Forum Saphira.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 ODP. przy tablicy i zadania domowe. ZAKAZANE Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
bonTONnaOSTRZUnoża
..::Precious Shur'tugal::..
..::Precious Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 750 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: M O C Z K O W O I^I

PostWysłany: Sob 18:07, 22 Gru 2007 Powrót do góry

Z WP
Odpytywanie uczniów przy tablicy powinno być zakazane

Czy to już nie przesada?! - Rzecznik Praw Ucznia bije na alarm, że nauczyciele bezprawnie wyrywają uczniów do tablicy.


Zaczęło się od odrabiania lekcji. Krzysztof Olędzki - Rzecznik Praw Ucznia, o którym mało kto słyszał - podniósł raban na całą Polskę, że zadawanie uczniom prac domowych jest nielegalne. Zapowiedział, że w tej sprawie będzie interweniował w MEN

Według gazety, zakaz zadawania prac do domu byłby rewolucją. I część rodziców chętnie temu przyklasnęła. Problem w tym, że Olędzki idzie jeszcze dalej: Wyrywkowe odpytywanie przy tablicy jest upokarzające i powinno być zakazane - grzmi rzecznik. Odbywa się przy całej klasie, wszyscy widzą, jak uczeń się męczy, gdy nie zna odpowiedzi. A to dla dziecka jest poniżające - tłumaczy. I straszy konstytucją: Przeanalizowałem dokładnie prawo. Szkoły ograniczają swobodę młodego człowieka.

a SPAM w całej Polsce przysyła to :
LUBISZ ZADANIA DOMOWE???? bo ja nie.... organizowana jest ogólnopolska akcja... jej celem jest pozbycie się zadań domowych... nie chcesz zadań... napisz petycje do premiera... wydaje się proste i nie prawdziwe... ale to wystarczy... każdy głos się liczy... im więcej petycji dostanie premier tym większe prawdopodobieństwo że wygramy....
NA CO CZEKASZ?? taka okazja może się nie powtórzyć...

akcja trwa tylko do 15 stycznia....

może nam się udać!!!!:D

ADRES PREMIERA:
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
00-583 Warszawa, Al. Ujazdowskie 1/3


Piszcie co o tym sądzicie. :D
Zobacz profil autora
Iwka
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 498 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Księżyca

PostWysłany: Sob 18:26, 22 Gru 2007 Powrót do góry

Nienormalne. Jakby nie było zadań domowych i odpytywania to ja bym sie wogóle nie uczyła a ta mature to jednak chce zdać. I jakos nie czuje sie upokorzona nie znając odpowiedzi. To jest jakies chore, a jeśli ten "protest" sie uda to polskie szkoły zejdą na psy.
Zobacz profil autora
bonTONnaOSTRZUnoża
..::Precious Shur'tugal::..
..::Precious Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 750 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: M O C Z K O W O I^I

PostWysłany: Sob 18:48, 22 Gru 2007 Powrót do góry

U nas za wysłanie petycji jest "6" z WOSu 0.o za aktywności obywatelską czy coś w każdym razie podwyższenie se średnią :D


Ostatnio zmieniony przez bonTONnaOSTRZUnoża dnia Sob 18:49, 22 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Iwka
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 498 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Księżyca

PostWysłany: Sob 18:51, 22 Gru 2007 Powrót do góry

Co?! Ja nie mam WOS'u więc i tak nikt by mnie nie skusił:D
Zobacz profil autora
bonTONnaOSTRZUnoża
..::Precious Shur'tugal::..
..::Precious Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 750 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: M O C Z K O W O I^I

PostWysłany: Sob 19:03, 22 Gru 2007 Powrót do góry

no ja mam jak to oddam to będzie "5" na półrocze :D :D z czego sie ciesze niezmiernie
Zobacz profil autora
Labellui Cua
..::HighGuru Shur'tugal::.. (ExtraMod)
..::HighGuru Shur'tugal::.. (ExtraMod)



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 5162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: confiteor.mylog.pl

PostWysłany: Sob 19:35, 22 Gru 2007 Powrót do góry

Przeciw temu całemu 'bajerowi' mam jeden argument:
Zadawanie prac do domu jest jedynym sposobem, ażeby zmusić delikwenta do otworzenia książki i rozpoczęcia jakiejkolwiek pracy umysłowej.
Za? Kto nie chce robić zadań domowych, to i tak je oleje.

Osobiście podchodzę do tego pomysłu jak pies do jeża. I rzeczywiście, miło by było, gdybym mogła się pouczyć biologii, a nie - komponować jakieś durne jadłospisy trzydniowe. Z drugiej jednak strony, zadania domowe do czegoś służą - do utrwalania informacji oraz ćwiczenia systematyczności.
Problem polega na tym, iż te prace domowe są źle przez nauczycieli zadawane - zazwyczaj są nudne i bezbarwne. Bodajże 3/4 uczniów (teraz dokładnie nie pamiętam, niestety) odrabia zadania z pomocą jakiegoś rodzica. Niektóre nie robią tego wcale, a kawały o Jasiu i tacie, który zrobił błędy w zadaniu są nadal aktualne.
Pożyjemy, zobaczymy...
Zobacz profil autora
Adrasteja
..::3rd League Shur'tugal::..
..::3rd League Shur'tugal::..



Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Sob 19:57, 22 Gru 2007 Powrót do góry

Nie lubię prac domowych i odpytywania (a kto to lubi?), ale uważam, że gdyby ich nie było, zdecydowana większość uczniów wogóle nie otwierałaby w domu książek! W takiej sytuacji polskie szkoły zeszłyby na psy. Czy im o to chodzi!?
Zobacz profil autora
Enigmatyczna
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 4068 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu.

PostWysłany: Sob 20:01, 22 Gru 2007 Powrót do góry

Jak dla mnie, odpytywanie przy tablicy to rzecz strasznie niesprawiedliwa i stresująca. Niesprawiedliwa, bo ktoś ma pecha i odpowiadać musi, a ktoś farta, bo nie umiał kompletnie nic i go cudem ominięto. Stresująca, bo nauczyciel nie zadaje reszcie jakiegoś zadania, więc klasa słucha podczas gdy uczeń odpowiada - język mu się plącze, w głowie ma pustkę, a jak nie daj Boże palnie jakieś głupstwo ma przekichane, bo następuje ogólny śmiech, który jest stresem dodatkowym - kto by chciał, żeby śmiała się z niego cała klasa.
Skoro wpaja się nam zasady o równości w społeczeństwie, to niech społeczeństwo klasowe pisze kartkówki zamiast odpowiedzi przy tablicy jednej osoby na dwadzieścia a nawet trzydzieści parę.

Co do prac domowych, to myślę że potrzebne są, ale nie w takiej ilości jakie się je zadaje. Pani od angielskiego nie ma w mojej grupie skrupułów zadać nam trzech stron ćwiczeń formatu A4 i nawet nie spojrzy czy zamieszczone są w nich zagadnienia przez nas przerobione - ma być i tyle. Pan od geografii wymaga stuprocentowo wypełnionych ćwiczeń - jeżeli nawet te oznaczone gwiazdką, więc ze zwiększonym poziomem trudności, nie są zrobione, ocena z tej kategorii idzie w dół. A te zadania są nudne: jakieś tam kolorowanki, głupie diagramy, tabelki - spójrzmy prawdzie w oczy, taka praca domowa wydaje się być przykrą koniecznością.
Pani od matematyki często jednak zadaje do domu dwa dowolne, wybrane przez nas samych zadania ze zbiorów lub podręcznika - to dobrze, bo każdy może coś zrobić bez względu na umiejętności - piątkowicze rozwiążą coś trudniejszego, słabszy uczeń zrobi coś łatwiejszego.
Jeżeli o mnie chodzi, to prawa prac domowych powinna być rozwiązywana w szkołach inaczej. Schemat powielany w wielu placówkach - strona taka-a-taka, ćwiczenie takie-a-takie i usprawiedliwień-nie-przyjmuje-się to czysta głupota, nauczyciel przede wszystkim ma służyć pomocą.
I tak najbardziej uwielbiam formę projektu - potrafi zaciekawić, absorbuje, zachęca do wyszukiwania informacji, które w ciekawy i przystępny sposób można zapamiętać. Cóż, na angielskim projekt robimy - raz w roku szkolnym, aż mnie krew przez tą częstotliwość zalewa.
Zobacz profil autora
Iwka
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 498 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Księżyca

PostWysłany: Sob 20:45, 22 Gru 2007 Powrót do góry

No nie wiem ja tak nie odczuwam odpytywanie przy tablicy. To jest w sumie jedyna forma sprawdzania wiedzy przy której nie da sie oszukiwac. A ja nie czuje sie głupio gdy źle odpowiem na pytanie.
Zobacz profil autora
bonTONnaOSTRZUnoża
..::Precious Shur'tugal::..
..::Precious Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 750 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: M O C Z K O W O I^I

PostWysłany: Sob 22:41, 22 Gru 2007 Powrót do góry

Zad domowe to mnie nic nie obchodzi bo i tak nie odrabiam ale ostatnio na chemii jak rzeźnia przy tablicy:
ona mi żebym napisał coś tam nie wiem co. to ja "kółeczko" a ona coś tam innego to ja "trójkącik" namalowałem na tablicy to ona mi wezwanie rodziców namalowała w zeszycie ;/
Zobacz profil autora
AoM
..::Kyrielejson::.. (ExtraMod)
..::Kyrielejson::.. (ExtraMod)



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 5461 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie diabeł mówi dobranoc...

PostWysłany: Sob 23:57, 22 Gru 2007 Powrót do góry

I ty się dziwisz? Ja się jej nie dziwię. Po prostu powiedziałabym: "Nie ładnie nie robić prac domowych" i zwyczajnie bym ci wstawiła pałę do dziennika.
Rzecznik Praw Ucznia też jest niczego sobie. Niech dojdzie do tego, że wszystkie szkoły zostaną sprywatyzowane. Potem przychodzi taki uczeń z prywatnej do państwowej się dziwi, ze nie ma piątek, każą mu się uczyć i jeszcze pałę dostaje przy odpowiedzi. Uczeń nie wie, jego sprawa trzeba było się uczyć. Nie raz słyszałam o takich przypadkach, że uczeń z Polski wyjechał do Wlk. Brytanii czy USA i przez większość okresu nauki nie miał nic do roboty i zwyczajnie się cofał. Wniosek nasuwa się sam.
Zobacz profil autora
Fingolfin
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 366 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jestem? zapomnij xP

