Co byście zmienili, a co Wam się nie podoba w Eragonie?

Aisza zgadzam sie!!! A mine jeszcze tak szczerze powiedziawszy ta cała Elva wkurza! Jakiś taki dziwny ten wontek... nie pasuje mi do książki. Wymiotowanie na filoetowo nie specjalnie mnie interesuje...

Nie....Elva jest spoko...taka tajemnicza.....mi sie podoba:)

Mnie bardzo denerwuje ze jak Eragon staje do walki z jakimś godnym przeciwnikiem (Durza,Murtagh) to zawsze jest bardzo oslabiony. W bitwie o Farthen-Dur ( nie wiem czy nie pomylilem nazwy) pomagal najpierw krasnoludom burzyc te tunele, potem walczyl w bitwie i Paolini opisywal, ze jest coraz bardziej zmeczony , a jak walczyl z Durza to byl juz wogole wypluty i przezuty ( zmeczony

). Niby miecz mial ciezki i wogole. A jak walczyl z Murtaghiem to odrazu po bardzo dlugiej podrozy pojawil sie na polu walki ;/ - moze juz bez przesady. Potem walczyl w bitwie i przypominal ze chronil oslona najwazniejsze i najblizsze mu osoby. I dopiero jak Eragon walczyl juz bardzo dlugo zjawia sie Murtagh ;/ Eragon jest wykonczony ale musi stawac i walczyc z Murtem ;/

!!! Boze czy ten Paolini nie przesadza. Niech on pokaze Eragona chodz raz jak walczy z godnoscia i przegrywa(lub wygrywa) po rownej walce bo nie jest wykonczony!!! - oczywiscie chodzi tu o walki z jakimis Bosami

Ale musi jakoś biednego Erasia usprawiedliwić! W ostatniej bitwie Eragon bedzie wreszcie wypoczety i zrelaksowany i pokona Galba a tamte nie powodzenia zwali się na to ze byl nieszczęsny zmęczony!

hmm...wydaje mi się, że wystarczającym usprawiedliwieniem zmęczenia Eragona jest fakt, że trwa wojna, a wojna ma to do siebie że jest męcząca... w finałowej batalii Eragon raczej również będzie zmęczony, ale na pewno przez wszystkie strony "Imperium" dowiemy się w jaki sposób rozwinęły się jego zdolności czy też nabył nowych i stał się na tyle silny, że może się zmierzyć z Galbem[/url]

Yawe napisał:

W ostatniej bitwie Eragon bedzie wreszcie wypoczety i zrelaksowany

he? Wypoczety i zrelaksowany, tak? Przed najważniejszą bitwą w swoim życiu? W bitwie decydującej o przetrwaniu tylu istnień, o wyrwaniu ich spod władzy Galbatorixa Eragon ma być "zrelaksowany"? Nieźle bym się uśmiała gdyby Paolini coś takiego popełnił...

"Eragon po wzieciu kapieli odprezajacej..byl gotowy do walki...czul sie zrelaksowany i mial wsanialy humor jak nigdy dotad (...) wkoncu zabil Galba zapachem olejku, ktorego uzywal do aromaterapi" xD
Nie no...raczej nie

Kto wie:D

. Może Galb jest np. uczulony na jakieś wonne zielstwa z których się robi wonne olejki i jak sobie kichnie to Eraś wykożysta sytuacje i go pchnie mieczem...

Jestem za ,a nawet przeciw!! :maniak:

Nie na serio Glaedr'elda ma rację :maniak:

mnie też to strasznie denerwuje... Nigdy nie może walczyć równo ,tylko zawsze musi być zmolestowany...

Zgadzam sie!! z tym zrelaksowaniem to (może) przesadziłam ale poprostu kiedy bedzie miał stoczyć ostateczną bitwe nie bedzie aż tak zmolestowany;)

A według mnie dobrze że był zmęczony. Bo jak walczył z Durzą to przynajmniej było jakieś napięcie czy go zabije czy nie [bo wiadomo że Eragona usmiercic mozna dopiero przy końcu trzeciej cześci albo wogóle], a jak walczył z Murtaghiem to dobrze że był taki wykończony bo jak dostał te superzdolnosci od elfów to by go zabił nim by zobaczył kto to i znowu nie byłoby czemu paznokci obgryzać.

Było to zmęczenie zapewne po to by pokazać jak silny jest Eragon nawet gdy jest zmęczony. W bitwie z Galbatorixem nie musi być odprężony... może być wypoczęty

, albo coś, byle by mieć więcej siły i pokazać na co go stać.

Arvenira-zgadzam sie. Zmęczenie Eragona ma (mnie się wydaje) pokazać jego siłę i zdolność do stawania przeciwnościom nawet kiedy jest zmeczony i osłabiony. No bo chyba nie wyobrazacie sobie Pauliniego stawiającego Eragona w pierwszej bitwie i rozwalającego jedym machnięciem miecza tuzin urgalow? Przecież zero to byłoby zero emocji:/ I po co taka beznadziejna ksiazka? Jesy dobrze jak jest:) w koncu Eraś bedzie tak przezwyczajony w tym zmeczeniu że o nim zapomni:P

Artevis zgadzam sie z Tobą... A zmęczenie mogło spowodować dużo magii. Paulini chciał wykreować na końcu ksiażki Eragona nie jako chlopca ale jako mężczyzne który używa magii i wogóle ;D

co bym zmienil w eragonie !! nic to jest prawidlowa odpowiedz :zajc:

no może i tak jest z tym pokazaniem, ze on nawet jak jest zmęczony to nie jest zmęczony

Ale mnie i tak to denerwuje... No i już nie piszcie takich głupot, że jak będzie walczył z Giblatorem to będzie na luzie i w ogóle odprężony... To tak jak byś miał wyluzowany i odprężony iść pierwszy raz na dywanik do dyrektorki, za jakąś strasznie okropną rzecz z wezwaniem rodziców komisją wychowawczą, policja i pedagogiem...

ja bym nic nie zmieniała.nikt nie jest idealny...byłby nudny

Dla mnie jest ok

Ja bym powiększył mapę, zamieścił więcej lokacji, osłabił elfy, wykorzystał magię run, zrobił więcej religii, kultur itp., więcej ras (są ludzie, smoki, elfy, krasnoludy i urgale, a to jak dla mnie trochę za mało), w Du Weldenvarden jest kilka miast na krzyż, a podobno elfów jest wiele i miasta, które już są musiałyby zajmować około 10 razy więcej powierzchni i wtedy MOŻE by wystarczyło, stworzyłbym inną magię (cały świat opiera sie na tej jednej magii pradawnej mowy-mało), ukształtowanie tetenu-brakuje mi terenów wulkanicznych, kanionów, rozpadlin i takich tam, dodałbym jakieś atrefakty, magiczne kamienie, więcej krajów (podział polityczny wygląda tak- północny wschód i północ:Du Weldenvarden, południowy wschód i południe Góry Beorskie, południowy zachód:Surda, zachód, północny zachód i centrum:Imperium- to dużo za mało, powinny być jeszcze kilka państw z ich osobną polityką wewnętrzną i zewnętrzną, szpiedzy, zastraszania, bla, bla, bla...) otworzyłbym jeszcze więcej wątków i nie zamknąłbym całej przygody w 3 tomach, rozbudowałbym bitwy, opisy bitw, dodałbym ich strategie (pułapki, ataki z zaskoczenia, krótkie wypady konnicy...) zrobiłbym więcej profesji (o ile to co istnieje można nazwać profesjami), więcej akcji.... nie ma jak duże wymagania nie? :lol: