Roran

Vanir był trochę wkurzający, że sobie tak pozwałał (przecież wiedział, że Eraś w końcu będzie silniejszy

), ale w sumie, czemu nie. :ym:

Vanira nie lubie za bardzo..Eragona wielbie...Murtagha zreszta tesss
Roran nie powinien wracac ...az boje sie jak to bedzie jak to wszyscy pojdziemy do kina na ta2 czesc(brac pomidory czy eee)

Ja sządze, że lepiej ekranu w kinie nie zapaskudzać.
Po prostu... namówić Paoliniego do natychmiastowego uśmiercenia dennego Rorana.

Zbuki.

Znaczy przynieść, ale wolę wersję Aryii

A ja się naprawdę boję, że w trzeciej częsci Roran okaże się mełrzny i dzielny, bo jak się wieś od niego odczepi to może być fajny. A wtedy, bęziemy musieli przyznać, że się zmienił i to będzie straszne

Ja lubie Vanira za dołowanie Erasia, Durze za to że rozniósłby go gdyby nie Arya (eraś by go w życiu nie pokonał) i Murtagh ma u mnie plus za uziemienie Erasia i minus za oszczędzenie go

Ale ty nienawidzisz Eragona....

Nie wiem, Durza jakoś mnie nie przekonuje. Ale owszem, lubię Vanira i Murta

Kelpie napisał:

Ale ty nienawidzisz Eragona....

oj zdaje ci się

Nie zdaje, tylko to widać.
A Eragon spoko gościu.
Jakby się go porównało z Roranem bo Eraś to cud-chłopak.

zgadzam się, pod warunkiem że Roran to Chuck Norris

nieeeee Chuck Norriss to Chuck Noriss..zaden Młotoreki mu nie dorasta...Aryaaa nawet bez porownan Eraś to cud-miód

No....
Powiedzmy.
Ja tam wolę Murta i Vanira.
Ale Eraś też wymiata.

Kurze z podłogi, o ile się nie poślizgnie na kałuży,
Roran jest spoko, tylko ma denne tło i to się zgadza, i myślę że to on zabije Galba, albo Eragon się poślizgnie i jego cios przejdzie pod gardą Galba :rofl:

Nie wiem, no mnie Eragon jakoś nie przekonuje. Możliwe, że się poślizgnie

.
Ale i tak jest lepszy od wioski Carvahall...

no być może to on zabije... ale na pewno odegra jakąś znaczną role w książce!!

W tym momencie to mam nadzieję, że odegra. Bo jakby cały epizod z Carvahall do niczego nie prowadził, to bym się załamała.

Noooo... co namniej 1/4 książki jest związana z dennym Roranem i dennymi mieszkańcami tego dennego Carvahall... I po co to czytać, jak to było takie 'zapełnenie ksiazki'? Oczywiście, mam nadzieję, że zapełnieniem nie BYŁO. ^^

macie racje carv jest denne Roran nie, zdania nie zmienie choćbyście mi udowodnili czarno na bialym że się myle :raa:

Według mnie to nie było takie złe, ale mogłoby być nieco krótsze

Oczywiście w zamian powinna być rekompensata w postaci szerszego nawijania o Eragonie

Gość

Lepiej o Murtaghu.

Velo mówisz o rekompensacie czy katordze?, moim zdaniem Eldest mógłby być nieco krótszy, albo przedstawiać działanie wywiadu Vardenów i mielibyśmy wtedy (przypuszczalnie) kolejnego kandydata na jeźdzca

Ja wiem...
Mi pasuje długość Eldesta.

Gość

Dla mnie trochę za krótki...

Dla mnie może być, ale nie pasuje mi zakończenie.

Mnie również. Powód wyjaśnię jednym słowem:
Murtagh.

a dla mnie end jest bomba bo
Eraś znowu na łopatki rozłożony :rofl:

to mnie się właśnie najbardziej NIE podobało

Świetny był moment jak zarobił od Rorana

Ale i tak zakończenie mi się nie podobało. I kapa faktycznie, że całą książkę czytamy o szkoleniu Eragona, a on na końcu i tak jest za słaby na Murtagha, który krócej jest jeźdzcem (chyba że wcześniej był, ale się nie przyznawał

). Nie to że się martwię, ale to tak jakby Carvahalianie zabili się Oku Dzika po opowieściach o ich perypetiach

A MI sie podobało.
Bo nareszcie Paolini pokazał ludzką twarz bohaterów.

A dla mnie Eragon przy końcu pokazał swą nieludzką twarz. Egoistyczną. Chdzi mi o moment, kiedy odpuścił tamtym co do niego strzelali tuż przed bitwą.