PostWysłany: Nie 0:08, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Kiedy sie o tym dowiedzialem, bylem bardzo ZA, ale teraz, jak to sobie tak przemyslalem, to jestem przeciw x). I wcale nie podam tu jakichs mega sensownych argumentow jak to strasznie fajnie sie odrabia prace domowe i odpowiada, poprostu raczej nie wprowadza tego w tym roku szkolnym. Za rok to zostanie mi ostatni rok nauki, wiec jakos przezyje. Nie chce, zeby ktos mial lepiej niz ja xP Kawal drania ze mnie xD

Cytat:
Stresująca, bo nauczyciel nie zadaje reszcie jakiegoś zadania, więc klasa słucha podczas gdy uczeń odpowiada - język mu się plącze, w głowie ma pustkę, a jak nie daj Boże palnie jakieś głupstwo ma przekichane, bo następuje ogólny śmiech, który jest stresem dodatkowym - kto by chciał, żeby śmiała się z niego cała klasa.


Rajusku, do jakiej klasy Ty chodzisz? xP


Ostatnio zmieniony przez Fingolfin dnia Nie 0:08, 23 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Nie 12:30, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
Niech dojdzie do tego, że wszystkie szkoły zostaną sprywatyzowane. Potem przychodzi taki uczeń z prywatnej do państwowej się dziwi, ze nie ma piątek, każą mu się uczyć i jeszcze pałę dostaje przy odpowiedzi. Uczeń nie wie, jego sprawa trzeba było się uczyć. Nie raz słyszałam o takich przypadkach, że uczeń z Polski wyjechał do Wlk. Brytanii czy USA i przez większość okresu nauki nie miał nic do roboty i zwyczajnie się cofał. Wniosek nasuwa się sam.

Bo szkoły prywatne to zUo.
Oczywiście, że są kiepskie szkoły prywatne, u nas i na całym świecie, ale odwołując się do USA, tam szkoły prywatne to są jedne z lepszych i w niech naprawdę trzeba się starać, nie dostaje się ocen za nic. Poza tym amerykanie mają zupełnie inny system szkolnictwa, to kraj przede wszystkim wąsko wyspecjalizowanych pracowników, którzy jednak w swojej dziedzinie nie odbiegają od standardów światowych.
A i jeszcze jedno w szkołach anglosaskich nie kładzie się nacisku na wkuwanie formułek, których i tak pod koniec roku uczeń zapomni, tylko uczy myśleć i wyciągać wnioski, kładzie nacisk na samodzielność, ściąganie jest niedopuszczalne i za nie jest się zawieszanym, albo wylatuje się ze szkoły.

A tak na marginesie, to ci okropni amerykanie ze swoim okropnym szkolnictwem mają osiem z dziesięciu najlepszych uczelni na świecie.
Harvard
Stanford
Berkeley
Massachusetts Institute of Technology
California Institute of Technology
Columbia
Princeton
Uniwersytet Chicago
i na 11 miejscy jest Yale


Ostatnio zmieniony przez Alveaner dnia Nie 12:33, 23 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Enigmatyczna
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 4068 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu.

PostWysłany: Nie 13:31, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
Rajusku, do jakiej klasy Ty chodzisz? xP

Do trzeciej klasy publicznego gimnazjum w niewielkim mieście, gdzie uczy się nas wkuwania podręczników na pamięć, a nie samodzielnego myślenia. Poza tym, nie ma się co dziwić, że polski uczeń nie potrafi inaczej niż wkuwać lub wkuwać i na wszelki wypadek robić ściągi lub też robić ściągi i liczyć, że nauczyciel się nie zorientuje, skoro w mojej szkole nie ma potrzebnych pomocy naukowych, nie mamy prawa dotknąć probówki w pożal się Boże pracowni chemicznej, a w fizycznej wszystkie przyrządy doświadczalne się sypią. Puszczają nam więc film na wideo i jeszcze liczą, że wszyscy zrozumieją.

Cytat:
kładzie nacisk na samodzielność, ściąganie jest niedopuszczalne i za nie jest się zawieszanym, albo wylatuje się ze szkoły.

Ano. Dzięki temu na Wyspach nie rośnie banda krętaczy, tylko w miarę uczciwych ludzi. W Polsce jest wprost przeciwnie, ostatnio będąc w przychodni lekarskiej o mało co nie padłam kiedy uszłyszałam rozmowę dwóch dziewięcio, może dziesięciolatek, które jak gdyby nigdy nic chwaliły się przy rodzicach jak to one ściągają na lekcjach (czwarta klasa podstawówki X_______X) a nauczyciele ich nie przyłapują - najlepsze jest to, że mamusie i tatusiowie ochoczo im przyklaskiwali i sami opowiadali, jak to oni ściągali za swoich czasów. Czy to nie podchodzi pod paranoję?

Cytat:
Z drugiej jednak strony, zadania domowe do czegoś służą - do utrwalania informacji oraz ćwiczenia systematyczności.

