Forum Saphira.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Religia Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
DZEADMMFD
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 456 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tralalalalalala

PostWysłany: Pon 20:11, 02 Paź 2006 Powrót do góry

Ja na przykład uważam,że Bóg jest jeden,ale pod inną postacią.Tą postacią jest miłość. Więc jeżeli kochasz kogoś to za sprawą miłości-Boga. Tego uczymy się nawet na religii,ale nikt tego nie zauważa. Wierzę tylko w miłość, w nic więcej.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Pon 20:20, 02 Paź 2006 Powrót do góry

Miłość jest to psychiczna hipermetamorfoza prowadząca do hipercenestezji co w konsekwencji daje angiopotyczną neurostenię. ;P
Hmm... Miłość istnieje, ale nie jest wieczna i mam do niej ogromny dystans, ale czy to Bóg? Nie, nie jestem przekonana.
Zobacz profil autora
DZEADMMFD
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 456 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tralalalalalala

PostWysłany: Pon 20:30, 02 Paź 2006 Powrót do góry

Ty nie,lecz ja tak. Wiesz każdy wierzy w co innego. Ja jestem skomplikowanym człowiekiem i wierzę ,że miłość istnieje. Choćby dlatego,że od dawna do niej dąże.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Pon 20:36, 02 Paź 2006 Powrót do góry

To też ja nie neguję jej istnienia tylko stwierdzam, że odnoszę się do niej z ogromnym dystansem (tylko niech nikt mi przypadkiem nie spróbuje zrobić analizy i zacząć gadać o tym, jaka jestem nieszczęśliwa, sama się potrafię całkiem dobrze zdiagnozować).

"Wiesz każdy wierzy w co innego"
Tak, a ja nie wierzę w żadną nadprzyrodzoną siłę (Boga) i jeszcze kila innych rzeczy.
Zobacz profil autora
DZEADMMFD
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 456 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tralalalalalala

PostWysłany: Wto 14:56, 03 Paź 2006 Powrót do góry

Rozumiem ja wierzę w miłośc,ale może w magię też wierzę,tylko tak troche inaczej. Niewiem jak to określić. No na przykłąd jak jakiś chłopak się do mnie przykleja (niestety teraz mam z tym problem) i mi się on podoba to czuję taką magiczną więź,nie miłość bo to co innego,tylko takie dziwne coś przez co przy tej osobie tak trudno mi się odezwać. Chyba zboczyłam z tematu religii,ale religia=wiara czyli,że rozmawiam o wierze=religii.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Czw 17:32, 05 Paź 2006 Powrót do góry

"czuję taką magiczną więź,nie miłość bo to co innego,tylko takie dziwne coś przez co przy tej osobie tak trudno mi się odezwać."
Magiczną więź? Ja bym powiedziała, że to onieśmielenie.

W magię nie wierzę, tak samo jak w Boga czy jakąkolwiek nadprzyrodzoną siłę.
Co do miłości to wydaje mi się, że częściej jest to po prostu pożądanie i brak samokontroli, być może tylko czasami jest to, to wielkie uczucie, o którym tak wszyscy paplają. Jednak moim zdaniem, jeśli już miłość zaistnieje, to nie jest ona wieczna, po pewnym czasie pozostaje po prostu już tylko partnerstwo.
Zobacz profil autora
Wodzus
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 2882 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tomaszowa Mazowieckiego

PostWysłany: Czw 17:38, 05 Paź 2006 Powrót do góry

Alv, jesteś wielką, niesamowitą pesymistką. W większości tego, co napisałaś do DZCOŚTAMDALEJ masz rację, ale magia istnieje. Nie chodzi mi o jakieś tworzenie jedzonka, czy wywoływanie magicznych kul zdolnych rozwalić pół świata... Ale istnieje coś takiego, jak myślokszałt, psychokineza, podróż astralna, czy byty astralne (osławione "duchy").
A miłość istnieje, i wcale nie musi wygasnąc. To zależy od danego człowieka. Przykładem może być miłość bezślubowa, praktykowanaprzez hipisów, z których wielu kochało się do śmierci.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Czw 17:50, 05 Paź 2006 Powrót do góry

Nie, jestem realistką, a to różnica. Czasami zdarza mi się być też optymistka ale rzadko. Poza tym lepiej założyć coś, co nie jest takie różowe, a potem zostać mile zaskoczonym niż się rozczarować.

