Religia

A nie myślałaś o tym, że na przykład potomkowie kontynuowali jego dzieło? Albo rzeczywiście stworzył coś na kształt sekty, a ludzie powoli zaczynali w to wierzyć?

wodzus, mam jedno zasadnicze pytanie i aż się dziwię, że go nie zadałam wcześniej - po co to robisz?

"Całą biblię pomiędzy XII w.p.n.e. a I n.e.? Przecież ten filozof nusiał być strasznie długowieczny."
Nowy Testament został spisany ok. 300 lat po śmierci Chrystusa, wcześniej była przekazywana ustnie w związku, z czym nie uniknęło się jej zmienienia. Ewangelie, które składają się na Nowy Testament były spisywane przez gnostyków.

Ale co? Rozmawiam? Żeby się dowiedzieć, co wyo tym myślicie, wymienić się odczuciami i zaakcentowaniem mojego zdania.

naprawdę? a wygląda to tak, jakbyś chciał wyśmiać katolików i ich wiarę.

Co i tak spokojnie pozwala nam stwierdzić, że Biblia była spisywana na przestrzeni wieków, a nie przez jednego faceta, któremu się nudziło, prawda?

Wodzus - szatan, sekta. Co jeszcze? To, że ty nie wierzysz, to nie znaczy, że musisz z tego tak ironizować. Może cię to nie rusza, ale możesz obrażać uczucia tych, którzy uważają swoją religię za prawdziwą.
To co? Ja tez mam ironizowac, bo już sama nie potrafię znaleźć konkretnych argumentów, więc porównuję chrześcijanstwo, a katolicyzm w szególności do jednej wielkiej sekty?

"Co i tak spokojnie pozwala nam stwierdzić, że Biblia była spisywana na przestrzeni wieków, a nie przez jednego faceta, któremu się nudziło, prawda?"
To na pewno.

Chsześcijaństwo nie jest sektą (przynajmniej w obecnych czasach), sekta to grupa religijna, która oderwała się od któregoś z wielkich kościołów i przyjęła własne zasady organizacyjne, odłam wyznaniowy jakiejś religii.

Nie, nie! Nie chcę nikogo obrażać. Nie chcę wyśmiać niczyjej wiary... Wiedziałem, że gdy religia spotyka się z czymś odmiennym musi powstać walka...

Nie mówiłem nic o facecie, któremu się nudziło, tylko o filozofie, który chce sprowadzić ludzi na dobrą drogę.

Szatan. Wciąż o te cuda chodzi? A powiedz mi, teologów szanujesz? To ja ci mówię, że to powiedział teolog, a zgodził się z tym jakiś wyższy rangą ksiądz.

Sekta. Chodziło mi o grupę ludzi wierzących, że to, co myślą jest niepowtarzalne, a bć może wcale nie zaistniało nic takiego. Tym jest sekta, nawet według was, prawda?
Zaznaczam, że skta nie musi zakładać wiary w Szatana, bo scjentolodzy też są sektą.

"Zaznaczam, że skta nie musi zakładać wiary w Szatana"
Oczywiście, że nie. Kiedyś za sektę uznawano Świadków Jehowy czy mormonów. Teraz są to uznane organizacje religijne.

No właśnie. Ale nie, wy uważacie, że to, co powiedziałem jest obraźliwe! Że chcę kogoś wyśmiać!
Taaa... Bardzo czuli na punkcie odmienności jsteście...

prawdę mówiąc, wodzus, wyśmiewając mojego Boga wyśmiałeś rówinież i mnie.

"Termin sekta oznacza najczęściej podgrupę religijną, różniącą się od innych grup swoistymi praktykami religijnymi oraz swoistym doborem pism kanonicznych. W ujęciu teologicznym dotyczy grupy wyznaniowej, która oddzieliła się od macierzystej organizacji kościelnej dla zaznaczenia swojej odrębności w kwestiach doktryny, liturgii i organizacji wspólnoty religijnej tworząc nową wspólnotę wyznaniową, wysoce ekskluzywną. Najczęściej wśród wyznawców tradycyjnego kościoła ma ona znaczenie pejoratywne."

ekhem, ekhem...

