Terroryzm

Ale jeśli ta druga strona konfliktu na nich bombę zrzuci, to oni w odwecie też to zrobią więc obie strony konfliktu wołałyby tego uniknąć.

Ludzie są zbyt zawistni ambitni i głupi, by tak myśleć. W końcu się znudza i to zrobią. I zobaczymy, czm jest Armageddon.

Ale bombę można skonstruować wszędzie i będzie ona poza zasięgiem obu tych państ. Dajmy np.: jakiś szaleniec zrzuca bombę na USA. Stany myślc, że to zapowiedź ataku zrzucają swoją artylerie na Chiny i Rosję. Pozaostali nie pozostają dłużni o ile jeszcze przeżyją. Tak w skrócie będzie wyglądał koniec świata.

A wohjny z czasem by zaprzestali gdybo oczywiście zrujnowali się gospodarczo. Na wojnę potrzeba pieniędzy, ludzi i maszyn. A to nie są złoża niewyczerpalne. Populacja ziemi została by oganiczona do poziomu poniżej 1 miliarda i wtedy nie miałby już kto walczyć.

Aż tak głupi chyba nie są...

"W końcu się znudza i to zrobią"
Może... Co ma być to będzie, nie możemy wpływać przeszłość, możemy tylko kształtować przyszłość.

Edit:
"Ale bombę można skonstruować wszędzie i będzie ona poza zasięgiem obu tych państ."
Na wypadek jakbyś nie wiedziała, zdobycie wzbogaconego uranu jest dość trudne i wszystkie państwa bardzo pilnują, co się dzieje z paliwem atomowym.

Oj wierz mi, przywódcy, a więc osoby decydujące o tym wszystkim, często nie są madrzy, tylko charyzmatyczni. Tak, jak Hitler na przykład... I to, co Mirza opisała jest barzo prawdopodobne. Pewnie tak się zacznie łańcuszek zniszczenia.

Tak, ale chciałam ci zwrócić uwagę, że nikt w tej chwili nie chce udostępnić innym bomby atomowej, bo to zwiększyłoby zagrożenie ich samych.

Jak mówiłem, znudzą się... Albo coś się zmieni i wszystko się zacznie... W każdym razie, ta wizja jest, niestety, nieunikniona...

Albo wymyślą coś jeszcze bardziej genialnego i będą musieli to wypróbować...

A co... Zginie najwyżej kilka milionów tych śmierdzących żółtków, prawda... Kogo to obchodzi...
Najbardziej to mnie wizja z Gwiezdnych Wojen przeraża... Wyobraźcie sobie, jednego człowieka, którego kule się nie imają i nie można się przed nim obronić... A teraz sobie wyobraxcie, że jest ich cała kupa... Brr...

I ta 'kupa' z pewnością chciałaby dopchać się do władzy przekonana o swojej niezwykłości. A na każdego można znależć słaby punkt. Pytanie tylko: czy dożylibyśmy by go znaleźć.

...Zanim by nas tymi swoimi wiązkami swiatła przecięli...
Boję się, że rzeczywiście, któregoś pięknego ranka wyjdę na ulicę, i zobaczę, jak ktos z wyższością zabija wszystkich dookoła...

Tak, tylko dlaczego zakładamy ten najgorszy scenariusz....

Dlatego, że ludzie mają taką naturę. Zawsze zakłada się ten najgorszy scenariusz...
Ale ja się mogę załorzyć, że któregos pięknego dnia rozgorzeje wojna atomowa, bo już trwa wyścig zbrojeń...

Jeśli atomowa to jeszcze dobrze. Słyszeliście o broni ustawionej na kod genetyczny? Może zabić tylko rudowłosych albo niebieskookich. Określoną rodzinę, osobę czy naród, a pozostali nie odczują żadnego skutku. To mnie na prawdę przeraża.

Wyścig zbrojeń trwa od początku świata i będzie trwał do jego końca.

Poza tym może kiedyś zmądrzejemy i będziemy mogli egzystować pokojowo (jakoś delfinom się to udaje).

Nienawiść ludzi trwa od początku świata i będzie trwac do jego końca.
To moja odpowiedź.

Ale mam ogromną nadzieję, że stanie się tak, jak mówisz... Gorącą nadzieję...

Tylko żeby nie było na to za póżno. Jeżeli będziemy i tak skazani na zagładę, to co po naszym nawróceniu?

