Terroryzm

Terroryzm jest jak plaga na którą na razie nie ma leku. Amerykanie próbują z nim walczyć co moim zdaniem jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Słyszy się o takich sytuacjach że Amerykańscy żołnieże gnębią więźniów!! Co oni pubója zrobić??!! zwalczyć terroryzm terroryzmem??

Obecna sytuacja nie ma żdnego dobrego wyjścia i to jest fakt. Zanim jednak ktoś zabiera się za niszczenie terroryzmu, powienien dobrze zaplanować. Według mnie zaś Amerykanie za szybko pognali do Iragu na wojnę, a potem nie wiedzieli co zrobić, żeby wyszło dobrze.
N i e w y s z ł o .
Bo ile razy można słuchać, jak przekładają datę wycofania wojsk z Iraku?

"Bo ile razy można słuchać, jak przekładają datę wycofania wojsk z Iraku?"
W tej chwili wycofanie się z Iraku to najgorsze, co mogą zrobić. Ten kraj jest na razie tak niestabilny, że bez trudu do władzy dorwałby się kolejny dyktator, albo jakaś organizacja terrorystyczna.

"Słyszy się o takich sytuacjach że Amerykańscy żołnieże gnębią więźniów!!"
Być może, jednak nie ma dowodów na to, że gnębią, ani na to, że nie gnębią.

No właśnie, być może. Poza tym i Amerykanie przegieli i Irakijczycy przegieli, chociaż wg mnie muzułmanie nie bez przyczyny tak się rozbestwili.

I znowu tutaj w grę wchodzi religia. Ludzie się zabijają w imię Allacha. I nie da się tego zwalczyć, zawsze znajdzie się na miejsce zabitego 10 innych fanatyków pragnących pobawić się w krzyżowców. Rozwiązaniem by było wymordować cały naród, ale to:
1. Nie etyczne
2. Wbrew jakim kolwiek zasadom moralności
3. Niemożliwe
Trzeba to zwalczać, ale innymi sposobami. Wzmocnić ochronę, bardziej kontrolować Arabów. Albo wogóle zakazać im wstępu do Europy i Ameryki. Tak wiem, to jawna dyskryminacja, ale nie można pozowlić aby teorroryści radośnie wyniszczali świat

Tu już nie chodzi o religię. Przecież Koran tak samo naucza o miłości. A Dżihad oznacza wojnę, ale ze swoimi słabościami. I tyh 10 fanatyków nie che pobawić sie w krzyzowców, ale zdobyć władzę. Czy wy naprawdę myślicie, że to wszystko dla wiary? Nie. Dla zysku. Zresztą podczas wojen krzyżowych było podobnie. Rycerze tam wyjeżdżali tylko po to, aby się wzbogacić. A wiara to już była drugorzędna sprawa...

Coś mi się wydaje że ten temat już kiedyś wypłynął więc jeszcze raz powtórzę:

Dżihad - święta wojna (z arabskiego – wysiłek), w islamie obowiązujący każdego wyznawcę nakaz szerzenia wiary muzułmańskiej i jej obrony. Może być realizowany metodami pokojowymi lub przez udział w tzw. świętej wojnie (śmierć w takiej wojnie daje muzułmaninowi natychmiastowe zbawienie).
[...]jednak od czasów imperium osmańskiego mianem tym określa się przede wszystkim każdą wojnę prowadzoną w imię islamu, współcześnie zaś - zwłaszcza w fundamentalizmie - także walkę z cywilizacją Zachodu.

dżihad (ar.) religiozn. obowiązek wyznawców islamu zbrojnego szerzenia wiary; święta wojna.

Ale czy dżihad powstał za czasów Mahometa? Wątpie. Prawdopodobnie dodali go sobie jacyś kalifowie chcący poserzyć swoje ziemie, zwiększyć bogactwa etc.