Przez te dziewięć lat mojej edukacji samo odrabianie zadań domowych nie nauczyło mnie kompletnie niczego, jeżeli chcę sobie utrwalić dany materiał muszę otworzyć podręcznik i się po prostu nauczyć, w przypadku przedmiotów ścisłych otwieram własny zbiór zadań zakupiony we własnym zakresie i robię wszystkie ćwiczenia po kolei - tym sposobem faktycznie można się nauczyć, ale okazuje się, że licząc również odrabianie prac domowych takie postępowanie często zajmuje mi całe popołudnie i wieczór. W ogóle sławetne zeszyty ćwiczeń tak ukochane przez nauczycieli w podstawówkach i gimnazjach również to jeden wielki pic na wodę, bo treści o które się w nich pyta zawarte są w podręczniku i często należy je tylko bezmyślnie przepisać.
Zobacz profil autora
Czarna Carmen
...:User:...



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ci przyszło do głowy, żeby pytać...?

PostWysłany: Nie 14:08, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
I straszy konstytucją: Przeanalizowałem dokładnie prawo. Szkoły ograniczają swobodę młodego człowieka.


A więc należy jeszcze uznać, że do szkoły powinni chodzić tylko ci, którzy chcą, bo zmuszanie do tego dzieci i młodzieży też jest niezgodne z konstytucją.

Cytat:
Wyrywkowe odpytywanie przy tablicy jest upokarzające i powinno być zakazane - grzmi rzecznik. Odbywa się przy całej klasie, wszyscy widzą, jak uczeń się męczy, gdy nie zna odpowiedzi. A to dla dziecka jest poniżające - tłumaczy.


Kolejne usprawiedliwienie dla tych, którym po prostu nie chce się uczyć?
Z jednej strony wyrywkowe pytanie rzeczywiście stresuje. Z drugiej zakaz odpytywania nie zmieniłby zbyt wiele. Ba, jeśli już, to nawet na gorsze. Utwierdziłby tylko uczniów w przekonianiu "niby po co mam się uczyć na bieżąco?" Już teraz widzę u niektórych podejście "liczę na to, że mnie nikt nie zapyta, a nawet jakby, to nie szkodzi, pójdę na kółko poprawić tę pałę".
Poniżające dla dziecka? W życiu spotyka nas wiele sytuacji, które mogą nas jeszcze bardziej upokorzyć, niż odpytywanie, jeśli się do nich nie przygotujemy. Może o tym kochany rzecznik także by pomyślał? A także o tym, jak ma sobie w życiu poradzić dziecko, na które od urodzenia będzie się chuchać i dmuchać oraz oszczędzać mu jakichkolwiek przykrych przeżyć?

Cytat:
Jeżeli o mnie chodzi, to prawa prac domowych powinna być rozwiązywana w szkołach inaczej. Schemat powielany w wielu placówkach - strona taka-a-taka, ćwiczenie takie-a-takie i usprawiedliwień-nie-przyjmuje-się to czysta głupota, nauczyciel przede wszystkim ma służyć pomocą.


Ach, i te ukochane przeze mnie rozprawki w stylu "udowodnij, że powieści Henryka Sienkiewicza są warte przeczytania". Nie "udowodnij, CZY" - ale "udowodnij, ŻE"... Brak możliwości jakiegokolwiek polemizowania ze stwierdzeniem zawartym w tezie, o zaprzeczeniu mu już w ogóle nie mówiąc.
Ale nauczycielowi pomocą służyć się nie chce. I nie chce mu się również zadawać prac domowych ambitniejszych niż właśnie "zadanie X, strona Y". Muszę przyznać, że właśnie takie zadania robi się najszybciej i najłatwiej. Chyba, że mam z nimi jakiś problem, ale to już inna sprawa.
Moja polonistka jednak się z tego schematu wyłamuje, pomimo zadawania czasami właśnie takich, jak pisałam, rozprawek. Ostatnio robiłam z koleżanką "plakat prezentujący postać Pana Cogito" (postać z wierszy Herberta, jakby ktoś nie wiedział). To są zadania trudne, ale interesujące...
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Nie 14:29, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
A więc należy jeszcze uznać, że do szkoły powinni chodzić tylko ci, którzy chcą, bo zmuszanie do tego dzieci i młodzieży też jest niezgodne z konstytucją.

Jeśli o mnie chodzi, to ja bym tak zrobiła, ostatecznie, jeśli ktoś ma chodzić do szkoły, mimo, że nie chce i tylko tam przeszkadzać w lekcji, to lepiej niech w ogóle nie przychodzi. Ja mam takich delikwentów w gimnazjum w I czy II klasie, którzy w tym roku będą osiemnastkę na karku mieli.

Mnie tam z niektórych przedmiotów w ogóle nie zadają prac domowych z biologii w ogóle od początku roku nic nie musiałam odrabiać, z fizyki raptem dwa zadania (inna sprawa, że fizyka jest cholernie nudna, bo nic na niej nie robimy tylko rozwiązujemy zadania). Z polskiego też raczej mało prac domowych mamy, trochę wypracowań, rozprawek i przeczytanie lektur oraz tekstu, czasami dostajemy też coś w stylu "narysuj dwie pierwsze zwrotki jakiegoś wiersza" albo "narysuj biblioteczkę z książki Imię Róży" (był fragment w podręczniku).
O takich przedmiotach jak informatyka, czy technika to nie będę wspominać, bo najczęściej to robimy na nich z grubsza to, co chcemy.


Ostatnio zmieniony przez Alveaner dnia Nie 14:34, 23 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Apple
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś w przestrzeni....