Ale trzeba mieć nadzieję. Jak zawsze. A ona daje siłę. A siła pozwala przenosić góry łyżeczkami do herbaty...

Jak mawiają nadzieja umiera ostatnia. Myślę jednak, że tak i U.S.A jak i Chiny czy Rosja są świadome zagrozeń jakie za soba niesie obrzucanie się bombami atomowymi.

P.S. Ostatnio dowiedziałam się, że liczba 6 symbolizuje człowieka. A w Apokalipsie jest napisane, że liczbą bestii jest 666. Czyli można powiedzieć, ze to człowiek doprowadzi do swojej zagłady. Oczywiscie niewiadomo kiedy to nastąpi, ale...

Wybacz, ale nie wierzę, że to, co jest napisane w Apokalipsie jest prawdą, bo niby, dlaczego mam wierzyć, że cos, co wywróżyli ludzie jakieś 2000 lat temu, jest prawdą i się zdarzy.
Poza tym liczba 666 oznacza również szatana.

Nie każę ci w to wierzyć. To było tylko takie spostrzeżenie. I wiem, ze to oznacza również szatana.

Ale to nie ten temat. Wracajmy. Mówiliśmy o terroryzmie...

To ty nie wiedziałaś, że ludzie są największymi bestiami? Kto zniszczył środowisko? My. Kto uznaje sie za lepszego, i z tego powodu zarzyna zwierzeta na ubrania lub po to, by powiesić ich głowy na ścianie? My. Kto walczy między plemionami tak zaciekle, że niszczy wszystko wokół? My.

My jestesmy bestiami. A że 6 oznacza człowieka, wiedziałem. A ty wiesz dlaczego tak jest?
Wedle Biblii, Szatan dworuje sobie z Jezusa.

Ojciec Syn Duch Święty
Szatan Antychryst Zło

Liczba człowieka to 6.
Człowiek to najdoskonalszy (podobno) twór Boga, Jezus jest człowiekiem, czyli 6.
Dlatego Antychryst także będzie człowiekiem, a jego liczba to 666.

To. Nie. Ten. Temat.

A, ze człowiek jest najdoskonalszą bestią to wiedziałam. A teraz WIELKI POWRÓT! :raa:

Wiecie, ludzie jakoś nie czują powagi tematu terroryzmu. Na jakimś obleśnym forum, w dziale żarty, koleś dał linka do filmkiu, który miał być zabawny. Okazało się, że ukazano tam obcinanie głowy nożem jeńcowi wojennemu.

Gdzieś tam już pisałam, że uważam człowieka za najgorszą istotę na świecie, ale nie wierze w coś takiego jak szatan czy też antychryst, ani inne tym podobne rzeczy, ludzie mogą sobie snuć jakieś proroctwa i inne takie, tylko, że to i tak się nie spełnia.

A wracając do terroryzmu, wy uważacie, że trzeba z nimi postępować bardzo łagodnie. Dlaczego? Dlaczego mamy tak z nimi postępować skoro oni nie znają skrupułów.

Nie powiedziałam, że łagodnie. Surowo, ale z terrorystami a nie z cywilami.

Problem w tym, że terroryści ukrywają się wśród cywili i z cywilów rekrutują następnych terrorystów.

Więc należy zaszczepić pewien tok myślenia, który będzie uczył, że terroryzm lub jaka kolwiek inna forma działań wojennych jest zła. Bo tak na prawdę terroryzm jest wojną i jak na ojnie są agresorzy i atakowani. I jak na wojnie najbardfziej cierpią cywile. Co w praktyce jest niemożliwe. Tępiąc terrorystów należałoby zacząć od polityków.

Konflikt naszych cywilizacji jest nieunikniony, terroryzm był i będzie tak długo, jak będziemy im pobłażać, oni żywią się ludzka słabością. Trzeba się z nimi rozprawić raz a dobrze. Trzeba im pokazać, że my się "nie damy" i coś z nimi zrobić.
A z politykami? Tak, zwłaszcza tymi którzy dają sobie wchodzić na głowę terrorystom i ich popierają.

Jeżeli mamy im pokazać, że my się nie damy, to oznacza to powrót do niewolnictwa, masowego odzielania Europejczyków i Amerykanów, czyli tych 'dobrych' od tych 'złych'.

To może lepiej zbudujemy mur berliński, czy coś na jego podobieństwo?