvarden

PostWysłany: Nie 12:45, 04 Mar 2007 Powrót do góry

- Calleanie, wiem, że starasz się być uprzejmy, ale doskonale wiesz, że raczej cierpię na bezsenność.
Szczególnie, kiedy świat rozczarowuje swoją monotonnością i nudą.
- Sauda niech zażyje snu, w końcu ja też wcale nieźle potrafię pomachać kawałkiem żelastwa. Żaden szaleniec z toporem nie napadnie na byle jaki wóz bez uprzedniego przygotowania się.
Przynajmniej taką mam nadzieję.
Zobacz profil autora
Callean Valadain
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:07, 04 Mar 2007 Powrót do góry

- Skoro tak, to sam się prześpię. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. - Przeleciał oczami kolejno po Kaethii i Hestii .
W końcu i mi przyda się odrobina snu... do był męczący dzień.
- Jeśli coś będzie Was niepokoiło to nie wahajcie się mnie obudzić, a jeśli wszystko pójdzie dobrze to za dwie godziny ja i Sauda zmienimy Was.
Szaleniec z toporem... jeżeli zostaniemy zaatkaowni to nie przez 'szaleńca z toporem', a nawet jeśli to nie będzie sam...
Po tych słowach elf usiadł w kącie wozu i okrył się płaszczem. Spoza czarnego materiału nie mozna było dostrzeć jego ciała.
Myśląc o miejscu, do którego się udawali próbował zasnąć.
Cithri... nie pamiętam nawet czy tam byłem.
Zobacz profil autora
Velo
..::Mistrz Shur'tugal-RPG::..
..::Mistrz Shur'tugal-RPG::..



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte miasto (czyli Częstochowa)

PostWysłany: Nie 15:25, 04 Mar 2007 Powrót do góry

Callean, Kaethia, Hestia, Sauda:

Woźnica nachylił się w kierunku Calleana.
-Jeno trzy wozy panie, razem z naszym jadą, wszystek obok siebie jak to widać teraz na dłoni. Do celu dyć po południu dotrzemy. O świtaniu nam jeszcze stanąć przystanie, odpocząć zdzietka i koniom dać czas na popas.
Godziny mijały powoli, wypełnione jedynie poskrzypywaniem kół wozu i miarowym stukotem podków na trakcie. W międzyczasie ostatnie promienie zachodzącego słońca przestały barwić niebo na różowo, zaś z północy napłynęły do liczne ciemne, burzowe chmury, gasząc wszystkie pobłyskujące na niebie gwiazdy. Jedynie sierp księżyca przebijał się z turem przez mroczną pokrywę, nie dając jednak niemalże żadnego światła.
Woźnicy zapalili po jednej świecie, po czym schowawszy do podróżnych lamp zawiesili je u frontu wozów, uzyskując w ten sposób niezbędne minimum światła. Trakt na szczęście wyraźnie rysował się w ciemnościach, nie zbaczając przy tym ani o jotę na bok, tak iż niesposób było stracić go z oczu.
Zmienialiście warty czuwając na zmianę jednak nic nadzwyczajnego się nie przytrafiło. Do czasu...
Było już sporo po północy, gdy wjechaliście w cień starych, wysokich wiązów, tworzących sporej wielkości las. Zza drzew wyglądały na was liczne świecące w ciemnościach oczy, czujnie obserwując intruzów i co chwilę zmieniając swoje położenie. Konie targnęły łbami niespokojnie, gdy gdzieś nad nimi zachukała sowa, a potem po raz drugi, gdy z daleka dobiegło was wycie wilka. I wtedy stało się coś niespodziewanego...
Pierwsze zareagowały konie prowadzące wóz na samym przedzie. Zarzucając łbami i rżąc z cicha zwróciły waszą uwagę. Woźnica kierujący pierwszym wozem zatrzymał całą karawanę, w tym wasz, znajdujący się na końcu wóz, po czym z lampą w ręku udał się na zbadanie przeszkody. W oddali, w skąpych promianiach światła bijących z lampy podróżnej zobaczyliście tarasujące drogę w poprzek wóz - najwyraźniej całkowicie opustoszały, pozbawiony towarów, koni i ludzi.
Sauda poczuła zaś ostrzegawcze mrowienie na karku...
Zobacz profil autora
Sauda Alum
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 68 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:40, 04 Mar 2007 Powrót do góry

- Szlag by to trafił - wyszeptała.
Wyciągnęła powoli miecz i pochyliła się tak, aby w każdej chwili móc spokojnie skoczyć na równe nogi. W jednej chwili przypomniała sobie wszystkie zaklęcia tworzące magiczne runy, by wzmocnić ewentualnie siebie lub któregoś z towarzyszy.
Teraz zacznie się zabawa. Przeklęty Callean, czy on nigdy nie może utrzymać języka za zębami. Następnym razem każę mu samemu wypić piwo, które sobie naważył.
Zaczął ją powoli ogarniać gniew. Zagryzła wargi i odetchnęła głęboko próbując się uspokoić, czekając w tym samym czasie na jakikolwiek ruch w ciemnościach.
Zobacz profil autora
Hestia Dorean
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Du Weldenvarden

PostWysłany: Nie 16:02, 04 Mar 2007 Powrót do góry

Hestia poderwała się na równe nogi.
- Nic nie musisz mówić, Saudo... - szepnęła, chwytając łuk i wyciągając z kołczanu jedną strzałę.
Bicie serca wyraźnie przyspieszyło.
No to się zacznie, pomyślała, z wyrzutem spoglądając na Caellana. Wiedziałam, że kłopoty prędzej nas znajdą, niż dojedziemy parę mil dalej.
Rozpaczliwie rozglądnęła się wokół siebie. Przynajmniej można będzie się kryć pośród tych drzew. Sytuacja lepsza, niż w szczerym polu.
- Dobrze... - zaczęła, czując, że głos jej drży. - Co będzie, jak nas dopadną?
Przełkneła ślinę, niadaremnie starając się odepchnąć od siebie strach.
Zobacz profil autora
Callean Valadain
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:04, 04 Mar 2007 Powrót do góry

Rżenie koni. Świst stali.
Ostrze wyjmowane z pochwy...?
Callean niemal mechanicznie otworzył oczy i zobaczył rozglądającą się niespokojnie Saudę. A więc zaczęło się...- pomyślał. - Noc, zaraz zacznie podać... oh proszę! ... ciągle to samo.
Podniósł się spokojnym ruchem i rozprostował kości.
- Kto tym razem? - Beznamiętnie rzucił do Saudy. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że mówi w Pradawnej Mowie więc powtórzył w mowie wspólnej.
- Pokazali się już czy dalej myślą, że nie wiemy o ich obecności? Hmm... nie mają o nas za dobrego zdania... - zastanowił się - Tak... popełniają błąd. Lekceważą wroga.
Elf złapał za sztylet chcąc sprawdzić, czy ma do niego łatwy dostęp. To śmieszne... i tak mi w niczym nie pomoże. Musze skupić się na magii.
Nie musiał, jak wiekszość ludzkich magów powtarzać sobie słów Pradawnej Mowy. Był to jego język ojczysty. Biegle nim władał. Często nawet w nim myślał. Poprostu stanął, wyciągnął przed siebie ugiętą, lewą rękę i czekał... czekał na bieg wydarzeń. Czekał bez strachu... bez emocji.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)