PostWysłany: Nie 18:36, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
Wyrywkowe odpytywanie przy tablicy jest upokarzające i powinno być zakazane - grzmi rzecznik. Odbywa się przy całej klasie, wszyscy widzą, jak uczeń się męczy, gdy nie zna odpowiedzi. A to dla dziecka jest poniżające - tłumaczy.


Cóz... Wszystko zależy od tego do jakiej szkoły się chodzi... Całe gimnazjum to właściwie jedynie zakuwanie bezsensownych definicji i zagadnień, które w przyszłości w większości okażą się zbędne. Wiadomości wyuczone na sprawdzian bardzo szybko "ulatniają się" z głowy przeciętnego ucznia, a zadania domowe większośc nauczycieli traktuje jako wypełnienie zawodowego obowiązku. W liceum sprawa jest trochę inna, gdyż ustne odpowiedzi mają nas w pewnym stopniu przygotować do ustnej matury, wiadomości natomiast są nam bardziej przydatne gdyż już wybraliśmy kierunek naszych przyszłych studiów lub zawodu. Gdyby nie zadawano zadań domowych i nie odpytywano, większa część uczniów po prostu przestała by się uczyć (bo i po co?)


Ostatnio zmieniony przez Apple dnia Nie 18:37, 23 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Nie 19:07, 23 Gru 2007 Powrót do góry

W ogóle tego nie rozumiem. A po co niby zmuszać ucznia do nauki? Jak nie chce, jego problem, w końcu pracownicy fizyczni też są potrzebni, a pchanie na siłę delikwenta, żeby miał się męczyć jest bez sensu. Ze zmuszania nic dobrego nie wyniknie, bo to, że ktoś ma papierek ukończenia szkoły to jeszcze nie znaczy, że coś umie.
Zobacz profil autora
Labellui Cua
..::HighGuru Shur'tugal::.. (ExtraMod)
..::HighGuru Shur'tugal::.. (ExtraMod)



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 5162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: confiteor.mylog.pl

PostWysłany: Nie 19:34, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Alveaner - to proste. Mają niewygodnego delikwenta i chcą się go jak najszybciej pozbyć - z klasy do klasy i fru w świat.
Zobacz profil autora
Moon
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 09 Sie 2007
Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Werewolf City xD

PostWysłany: Nie 19:54, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Dobra, zgoda, odpytywanie jest stresujące. Jeśli nic nie umiesz. Ja jakoś nie mam tego problemu. Dlaczego? Bo się uczę.
Poza tym kto powiedział że uczeń jest odpytywany przy tablicy? W mojej szkole jedyne odpytywanie przy tablicy jest na matmie, przy rozwiązywaniu zadań na ocenę. A tak odpowiadamy w ławkach.
Więc w czym problem? Uczniowie muszą mieć jakąś motywację, toteż uważam że odpytywanie przez nauczyciela jest czymś jak najbardziej potrzebnym.

Jeśli chodzi o prace domowe, myślę że są niezbędne. W wielu szkołach tylko one dają jakiś efekt. Rzecznik przesadza, kurczę, co mu przeszkadza że jakiś uczeń zmęczy się przy odrabianiu lekcji, bo nic nie umie?
Dzieci, które są za wycofaniem prac domowych są po prostu głupie. Będą potem cierpieć.

Dziękuję za uwagę xD Wesołych Świąt!


Ostatnio zmieniony przez Moon dnia Nie 19:55, 23 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Nie 20:11, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
Dzieci, które są za wycofaniem prac domowych są po prostu głupie. Będą potem cierpieć.

Miło wiedzieć, że jestem głupia, cóż, jakich to rzeczy się człowiek o sobie dowiaduje.
Jakoś z biologii nie mam prac domowych i mam prawie same piątki.

Cytat:
W wielu szkołach tylko one dają jakiś efekt.

Komu szkoła zwisa i powiewa i tak ich nie będzie odrabiał, natomiast ktoś, komu zależy tak czy siak zajrzy do podręcznika, więc nie widzę tych efektów i zasadności, och, no tak więcej jedynek za brak pracy domowej.
Zobacz profil autora
Iwka
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 498 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Księżyca

PostWysłany: Nie 20:24, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Enigmatyczna napisał:
Do trzeciej klasy publicznego gimnazjum w niewielkim mieście, gdzie uczy się nas wkuwania podręczników na pamięć, a nie samodzielnego myślenia. Poza tym, nie ma się co dziwić, że polski uczeń nie potrafi inaczej niż wkuwać lub wkuwać i na wszelki wypadek robić ściągi lub też robić ściągi i liczyć, że nauczyciel się nie zorientuje, skoro w mojej szkole nie ma potrzebnych pomocy naukowych, nie mamy prawa dotknąć probówki w pożal się Boże pracowni chemicznej, a w fizycznej wszystkie przyrządy doświadczalne się sypią. Puszczają nam więc film na wideo i jeszcze liczą, że wszyscy zrozumieją.