"Ale istnieje coś takiego, jak myślokszałt, psychokineza, podróż astralna, czy byty astralne"
Może, nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam, ale Psychokineza z tego, co wiem jest możliwa tak samo jak telepatia.

'Przykładem może być miłość bezślubowa"
No cóż ślub to zupełnie inna kwestia. To tylko papierek potwierdzający związek i powodujący mnóstwo kłopotów, jak (odpukać) para chce wziąć rozwód. Ale jeśli ktoś potrzebuje takiego zabezpieczenia psychicznego, że ta druga strona to z nią jest związana prawnie (lub kościelnie) to proszę bardzo.
Zobacz profil autora
Wodzus
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 2882 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tomaszowa Mazowieckiego

PostWysłany: Czw 17:55, 05 Paź 2006 Powrót do góry

A więc, jeśłi Bóg istnieje, to sprawi i niespodzianke, bo okaże się, że to ja jestem głupi, nie reszta społeczeństwa. Takie mniejsze zło.

"Psychokineza z tego, co wiem jest możliwa tak samo jak telepatia."
Czy to ironia? Bo telepatia istnieje, chociaż nie w takim kształcie, jak się powszechnie uważa. Telepatia to pzesyłanie określonych, niesamowicie jasnych uczuć. I nie chodzi mi o empatię. Telepatia różni się zasadniczo od empatii.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Czw 18:00, 05 Paź 2006 Powrót do góry

Nie, to nie była ironia.
W telepatię wierzę, a może raczej bardziej wiem, że istnieje. Zasadniczo zwierzęta mają dużo większa zdolność do telepatii niż ludzie, jednak telepatia staje się łatwiejsza, kiedy jest się z kimś bardzo mocno związanym uczuciowo i psychicznie (nie mówię tu o miłości) po prostu potrzebna jest do tego pewna wzajemna bliskość, więź. I rzeczywiście, to nie jest takie przesyłanie myśli typu (o chcę się spotkać o 16.00) Tylko pewnych uczuć i zamierzeń.
Zobacz profil autora
Wodzus
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 2882 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tomaszowa Mazowieckiego

PostWysłany: Czw 18:04, 05 Paź 2006 Powrót do góry

No właśnie. Mój brat i ja potrafimy się tak porozumieć, mój brat i jego wielka przyjaciółka także.

Ale katolicy zwą to wszystko, co wymieniłem cudami... Widać pozostałości średniowiecza na tej religii...
Zobacz profil autora
Enigmatyczna
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 4068 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu.

PostWysłany: Czw 18:13, 05 Paź 2006 Powrót do góry

Dla mnie cudem jest, jak ktoś zmartwychwstanie i zmaterializuje się na środku mojego pokoju.

Telepatia? Cud?
A skądże znowu.

Wierzę w tyle cudów, co w kompetencje moich nauczycieli.
Zobacz profil autora
Wodzus
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 2882 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tomaszowa Mazowieckiego

PostWysłany: Czw 18:18, 05 Paź 2006 Powrót do góry

Zmartwychwstanie to nic innego, jak powrót z długotrwałego OOBE, czy przywrócenie zwolnionego wcześniej ciała do normalnego stanu.
Pewien lama buddyjski powiedział w chwili swojej "śmierci", że wróci za 75 lat.
powiedział to w 1930 roku.
W roku 2005, mnisi z jego zakonu wydostal jego zwłoki. Zwłoki się pociły, i w ogóle nie zgniły, wyglądały, jakby właściciel umarł przed kilkoma sekundami.
Widać było nabrzmiałe żyły.
Pan chyba powrócił.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Czw 18:28, 05 Paź 2006 Powrót do góry

Jakoś trudno mi uwierzyć w taką historię. Owszem zakładając, że mógł przenieść swój umysł (duszę?) czy jakby tego nie nazwać gdzieś indziej, ale jego ciało musiałoby w tym czasie nadal żyć (tzn. wykonywać wszystkie niezbędne czynności) co da się zauważyć, mógłby zwolnić rytm swojego serca i w ogóle, ale ciało potrzebuje pokarmu, poza tym, jeśli jego ciało nie funkcjonowało, to nie ma takiej siły na świecie, żeby bez konserwacji wytrzymało 75 lat w nienaruszonym stanie, no chyba, żeby nadal żyło, ale to się nazywa katatonia.
Z kolei do rozmyślań, co się dzieje z człowiekiem, który jest w stanie katatonii (tzn. czy jego umysł jest w ciele, czy gdzieś indziej) sprowokowała mnie książka pt. K-PAX.
Zobacz profil autora
Enigmatyczna
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 4068 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu.

PostWysłany: Czw 18:32, 05 Paź 2006 Powrót do góry

"Zmartwychwstanie to nic innego, jak powrót z długotrwałego OOBE"
Jezus umarł na krzyżu, a jego zmartwychwstanie nie miało nic wspólnego z OOBE. Więc bez przesady, nie podważajmy tu tego, że Jezus nie zapadł w sen.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Pią 13:36, 06 Paź 2006 Powrót do góry

No nie jestem przekonana (i tu zgadzam się z Eni). Zakładając, że rzeczywiście umarł na krzyżu, to nawet, jeśli jego umysł, dusza, czy jakby tego nie nazwać się gdzieś przeniosło, z jego ciała, to nie jest możliwe funkcjonowanie w skatowanym czy też umarłym ciele, jest to po prostu niemożliwością. Uszkodzenia ciała, to coś, czego się nie da przezwyciężyć.

Ja osobiście nie wierzę, ani w Chrystusa ani w zmartwychwstanie (tylko proszę mi tu przypadkiem nie pisać o śmierci klinicznej, bo to, co innego).
Zobacz profil autora
Mormon
.::Special Shur'tugal::. (Weteran forum)
.::Special Shur'tugal::. (Weteran forum)



Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 2678 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pią 14:14, 06 Paź 2006 Powrót do góry

Alveaner napisał:
No nie jestem przekonana (i tu zgadzam się z Eni). Zakładając, że rzeczywiście umarł na krzyżu, to nawet, jeśli jego umysł, dusza, czy jakby tego nie nazwać się gdzieś przeniosło, z jego ciała, to nie jest możliwe funkcjonowanie w skatowanym czy też umarłym ciele, jest to po prostu niemożliwością. Uszkodzenia ciała, to coś, czego się nie da przezwyciężyć.

Na tym polega cud, że się da. A ten cud jest podstawą naszej religii.

Alveaner napisał:
Ja osobiście nie wierzę, ani w Chrystusa ani w zmartwychwstanie (tylko proszę mi tu przypadkiem nie pisać o śmierci klinicznej, bo to, co innego).

Mogliśmy to wywnioskować z tekstu wyżej... ^^
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Pią 14:23, 06 Paź 2006 Powrót do góry

"A ten cud jest podstawą naszej religii."
Tego "cudu" nie da się w żaden sposób udowodnić, ani nawet dowieść tego, że w ogóle zaistniał.

A religia, jest jak taka bajka, w którą ludzie wierzą, bo tak im z różnych względów wygodniej i lepiej.
Zobacz profil autora
Enigmatyczna
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 4068 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu.

PostWysłany: Pią 17:59, 06 Paź 2006 Powrót do góry

Może i wygodniej, może i lepiej... ja jednak wierzę, chociaż do kościoła, jako całej wspólnoty jestem dosyć sceptycznie nastawiona i wiele rzeczy mi się nie podoba.
Może dlatego, że kościół wpraowadza tyle udziwnień, które uważa za słuszne, a w gruncie rzeczy to lekka głupota - Chrystus ani Bóg nie kazał nam się spowiadać przez znudzonym księdzem.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Pią 18:18, 06 Paź 2006 Powrót do góry

Mam pytanie. Jesteś katoliczką?
Bo jeśli tak to nie możesz mieć takiego zdania o kościele, tym bardziej o papieży, bo ten odłam chrześcijaństwa wyraźnie mówi, że papież jest nieomylny w sprawach wiary.
Zobacz profil autora
Enigmatyczna
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 4068 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu.

PostWysłany: Pią 18:44, 06 Paź 2006 Powrót do góry

Tak, jestem katoliczką i za katoliczkę się uznaję. Do papieża nie mam nic, mam jednak wiele do zarzucenia księżom i osobom świeckim, m.in. katechetkom.
Zobacz profil autora
Mormon
.::Special Shur'tugal::. (Weteran forum)
.::Special Shur'tugal::. (Weteran forum)



Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 2678 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pią 20:21, 06 Paź 2006 Powrót do góry

Alveaner napisał:
"A ten cud jest podstawą naszej religii."
Tego "cudu" nie da się w żaden sposób udowodnić, ani nawet dowieść tego, że w ogóle zaistniał.

