Syn Morzana?

Katze napisał:

A Nasuada... Fe. Jakby była ich siostrą, to przynajmniej nie mogłoby dojsć do kazirodztwa, ale niech lepiej spłodzi szybko jakiegoś potomka z Orrinem i zemrze. (członkinie LOMptcMssm raczej z trudem ją tolerują...

)

Rozumiem rozumiem

Ja ją jakoś toleruję

Ale przynajmniej różnica wieku leci w dobrą stronę

A dziecka z Orkiem jej nie bronię

Wręcz nie mam nic przeciwko

Ale mam dzikie przeczucie, że jednak Paolini coś tam w romansikach zamąci... Ale to nie temat o tym

A jeszcze co do mojej teorii

Po prostu sądzę, że fajnie byłoby gdyby Elva była jakoś spokrewniona z chłopakami

Co dawałoby jej w przyszłości szansę na zostanie Jeźdźczynią (w końcu to u nich rodzinne

) A w 3 tomie otwierało drogę dla jakiegoś innego Jeźdźca... I myślę, że może nim być właśnie Nasuada... Ale idę to napisać w innym temacie i zagłosować w ankiecie

Takie mam przeczucie... Naprawdę ogladam za dużo seriali

Może po prostu oglądnęłaś "Fatalne dziewictwo"?

Na początku pierwszych odcinków pisałam ostrzeżenia

No spróbowałabym nie oglądać

To przecież obowiązkowa pozycja

Już czekam na dzień jutrzejszy

Ale ja lubię dziwnie poplątaną akcję

I zawsze wszytkich bym swatała

No tak...
Ale za to dobrze, że nie chcesz wszystkich ze sobą spokrewnić.

Brr...

Heh, w sumie o tym, że Eragon jest synem Morzana domyślałem się już od momentu, w którym Glaedr nie wyjawił mu, kto jest nim naprawdę. Nie zdziwiło mnie to, zaskoczyła mnie jednak zdrada Muragha. A tak przekonująco gadał :p

Mnie specjalnie nie zdziwiła zdrada Murthaga ani to że jest bratem Eragona bo tego można było się tego domyślić po lekturze 1 części .

Jaka zdrada, ludzie, co wy gadacie?!
Przecież Murtagh został porawny.
Torturowali go.
Wiadomo, że w końcu po takich męczarniach chłopak się podał.

Mów co chcesz ale ja uwarzam to jako zdradę (choć lubię Murthaga )

No to niech cię potorturują, uwięzią w lochu i zobaczymy, czy nie pękniesz.

punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, ludzie sie łamią inni nie, ale co tam że się złamał, jemu to się spodobało i to jest ten ból, poza tym Murtagh jest głupszy niż eraś (a to jest dopiero obelga

)

Coś czuje że naraziłeś LOMptcMssm

NO FEAR, NO SHAME, NO RESPECT,
jeśli jesteście takie/cy jak wasz idol to się same/i powybijacie
A Eraś jest synem Morza bo jest tak samo mądry jak Murt, który nie dogania swojego Ojca o inteligencjii krawężnika (nie wiem skąd to porównanie, ot tak)

Brawo. Punkt dla mnie.
Jeśli nie szanujesz innych użytkowników, to będziesz miał ciężki żywot.

Na jakiej podstawie Mosraelu twierdzisz że ojciec Murthaga pozimem inteligencji sięgał krawęrznika ?

dał sie zwieść galbowi, ciągle pił, był patologicznym ojcem, i wiele innych
co nie znaczy że eraś i murtagh są tacy sami

ale podobni

, Murt jest taki jak ojciec bo też dał się zwieść w końcu Galbowi i nie zabrał Erasiowi pasa
a Eraś, kto staje do bitwy na skraju wyczerpania, kto ma tyle rozumu ile mu szczęście dopiszekatze jak dajesz wanr'y to informuj przez PW, bo tak to można to łatwo przegapić

Czy umiesz czytać ze zrozumieniem ? Jeśli tak to musiałeś zauwarzyć że Eragon nie stawał do bitwy na skraju wyczerpania. Muszę się zgodzić z tym że synowie Morzana są do niego w pewnym sensie podobni bo to naturalne zjawisko między ojcem a synami. A teraz najwarzniejsze: czy wszyscy żli ludzie są nieinteligentni ? Bo mnie się wydaje że nie tylko nieinteligentni wybierają złą stronę (galb nie mógłby żądzić Alagaësią gdyby był (za przeproszeniem) głupi jak but .
PS. co to za określenie "tyle rozumu ile mu szczęście dopisze" ?