Też chodziłam do publicznego gimnazjum w małym mieście. Żadnego podręcznika nigdy nie wkułam. Nie wiem czy nauczyłam sie samodzielnego myslenia. Na pewno nie jesli chodzi o przedmioty humanistyczne. Ich nigdy się nie nauczyłam i juz widzę że w liceum tez sie nie nauczę (na szczęście). W moim gimnazjum było dużo pomocy naukowych. Na chemii i fizyce uczniowie sami robili doświadczenia, które były w podręczniku, a jesli ktos chciał robic fajniejsze mógł chodzić na kółka.
Moje gimnazjum dobrze przygotowało mnie liceum. I mimo że chodzą do niego uczniowie z najlepszych gimnazjów to mam całkiem wysoka średnia. a to właśnie dzięki odpytywaniu i zadaniom domowym, bo gdyby nie to nic, bym nie robiła. Może teraz wiem czym się interesuje i nauka niektórych przedmiotów sprawia mi przyjemność, ale w drugiej gim. i jeszcze do ok połowy trzeciej miałam wszystko gdzieś. I gdyby nie to że nauczycieli wymygali ode mnie zaglądania do książek, zeby miec ten pasek na świadectwie, to nie wiem czy teraz odrobiłabym zaległości.
Nie można mówić że jesli komuś teraz nie chcę sie uczyć to może nie chodzic do szkoły. Moja siostra całe liceum ledwo dawała sabie rade i nie zawsze zjawiała się w szkole, a teraz ma stypendium naukowe i studiuje na dwóch kierunkach. Uczniowie podstawówki, gimnazjum a nawet jeszcze liceum nie zawsze potrafią podjać decyzje. I nie nalezy im pozwalać niszczyć sobie życia.
Zobacz profil autora
Wodzus
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 2882 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Tomaszowa Mazowieckiego

PostWysłany: Pon 0:23, 24 Gru 2007 Powrót do góry

Jestem całkowicie za. A to dlatego, że nie cierpię idealizmu i sam jestem realistą. Uważam, że jak komuś się chce uczyć, to i bez nakazu się nauczy, a jak mu sie nie chce, to i tak wiedzy nie przyswoi.
Przeraża mnie to, że niektóre piszące tu osoby strasznie wartościują ludzi, dzielą na kasty. Autorka tego przemówienia, Moon:

"Jeśli chodzi o prace domowe, myślę że są niezbędne. W wielu szkołach tylko one dają jakiś efekt. Rzecznik przesadza, kurczę, co mu przeszkadza że jakiś uczeń zmęczy się przy odrabianiu lekcji, bo nic nie umie?
Dzieci, które są za wycofaniem prac domowych są po prostu głupie. Będą potem cierpieć."

wyraźnie uważa się za lepszą, bo ma dobre oceny.

Pozwól, że ci dziewuszko wytłumaczę. Jestem uczniem zdolnym - w tej chwili uczę się do etapów rejonowych z czterech konkursów. Mam dobre oceny - bo myślę, wyciągam wnioski. A prace domowe ściągam niemal wszystkie.
Czemu? Bo żal mi wolnego czasu na powtórne siadanie do książek po szkole. Jestem głupi? Jak widzisz, nie.
Mam 14 lat - jestem młody, mam jeszcze dużo czasu do świata wiecznych obowiązków, pracy, żony, dzieci. Chcę ten czas spełnić miło. Na pewno nie zmarnuję nawet minuty na zapisywanie faz księżyca na astronomię, czy liczenia prędkości samochodu wykorzystując dane o kierowcy: jest siwy, ma dwoje dzieci.

Poza tym, są tacy ludzie, którzy nie mogą się skupić. Niektórzy mają ADHD (a takich jest bardzo dużo, większość przypadków nie stwierdzona - bo polscy psychologowie nie potrafią jeszcze rozpoznać większości odmian tej choroby), a inni zwyczajnie nie potrafią się skupić - rodzice ich nie nauczyli, albo co. I co teraz? Chcesz ich skazać na syzyfowe prace przy odrabianiu różnej maści durnych "homeworków"? W tej chwili okaże swoją irytację - życzę, ci panno (będę tak do ciebie mówił, chociaż pewnie jesteś ode mnie starsza), abyś kiedyś doświadczyła takiej sytuacji. Nawał różnych robót w domu, komp kusi, książka kusi, telewizor kusi, podwórko kusi, znajomi kuszą, na biurku sterta prac domowych, za pół godziny musisz iść na korepetycje, nie możesz się skupić, co i rusz gubisz wątek, a wiesz, że po korkach nie będzie już czasu na lekcje, bo wrócisz z kilkugodzinnego treningu i dasz radę tylko umyć się i uwalić na łóżku. I zasnąć.
Nie wiem jak ty, ale ja sobie tak dnia nie zasram. Zrobię wszystko - poza pracą domową. I poczuję się naprawdę szczęśliwy, że przeżyłem dzień jak trzeba, nie zmarnowałem go.

Co do odpytywania przy tablicy... Tu akurat jestem przeciw likwidacji. U mnie w szkole, nauczyciele dają wybór klasie -albo dwóch ochotników na początek, albo zaczną pytać przypadkowych uczniów, albo robią kartkówkę.

Nam sie to podoba. Zwykle trafiają się ochotnicy i jest fajnie.

Nawet, jeśli u was tak nie jest, pomyślcie - lepiej, by jedna osoba spędziła 4 minuty przy tablicy, niż cała klasa 8 minut przy kartce.

Ludzie, mniej egoizmu!

PS. Opamiętaj się Moon. Zdania
"Dzieci, które są za wycofaniem prac domowych są po prostu głupie. Będą potem cierpieć."
To objaw starzenia się. Chcesz mieć ciało dziewczyny, a duszę staruszki?

PS.2 Wszystkim życzę wesołego karpia, chociaż u mnie w domu będzie to panga. Mama nie lubi, gdy ryba patrzy się na nią tym smutnym okiem. A dla taty karp jest zbyt tłusty.


Ostatnio zmieniony przez Wodzus dnia Pon 16:26, 24 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Moon
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 09 Sie 2007
Posty: 261 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Werewolf City xD

PostWysłany: Pon 11:41, 24 Gru 2007 Powrót do góry

Alveaner napisał:
Cytat:
Dzieci, które są za wycofaniem prac domowych są po prostu głupie. Będą potem cierpieć.

Miło wiedzieć, że jestem głupia, cóż, jakich to rzeczy się człowiek o sobie dowiaduje.
Jakoś z biologii nie mam prac domowych i mam prawie same piątki.

Cytat:
W wielu szkołach tylko one dają jakiś efekt.

Komu szkoła zwisa i powiewa i tak ich nie będzie odrabiał, natomiast ktoś, komu zależy tak czy siak zajrzy do podręcznika, więc nie widzę tych efektów i zasadności, och, no tak więcej jedynek za brak pracy domowej.


Cóż, przepraszam jeśli cię uraziłam. Może trochę przesadzam, OK, ale mówię to na przykładach z mojej szkoły, ba, nawet z mojej klasy. Jest u mnie takich dwóch, którzy nigdy nie robią prac domowych i nic nie umieją.
Zobacz profil autora
bonTONnaOSTRZUnoża
..::Precious Shur'tugal::..
..::Precious Shur'tugal::..



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 750 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: M O C Z K O W O I^I

PostWysłany: Pon 12:12, 24 Gru 2007 Powrót do góry

To jest w każdej klasie ktoś tam sie obija np. w mojej klasie koleś na matmie przykleił se taśmą czułki z długopisów powiedział że ma magiczny długopis przez który mu Marsjanie podpowiadają na sprawdzianach.
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Pon 12:29, 24 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
Jest u mnie takich dwóch, którzy nigdy nie robią prac domowych i nic nie umieją.

To, że nie odrabia sie prac domowych, to nie znaczy, że sie nic nie umie, masz dwa takie przypadki, ale jest też cała masa innych, nie odrabiających prac domowych a umiejących sporo.

Zresztą kiedyś Twoje nieco wyidealizowane podejście do świata zostanie zdruzgotane.
Nie można oceniać ludzi po osiągnięciach w szkole. ja mam w klasie takiego drugorocznego, chama, kompletnie niewychowanego, ale z przedmiotów ścisłych jest wręcz genialny.
Zobacz profil autora
Czarna Carmen
...:User:...



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ci przyszło do głowy, żeby pytać...?

PostWysłany: Pon 12:30, 24 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
A po co niby zmuszać ucznia do nauki? Jak nie chce, jego problem, w końcu pracownicy fizyczni też są potrzebni, a pchanie na siłę delikwenta, żeby miał się męczyć jest bez sensu.


Owszem, ma sens, choćby przez kilka pierwszych lat podstawówki. Aby "delikwent" się choćby czytać i pisać porządnie nauczył - bo jak tego umieć nie będzie, to ja naprawdę nie wiem, jak sobie w życiu poradzi.

Ach, pracownik fizyczny = zawsze człowiek niewykształcony. Rozumiem.

Dalsze "pchanie" - owszem, niekoniecznie. Ale powiedz mi, kto po kilku klasach podstawówki będzie w stanie zdecydować, czy uczyć się dalej, kto w wieku 10 lat jest pewny, co chce robić w dorosłym życiu? A wybór "czy kształcić się dalej?" powinien być świadomą decyzją UCZNIA - a jak takowy uczeń ma ją podjąć, skoro większość dzieci w tym wieku myśli w kategoriach "zostanę strażakiem, bo to jest fajne"?
W podstawówce nie potrafiłam określić, co tak naprawdę lubię. W gimnazjum materiału jest więcej i siłą rzeczy pewne przedmioty się nieco olewa, a do innych bardziej przykłada. Dopiero na tym etapie młody człowiek jest w stanie zdecydować, co będzie robił w przyszłości, zresztą zwykle tylko "ogólnie" - na zasadzie "w liceum idę na profil taki-a-taki, a potem zobaczymy".
Zobacz profil autora
Alveaner
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. 665 - sąsiad Szatana

PostWysłany: Pon 12:48, 24 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
Ach, pracownik fizyczny = zawsze człowiek niewykształcony. Rozumiem.

Przeważnie. Oczywiście nie biorę tu pod uwagę studentów, którzy dopiero się kształcą, a gdzieś pracować muszą, ale jeśli jest to już człowiek nieco starszy, to pracuje w takich zawodach przeważnie dlatego, że nie ma wykształcenia, lub był za mało inteligentny, żeby takie zdobyć.

Cytat:
Owszem, ma sens, choćby przez kilka pierwszych lat podstawówki. Aby "delikwent" się choćby czytać i pisać porządnie nauczył - bo jak tego umieć nie będzie, to ja naprawdę nie wiem, jak sobie w życiu poradzi.