Dżihad także oznacza walkę ze swoimi słabościami. I możecie mnie w tej chwili zmieszać z błotem, ale wierzę w to co mi mówiła moja była nauczycielka od religii. Była po religioznastwie, więc mam podstawy by jej wierzyć.

No bez obazy AoM, ale to że się skończyło studia o niczym tak naprawdę nie świadczy. Skończenie studiów nie jest jednoznaczne z tym, że naprawdę coś umiesz, i z tym, że jesteś ekspertem w jakiejś dziedzinie. Przykład, nie każdy fotograf, czy też operator filmowy, który skończył studia robi świetne zdjęcia.

"Dżihad także oznacza walkę ze swoimi słabościami"
Od czasów imperium osmańskiego mianem tym określa się przede wszystkim każdą wojnę prowadzoną w imię islamu, współcześnie zaś - zwłaszcza w fundamentalizmie - także walkę z cywilizacją Zachodu.

Ale to też nie oznacza, że nie należy jej wierzyć.

Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałam o dżihadzie i za co jest uważany od czasów imperium osmańskiego.

Czytałam już ze dwa razy. W tym przypadku wybacz, ale uparta jestem. Jak na razie zdania nie zmienię.

Może powstrzyma się od komentarza bo byłby on hmm... Niezbyt miły i ostry.

Terrorystom nie należy pobłażać i otaczać tą pobłażliwości otoczką czegoś, co nazywamy tolerancją "no, bo przecież to inna kultura itp." nic nie daje im prawa nas zastraszać, mordować, czy wymuszać cokolwiek, nie ważne, jaką by mieli kulturę, jaką wiarę wyznawali, czy jak byliby zacofani i głupi.

Może i tak, ale nasz odwet, w postaci 'oko za oko, ząb za ząb' zaprowadzi do krwawej wojny i pochłonie więcej ludzkich istnień, w dodatku niewinnych.

Ale pokazałoby, że nie znajdą u nas zrozumienia dla terroryzmu i pokazałoby im też, że nie mogą bezkarnie robić, co im się podoba, że stawimy im opór i że muszą się liczyć z konsekwencjami.

Dlaczego jednak zawsze muszą przez zwykłe porachunki cierpieć niewinni ludzie?
Bo terroryści zrobili coś nam, a my musimy zrobić coś im?
O nie. Ja sobie nie życze takiej polityki.

Więc mamy im pozwolić robić, co im się żywnie podoba? Po prostu cudownie.

Pozwalać też im nie wolno, jednak śmierć tysięcy niewinnych ludzi przez dziesięciu innych jest według mnie wyjściem absurdalnym.

Ile ludzi zginęło, zanim złapano Saddama Husajna? W telewizji prawie codziennie można było usłyszeć o kolejnych pomyłkach Amerykanów, którzy spuszczali bombu na nie te budynki, co trzeba.

Na wojnie trzeba ponosić ofiary.
Poza tym mówisz, że poza tym mówisz, że nie można im pozwalać, więc podaj mi jakiś realny program jak im na to nie pozwalać w pokojowy sposób? Bo coś mi się wydaje, że pokojowe rozwiązanie terroryzmu jest nierealne, oni nie trzymają się żadnych praw, więc dlaczego my względem nich mamy się trzymać praw i zasad?

Moim zdaniem gdyby nie było Busha to nie było by też alkaidy. Terroryzm i wojny powstaja w wyniku konfiktów terytorialnych (najczasciej o surowce). Nie wiem tylko po co Polacy sie pchają do tego Iraku.

Ostatnio ataków jest coraz więcej a terroryści sią coraz bardziej aktywni. Dlaczego? Bo zaczeliśmy z nimi walczyć. Ale walka a znimi jest moim zdaniem potrzebna. Jakby nagle na ich rządanie wszystkie kraje wycofały swoje wojska np z Iraku to pokazalibyśmy, ze sie ich boimy, oni poczuliby się bez karni, i jeszcze bardziej by "kozaczyli".