Teolodzy mnie nie przekonują, bo to, że tek uważają, to według nich oznacza, że musi uważać każdy. W dodatku mają cały czas obesesję na punkcie szatana i sekt, łącznie z księżami.
Przecież każdy to wie, że pacyfka to odwrócony krzyż ze złamanymi ramionami. o.O

No. I co w tym obraźliwego? I co wyklucza, że na początku chrześcijaństwo było sektą?

I nikogo nie obraziłem. Wyszło tak samo, jak z tym nieszczęsnym wystąpieniem papieża. Musieliście mnie źle zrozumieć.

Al jak nadal czujesz się urażona, to sorry, ale wychodzę, bo nie chcę kłopotów.
Tylko dlaczego katolik musi się poczuć urazony, a ja takiego prawa nie mam?

a czy ja ci czegos zabraniam? nie.

a na przyszłość nie ironizuj Boga. przynajmniej przy mnie. zdania swojego ci mówić nie zabraniam, ale są granice.

O_o Czyżby budziła się w tobie potrzeba wojny religijnej?
Ale nie odpowiedzieliście mi, na tą strrraszliwą ironię, na temat wiary bez dowodów... Brak argumentów poza "bo tak trzeba"?
Granice są tam, gdzie ty mi je ustalisz, tak?

Wodzus, chodzi o to, że większość katolików swoją wiarę traktują bardzo poważnie i jakakolwiek ironię czy żart wobec niej traktują jak znieważenie ich samych. No i większość z nich uważa, że tylko ich wiara jest słuszna, a nieszczęsnego ateistę samego w sobie traktują jako obrazę Boga.

Nie mówię o nikim z forum, tylko tak ogólnie.

wodzus - i kto tu wojnę zaczyna? ja tylko stop mówię, a ty się ofoszasz.

No zauważyłem... Nie no, oczywiście, nietolerancja be, ale nie w sprawach religii... Przecież tak ma być, bo ja tak myślę...
Nie no, spoko. Cua, ty mi na pewno granic ustalać nie będziesz wedle twojego widzimisię...

EDIT:
Cua, to ty wojnę zaczynasz. Ja wyraziłem swoje zdanie, a ty po pewnym czasie na mnie naskakujesz i się oburzasz. Bez bezczelności proszę, to nie ja zacząłem nerwówkę.

ja nie mam zamiaru słuchać, że moja religia to sekta. więc przestań. kłucisz się o nietolerancje a sam jesteś bardzo dobrym jej przykładem. bo nie tolerujesz mojej wiary (nie jako religii, ale to, że wierzę).

Nie, nie...
Cua, sama mi podałaś definicję sekty, i nadal uważasz, że to obraźliwe? Wiesz co, przeczytaj, co przytoczyłaś, przeczytaj jescze raz i tak do skutku.

Toleruję to, że wierzę. Ale widzę, że nie mam prawa wyrazić swojego zdania, więc chyba was pożegnam. Fajny temat. Nie można powiedzieć tego, co się myśli, bo od razu jesteś chamem...

Oboje się uspokójcie, zachowujecie się jak dzieci "ma być tak jak ja mówię, bo inaczej się wkurzę". Zresztą i tak zaraz wam to jakiś życzliwy Mod przerwie, jak do tego tematu zawita.
Wymiana poglądów owszem, ale kłótnia o to, kto ma rację, kiedy nie ma dowodów ani na jedno, ani na drugie jest bez sensu. Oboje bierzecie to za mocno do siebie, do wszystkiego trzeba podchodzić z dystansem.