A religia, jest jak taka bajka, w którą ludzie wierzą, bo tak im z różnych względów wygodniej i lepiej.


I właśnie tu leży filar całej wiary chrześcijańskiej. Na to nie ma dowodów, bo dla prawdziwych chrześcijan one nie są potrzebne. Oni wierzą. Czują obecność Boga.

Polemizowałbym czy wygodniej. Wiara sprawia, że czujemy się w pewien sposób ograniczeni, odpowiedzialni przed Bogiem... Czy to Twoim zdaniem łatwiejsze..?
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Sob 7:40, 07 Paź 2006 Powrót do góry

Łatwiej jest wierzyć Mormon, bo ludzie potrzebują poczucia, że nie są sami na tym świecie, i że jak będą grzeczni i dobrzy, to jak coś się stanie, to Bóg im pomorze. Poza tym ludzie wierzą (a przynajmniej deklarują się jako wierzący), bo łatwiej po prostu przyjąć bez szemrania wiarę rodziców, babć itd. niż zastanawiać się, dlaczego, tak naprawdę się wierzy i czy może inny odłam religii niebyły lepszy niż ten, który wyznają. Łatwiej jest o nic nie pytać i po prostu robić coś, bo tak robili przodkowie.

Ach Eni, ale stwierdziłaś, że „kościół wpraowadza tyle udziwnień, które uważa za słuszne, a w gruncie rzeczy to lekka głupota” tylko, że te wszystkie, jak stwierdziłaś udziwnienia musi zatwierdzić papież, a twoja religia mówi wyraźnie, iż papież jest nieomylny w sprawach wiary, więc twierdząc, że to głupota, sprzeciwiasz się doktrynom własnej wiary.
Logika ponad wszystko.

Kłania się, nieco zgryźliwa dzisiaj
Alv
Zobacz profil autora
AoM
..::Kyrielejson::.. (ExtraMod)
..::Kyrielejson::.. (ExtraMod)



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 5461 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc...

PostWysłany: Sob 8:20, 07 Paź 2006 Powrót do góry

Niekoniecznie. Ja uznaję jedynie to co jest podstawą. Mam na myśli oczywiście dekalog. Moja wiara... hm... Jakby to ująć... Jest zlepkiem katolicyzmu i innych odłamów w Kościele Chrześcijańskim. Także nie mogę deklarować, że należę do "czegoś".
Co do przyjmowania wiary bez szemrania... Nie wszyscy tak robią. To zależy od człowieka. Moja koleżanka z gimnazjum na przykład, mimo że jej rodzice byli wierzący jest ateistką. Tak samo ja. Mój ojciec jest niewierzący, moją mama w miarę siostra też... Także moja wiara nie wzięła się od nich. Można powiedzieć, że to głównie dzięki cioci, ale ona naprawdę wierzy. I to głęboko.
I jeszcze jedno. Zauważ, ze chrześcijaństwo albo judaizm zawierają takie podstawowe prawa. Nie zabijaj, nie kradnij itp. Poza tym jak jesteśmy mniejsi to nie zastanawiamy się tak bardzo nad swoją wiarą. Zaczynamy to dopiero robić po około 15 roku życia. W wcześniejszym okresie rodzice wpajają nam różne zasady, wychowują nas itp. Jeżeli są wierzący wychowają nas jako ludzi wierzących, jeżeli są ateistami wychowaja nas na aeistów itp. A w każdym razie prz\edstawią nam świat tak jak oni go widzą. Dopiero wtedy gdy dojżejemy wybieramy co, jak i gdzie.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Sob 8:55, 07 Paź 2006 Powrót do góry

"Zauważ, ze chrześcijaństwo albo judaizm zawierają takie podstawowe prawa"
I? Akurat te prawa nie mają w dzisiejszych czasach żadnego zastosowania, gdyż reguluje je prawo cywilne. Zresztą ja nie wiedze powodu, żeby umoralniać ludzi za pomocą praw rzekomo danych przez Boga. Chcą być nie moralni to ich problem.
Dlaczego wszyscy twierdzą, że należy ludzi umoralniać na siłę? To, co najmniej głupie, a w dodatku bezcelowe, bo ludzi za pomocą przykazań, czy nawet prawa cywilnego umoralnić nie można i raczej w najbliższym czasie się to nie uda. Zniżanie się do zapisania tego, jak chciałoby się umoralnić tych ludzi i przedstawianie tego, jako słów Boga, jest dla mnie bez sensu i dość głupie.