1. Gdyby Murt był głupszy od Erasia to umarłby, bo zapomniałby oddychać.
2. Służba Galbowi nie spodobała się Murtowi, tylko traktował to jako zło konieczne. (Lepiej, żyć i być niewolnikiem, niż nie żyć i być wolnym)
3. Nie mam skłonności samobójczych, ani nie zamierzam umrzeć zawiązując buta na wielopasmówce.
4. Najpierw piszesz, że Murt jest głupszy od Erasia, a potem że są na jednakowym poziomie inteligencji, co się kupy nie trzyma.
5. Fajne porównanie, ale niezbyt trafne

6. Gdyby Murt zabrał dla Erasia pas, to Erasiowi opadłyby spodnie i cała Alagaesia zginęłaby od smrodu.

7. Eraś jest głupi, ale szlachetny. Co mu w świecie fantasty wyjdzie na dobre.

PS. Mosrael jak dobrze, że wróciłeś!!!!!!!!!!! Już dawno nie miałam z kim porządnie się pokłócić. :ym:

(Bo Ropera nie ma

)

Lepiej by temu śwaitowi wyszło gdyby Eraś zginął

Mirza moim zdaniem to sie trzyma kupy. Inteligencja i mądrość - dwie różne sprawy, chyba nie musze tłumaczyć czym się różnią, z resztą to byłoby trudne. Także są na jednymn poziomie inteligencji, a co z mądrością to sie kłućcie dalej. A pamiętajcie, że Eragon może sie wydawać głupszy bo był we wsi wychowawny i był rolnikiem. A Murthag, żył sobie w jakimś pałacyku i na całe osiemnaście lat jego nieszczęściem było dostanie mieczem po plecach (nie mówie, ze to mało).
A tak w ogóle to co wy macie do Eragona??

Ja jakoś za nim nie przepadam a zta smiercią to jak już wygrają z galbem (wybrańcy często giną) albo może odpłynąć do elfów (jak Frodo). A Eragon mógłby moim zdaniem częściej się zastanowić zanim coś uczyni co nie świadczy że jest bezdennie głupi (taki wiek). I z tym światem to nie wyobrażam sobie Erasia jak już zwycięrzy G. spokojnie żyjącego w Alagaësii

Inteligencję można określić jako zdolność uczenia się i rozumiwania. Tak więc można przyjąć, że to głównie ona determinuje nasze zdolności do rozwiązywania zadań matematycznych (nie liczę tu momentów, gdy rozwiązujemy je na logikę). Mądrość określa za to zdrowy rozsądek, spostrzegawczość, oraz zdolność logicznego myślenia. Tak więc ekscentryczny fizyk jest zapewne bardziej inteliętny niż mądry, a stary baca siedzący całymi dniami na spróchniałym pniu, ciumający przy tym szczerniałą ze starości fajkę, choć może niezbyt inteligętny, może się popisać duża mądrością płynącą z życiowego doświadczenia. Te opisy są jednak mocno uogólnione i nieprecyzyjne... Trudno jest zdefiniować takie pojęcia...

To może powiem tak: Eragon często postępował nierozwarznie ale chyba się z tego powoli leczy pod koniec 2 tomu

CHYBA to bardzo dobre słowo.

ja tam się zgadzam z tym, że chyba się zaczyna z tego leczyć.

Przynajmniej jak dotychczas nie wykazał się bezmyślnością (od wyjazdu z du Waldenvarden), wręcz przeciwnie zachowuje sie rozważnie i z namysłem.

Szczerze mówiąc to od początku 1 tomu do końca 2 widać, że Eragon się zmienia, dojrzewa chociaż przyznam, że bardzo powoli.

Lepiej późno/wolno niż wcale.

Trudno wymagać od niego przenikliwej mądrości i dojrzałości skoro ma niewiele ponad szesnaście lat...