Akurat dzieci w podstawówkach raczej lubią chodzić do szkoły, mają tam kolegów, znajomych a nauki nie ma dużo, wystarczy siedzieć w szkole i słuchać, żeby umieć więc one chodzą tam raczej chętnie.
Zobacz profil autora
Tymeras
..::Power Shur'tugal::..
..::Power Shur'tugal::..



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 1749 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tronjheim

PostWysłany: Pon 15:57, 24 Gru 2007 Powrót do góry

Jestem jak najbardziej za tym, żeby zadań domowych nie było.

Bo to strata czasu. Jak ktoś chce się uczyć to nauczy sie sam, bez przymusu. A jak ktoś nie chce - obowiązkowe zadanie domowe napewno go do tego nie skłoni. Bo zadanie bez problemu można ściągnąć, przepisać, poszukac gotowca. Sam tak robię. A więc mówienie, ze obowiązkowe prace domowe to jedyny sposób żeby skłonić delikwenta do otwarcia ksiązki w domu jest kompletną bzdurą ; ] Bo delikwent, który nie ma chęci zwyczajnie ma te zadania gdzieś.

Zgadzam się z Wodzusiem i podpisuje się pod jego postem obiema rękoma. Żeby się czegoś nauczyć trzeba mieć chęci. Przymus NIC tu nie zdziała. Jak zbliża się sprawdzian, test, kartkówka czy też inne pieruństwo to otwieram książkę i się uczę, obowiązkowe zadanie mi w tym nie pomaga, wręcz przeciwnie - zadanie z chemii moze zmarnować mój czas, który lepiej wykorzystałbym ucząc się fizyki powiedzmy. Jak się uczę to sam otwieram np. zbiór zadań od matmy i sam, z nieprzymusowej woli te zadania rozwiązuje :P


Ostatnio zmieniony przez Tymeras dnia Pon 15:58, 24 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Czarna Carmen
...:User:...



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ci przyszło do głowy, żeby pytać...?

PostWysłany: Wto 21:10, 25 Gru 2007 Powrót do góry

Cytat:
Cytat:
Ach, pracownik fizyczny = zawsze człowiek niewykształcony. Rozumiem.


Przeważnie. Oczywiście nie biorę tu pod uwagę studentów, którzy dopiero się kształcą, a gdzieś pracować muszą, ale jeśli jest to już człowiek nieco starszy, to pracuje w takich zawodach przeważnie dlatego, że nie ma wykształcenia, lub był za mało inteligentny, żeby takie zdobyć.


Taki, dajmy na to, murarz to chyba też pracownik fizyczny, a wykształcony jest - w swoim zawodzie oczywiście. Musi mieć jakąś wiedzę poza tą, jak cegły równo kłaść. Czy "człowiek wykształcony" to tylko absolwent prawa czy architektury?

I nie sądzę, żeby aż tak wiele w życiu zależało wyłącznie od tego, jakie się ma IQ. Jeśli ktoś jest wytrwały i wie, czego chce - może będzie mu trudniej, ale osiągnięcie sukcesu nie jest niemożliwe.

Cytat:
Akurat dzieci w podstawówkach raczej lubią chodzić do szkoły, mają tam kolegów, znajomych a nauki nie ma dużo, wystarczy siedzieć w szkole i słuchać, żeby umieć więc one chodzą tam raczej chętnie.


Więc tym bardziej "raczej" nie rozumiem, jaki jest sens w tym, żeby jeszcze kazać im wybierać.

Cytat:
Bo to strata czasu. Jak ktoś chce się uczyć to nauczy sie sam, bez przymusu.


Jak ktoś chce się uczyć, to każda możliwość "podciągnięcia" swoich umiejętności jest dla niego cenna. Nawet odrobienie zadania, choć owszem, niekoniecznie.

Cytat:
Żeby się czegoś nauczyć trzeba mieć chęci. Przymus NIC tu nie zdziała.


Ja na przykład mam chęci, ale gdybym poprzestała tylko na nich, na pewno mniej bym osiągnęła. Zdarzają się dni lepsze i gorsze. Takie, kiedy chętnie siadam do zadania i po pół godzinie mam to z głowy, ale i takie, kiedy nie chce mi się nic robić i najchętniej walnęłabym się na łóżko ze słuchawkami na uszach. W takiej sytuacji, chociaż nie mam na to najmniejszej ochoty, odrabiam jednak zadanie. Bo mam na uwadze możliwe skutki, gdybym tego nie zrobiła.

Uwielbiam matematykę, nie cierpię choćby biologii i historii. Wiem, że do tych dwóch przedmiotów muszę się przyłożyć, żeby mieć z nich dobre oceny. Na matematyce uważam na lekcjach i jakoś w ogóle nie muszę potem powtarzać materiału w domu. Jakoś samo i bez problemów wchodzi mi to do głowy. A historia? Mimo że nie mam najmniejszej ochoty wkuwać dat bitew wojny trzydziestoletniej i ich dowódców, robię to. Mimo że nie mam zamiaru robić w przyszłości niczego związanego z historią, trójki z tego przedmiotu by mnie nie zadowoliły.

Owszem, zgodzę się, przymus wewnętrzny to nie to samo co... zewnętrzny? Jakiś przymus to jednak jest. W każdym razie, przynajmniej moim zdaniem, na samych chęciach nie można poprzestawać.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)