„Zaczynamy to dopiero robić po około 15 roku życia.”
Ja bym powiedziała, że ok. 11-12 roku życia. Dzieci i młodzi ludzie nie są wcale tak głupi jak się sądzi, zdają sobie sprawę z wielu różnych wydarzeń, a my myślimy o nich jak o nic nie rozumiejących istotach, a to błąd.
Zobacz profil autora
AoM
..::Kyrielejson::.. (ExtraMod)
..::Kyrielejson::.. (ExtraMod)



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 5461 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc...

PostWysłany: Sob 13:00, 07 Paź 2006 Powrót do góry

Eh... to był tylko takli przykład. Zauważyłam, że na każde moje stwierdzenie odpowiadasz złością. Czemu?
Nie chodzi o to, żeby ich umoralniać na siłę. Nie o to mi chodziło. To było po prostu stwierdzenie faktu i zauważ, ze kiedyś prawo religijne było ważniejsze od świeckiego.
Chcą być nie moralni to ich problem? Nie. To jest nasz problem, bo ta niemoralność może sie odbić na dobru społeczeństwa.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Sob 14:04, 07 Paź 2006 Powrót do góry

AoM, ja się wcale nie złoszczę, przykro mi, jeśli tak to odbierasz.

"zauważ, ze kiedyś prawo religijne było ważniejsze od świeckiego. "
Kiedyś, dawno, dawno temu, ale wtedy też nakazywano zabijać pogan, a nie jestem przekonana, czy to było takie dobre. Poza tym, nie sądzę, żeby wszyscy się stosowali do tych praw religijnych, bo gdyby się stosowano to świat dzisiaj byłby prawie rajem.

"To jest nasz problem, bo ta niemoralność może sie odbić na dobru społeczeństwa."
Czasami, ale ludzi i tak nie umoralnisz na siłę, więc mamy tutaj błędne koło.
Zobacz profil autora
AoM
..::Kyrielejson::.. (ExtraMod)
..::Kyrielejson::.. (ExtraMod)



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 5461 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc...

PostWysłany: Sob 14:20, 07 Paź 2006 Powrót do góry

Zgoda. Ale nie jestem za tym, zeby niemoralność ignorować. Od tego jest właśnie prawo. Są to wskazówki jak nalezy postepować.
Ale zauważ Alv, że gdy kazano zabijać pogan, ludzie mieli zupełnie inną chierarchię wartości.
I wiadomo, ze ludzie nie są w stanie się zawsze dostosowywać bo zawsze znajdą się tacy co to prawo wypaczą. Jakie by ono nie było.
Zobacz profil autora
Mormon
.::Special Shur'tugal::. (Weteran forum)
.::Special Shur'tugal::. (Weteran forum)



Dołączył: 09 Sty 2006
Posty: 2678 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sob 18:34, 07 Paź 2006 Powrót do góry

Alveaner napisał:
Łatwiej jest wierzyć Mormon, bo ludzie potrzebują poczucia, że nie są sami na tym świecie, i że jak będą grzeczni i dobrzy, to jak coś się stanie, to Bóg im pomorze. Poza tym ludzie wierzą (a przynajmniej deklarują się jako wierzący), bo łatwiej po prostu przyjąć bez szemrania wiarę rodziców, babć itd. niż zastanawiać się, dlaczego, tak naprawdę się wierzy i czy może inny odłam religii niebyły lepszy niż ten, który wyznają. Łatwiej jest o nic nie pytać i po prostu robić coś, bo tak robili przodkowie.


Tak robią tylko ludzie nierozwinięci intelektualnie i naiwni. Jak można wierzyć nie wiedząc w co się wierzy? To jest albo kłamstwo, albo naiwność. To nie jest wiara. Mówisz o katolikach, któzy katolikami nie są. A nie wszyscy tacy są, o nie.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Sob 18:58, 07 Paź 2006 Powrót do góry

Mówię o większości katolików, bo większość z nich wierzy, bo ich rodzice, dziadkowie itd. wierzyli, a oni nawet nie wiedzą, w co tak naprawdę wierzą.
A wiara jest pewnego rodzaju słabością, o czym już wcześniej pisałam.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)