Religia, to religia i drwić sobie z niej nie wolno. Takie jest moje zdanie. I póki co, nikt mnie nie uraził tak strasznie i w ogóle, bo:
a) w Księgę Rodzaju nie wierzę.
b) w wiele domniemanych cudów też nie wierzę
c) nie przekonują mnie sensacyjne stwierdzenia teologów i ksieży, jako, że każdy pacyfista to antychryst
d) wierzę w Boga i w naukę, wierzę w ludzi i wierzę, że Bóg się tylko nam przygląda i ew. daje jakieś znaki - powinno mnie za to potępić, bo niektórzy twierdzą, że jeżeli wierze w Boga, to muszę również wierzyć, że kieruje on nami - a gdzież! od czego mamy wolną wolę?
e) a co najlepsze nie mogę znieść gadki ksieży i katechetek, które stwierdzają, że nie dosyć, ze zwierzęta nie mają duszy, a człowiek do taki ohydny ciągle grzeszący pasożyt
f) a co jeszcze najlepsze, jestem pacyfiską i w oczach wielu osób jestem antychrystem.

No. I ty, Eni, zachowujesz się normalnie. Jak widzę, dopuszczasz możliwość, że ktoś wyrazi swoje zdanie.
Wiesz co, różnimy się tylko tym, że ty wierzysz w Boga, a ja nie. Reszta jest taka sama.

Sorry Alv, ale jak można zauważyć, jestem całkowicie spokojny, i nic nie biorę do siebie. Mówię, że chybaprzestane odpowiadac w tym temacie, bo się zbędna nerwówka robi.

Czy ja wiem, oboje podeszliście do tego trochę zbyt emocjonalnie i trochę zbyt mocno wyraziliście to co chcieliście powiedzieć, co zaowocowało kłótnią.

A co do poglądów...
Eni masz je bardzo zdrowe i umiarkowane.

Co do religii, to każdy myśli co innego i trudno rozmawiać bez drobnych spięć na jej temat.

Drobnych tak. Ale jak słyszę, że kogoś obrażam, zwłaszcza, że oskarżyciel sam podaje argumenty na to, że to, co powiedział oskarżony obraźliwe NIE BYŁO, to chyba mam prawo się troszkę zirytować, nie? Nawet nie chodzi mi o to, że wjeżdża się na mnie, chodzioto, że oskarżyciel sam sobie przeczy, a uważa się za wielce mądrego.

Dzięki, Alveander, miło to czytać.

Po prostu uważam, że Kosciół w wielu sprawach się myli i w dodatku jego stanowsiko czasami jest trochę przestarzałe - ileż to lat można zabraniać antykoncepcji lub izolowac się od innych religii, bo tylko katolizcyzm jest de best. A nieprawda. Bo w każdej wierze jest coś prawdziwego, tylko ważne, żeby wierzyć w to mocno i szczerze.

no przez mniej wiecej cale 2 ostatnie strony sie klucicie

a co ja mowilem ostatnio a tak ze religia prowokuje do wojny

tu macie najleprzy dowod

Wodzus wyrazil zdanie swoje zdanie reszta potraktowala to jako obraze

kazdy czlowiek jest wolny

moze mowic co chce

a reszta nawet jak sie z tym nie zgadza nie powinna reagowac agresywnie

i obrazac sie czy wszczynac klutnie lub wojne jak kto woli

nadal uwazam ze jak by nie bylo religi to agresja na swiecie by sie znacznie zmniejszyla

No i masz rację. Mamy tutaj namacalny dowód, chba, że jakiś "życzliwy" mod je usunie.

"nadal uwazam ze jak by nie bylo religi to agresja na swiecie by sie znacznie zmniejszyla"
Moim zdaniem nie zmniejszyłaby się, ale ludzie musieliby wymyślać więcej powodów i usprawiedliwień dla swojej agresji.

"a co ja mowilem ostatnio a tak ze religia prowokuje do wojny"
Przesadzasz.

dzihad

moja droga

a i jeszcze

krucjaty

na przyklad

nie one wogule nie byly przez religiie

nie mowie o wszystkich wojnach

mowie o swietych wojnach

zwiazanych wylaczne z glupimi wierzeniami

(bez obrazy)

a agresja mimo wszystko by sie zmiejszyla

przynajmniej w niektorych przpadkach