Ponury JOKER napisał:

Moim zdaniem gdyby nie było Busha to nie było by też alkaidy. Terroryzm i wojny powstaja w wyniku konfiktów terytorialnych (najczasciej o surowce). Nie wiem tylko po co Polacy sie pchają do tego Iraku.

Jeśli chodzi Ci o Busha juniora to nie bardzo... Al-kaida powstała w 1988 roku, a Bush prezydentem w 2001. A zamachy wcześniej też się zdarzały i bynajmniej nie tylko w Stanach...

Po co Polska się tam pcha? Polityka.

Chyba we wszystkich sprawach międzynarodowych główna role odgrywa polityka...

A najśmieszniejsze jest to, że ci mocniejsi rzadko liczą się z tymi słabszymi. Tyle się gadało, że Bush nam w końcu zniesie wizy i pomoże itp jak powalczymy w iraku. Ale takie obietnice prawie nigdy nie są wypełniane w stu procentach - owszem, może trochę zyskaliśmy (chociazby F16) ale np. wizy tak jak były tak są nadal.

"Nie wiem tylko po co Polacy sie pchają do tego Iraku."
Po pierwsze udział w takiej operacji to świetne szkolenie dla wojska. Mogą sprawdzić się w praktyce. Po drugie, Polska włażąc tam miała nadzieję na intratne kontrakty, tylko zapomnieli, że należało to negocjować przed naszym wyjazdem do Iraku. Teraz jest po ptakach, bo Amerykanie w tym przypadku postępują z korzyścią dla siebie, nie dla nas "jak już tam wleźli, bez negocjacji, co do kontraktów, to niby, dlaczego mamy im płacić za to teraz?"

"może trochę zyskaliśmy (chociazby F16)"
No tak jest cudnie my mamy bodajże 41 F16 a Białoruś ma 41 rakiet ziemia-powietrze.

Nie jestem pewna czy dobrą liczbę podałam, w każdym razie oni mają tyle samo rakiet co my F16. Zresztą, F16 to wcale nie taki dobry pomysł, gdyż jest to samolot, który już nie bardzo można unowocześniać.

Fakt, już kilka lat temu F16 przestał być Guru w lotnictwie wojskowym...

Alveaner popraw mnie jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że to samolot wielozadaniowy jest bardziej użyteczny od rakiety. Czy chodzi Ci o to, że jedna rakieta na jeden samolot? Najgorszy dowódca nie wysłałby samolotu na taką misję...

Rzeczywiście Polacy w Iraku mnie także bardzo denerwują.....wiem,wiem że to niby ma podnieść nasz status czy coś takiego,ale kosztem ludzi :/ pozatym ja zawsze bałam się terroryzmu,albo że samolot spadnie na mnie w nocy i umrę,ablo coś innego..jakieś bomby itp. ja zawszę się boję bałam i będę się bałą

Mormon chodziło mi o jedną rakietę na jeden samolot.

"wiem że to niby ma podnieść nasz status czy coś takiego,ale kosztem ludzi "
Wszysto co robimy i co dzieje się na świecie jest robione kosztem innych ludzi.

Cytat:

Mormon chodziło mi o jedną rakietę na jeden samolot.

A więc i na to jest moja odpowiedź: najgorszy dowódca nie wysłałby samolotu na misje z takim prawdopodobieństwem zestrzelenia. Wydaje mi się, że militaria i sposoby walki rozwinęły się nieco od czasu II wojny... A poza tym rakiete dużo łatwiej unieszkodliwić niż samolot...

Cytat:

ale kosztem ludzi

Pewnie to co teraz napisze nie spodoba się pacyfistom, ale:
Taki jest cholerny zawód żołnierza.

tyle że w tym cholernym zawodzie żołnierza jest to, że jest on przymusowy. (jeśli się nie uczysz i masz wszelkie "kwalifikacje")