Szkoła.

Enigmatyczna napisał:

jeżeli jesteś w drugiej gimnazjum, to twoje nadzieje są nieco złudne. <; mnóstwo nauki, najwięcej godzin tygodniowo, niemalże całkowicie nowy materiał i w dodatku niesamowicie obszerny, więc trudno go zrealizować. przynajmniej ja się porządnie namęczyłam w zeszłym roku i drugiej klasy nie wspominam aż tak dobrze, jak wydawało mi się na samym początku. <;

woooooooooooow? Ja jak byłam w 2 kalsie to tak szczerze miałam wszystko gdzieś i średnią 4,8 ^-^ z tego co pamiętam raz uczyłam się na prace klasową z biologii i na tym się skończyło xd teraz za to mam hardcore, 1 dzień w szkole już mam zapowiedziane sprawdziany, codziennie mam po 7 lekcji a zajęcia przygotowujące do testu mam codzienni ok 16-18 lub od 18-20 czyli innymi słowy jest strasznie.

Rosye napisał:

1 dzień w szkole już mam zapowiedziane sprawdziany

Za to u mnie, 1 dzień w szkole i sprawdzian z biologii. o,O Moje pytanie po spojrzeniu na trzy strony pytań : "Pani profesor, kiedy można będzie to poprawić?"
Z min współskazańców, wywnioskowałam, że stycznością z książką w czasie wakacji, grzeszyć nie mogą. Oraz to moje ulubione zdanie : Poradzicie sobie! Jasne.
Następny sprawdzian miał być jutro. Niestety, biologię w środy ma tylko druga grupa. Strasznie była zawiedziona, że będzie musiała zrobić ten sprawdzian dopiero w poniedziałek. =='

Jejku...czy to wogóle możliwe?! My byliśmy niezadowoleni, że nam babka od polskiego kazała napisać jakieś głupie opowiadanko, o jakże oryginalnym temacie "wspomnienia z wakacji"... Ale ja wam współczuję....

Mam szczerą ochotę dać porządnie w pysk mojej wychowawczyni. Podała nam w planie, że idziemy dzisiaj do szkoły na 7:05 i mamy WF po czym się okazało, że jej sie pomyliło i na tą godzinę mieli przyjść chłopcy. Dzięki bardzo, nie wiem jak ona, ale ja to się specjalnie nie wyspałam, chociaż nie, ona jednak chyba bardziej ode mnie bo w szkole była dopiero o 8:00. Czyż nauczyciele nie są uroczy?
A plan? Pokopało ten komputer i dyrektorkę razem z nim? W poniedziałek i w piątek na zerówkę i tylko raz w tygodniu na 8:45.
Coraz mniej mi się to podoba, znowu będę praktykować 'jak śpiąc przez pięć godzin się wyspać'.

ekhem,ekhem xd ja od początku mojej przygody ze szkołą mam na 8 ^-^ xD Alv (jeśli tak mogę) mam do Ciebie pytanie, jakie macie mundurki?

Cytat:

Alv (jeśli tak mogę)

Oczywiście, że możesz.

Mundurki? Nie mam zielonego pojęcia (tzn. wiem, że kamizelki będą grafitowe), dyrektorka stwierdziła, że możemy urosnąć przez wakacje albo źle wypełnić karteczki z rozmiarami więc w tym miesiącu mają przyjść nas mierzyć, a uszycie trochę potrwa, więc poczekamy (oby jak najdłużej).

PS. Rosye wchodziłaś ostatnio do Mangi i Anime? Jest tam coś co powinno Ci się spodobać.

Ta, mundurki; my przykładowo będziemy mieć najwcześniej końcem października, co daje mi osiem miesięcy łażenia w jakiejś szmacianym bordowym żakiecie, a potem będę to mogła spokojnie wyrzucić na śmietnik.
żenial, żenial.

A my jutro mamy chemię i pojutrze zresztą też, więc zastanawiam się, czy kobita nam nie dokopie jakiejś niezapowiedzianej kartkóweczki, wolę więc sobie powtórzyć ostatnie lekcje sprzed wakacji. Z nią przecież nigdy, przenigdy nic nie wiadomo.

My mamy mieć granatowe tuniki (chyba sztruksowe), powyżej kolana, podobno są całkiem ładne...

I tak nie chcę ich nosić....

V____V ja mam już od końca przeszłego roku... koszule,krawaty i swetry

Widziałam,widziałam ale nie mogę tego ściągnąć nie wiem czemu

!

jutro mam filozofie... będzie ciekawie ^-^

A my mamy cudne żakiety, wyglądamy jak rasowi uczniowie, a barczyści faceci to już cud, miód i orzeszki ^^ Z tym, iż komplet żakiet + koszulka polo + Trzy pseudotarcze gimnazjum kosztował 100 zł, a niektórym jeszcze źle uszyli...

My bedziemy mieli granatowe i błękitne podkoszulki, a na zimę polarowe ciemne kamizelki. Mogło być gorzej.
i też mamy zapowiedziane na przyszły tydzień sprawdziany z poprzedniego roku - z historii, geografii i matematyki, a z chemi kartkówka ;D . I z polskiego pracę pisemną - "Kartka z wakacyjnego dziennika" . O.O

A mnie póki co wszelakie sprawdziany omijają. o.O Dziwne, nawet z tabliczni mnożenia nie odpytywali. Za to na dwóch godzinach matematyki zdążyłam już zamalowac doszczętnie dwa zeszyty... Ot, nauczyciel ciekawie lekcje prowadzi.
A tak poza tym, dziś na PO facet zapytał, czy ktoś w klasie wie, co się działo z Finlandią podczas II wojny światowej. Ha, to był jego błąd. W każdym razie był zdziwiony moją wiedzą. xP

Pierwsza piątka xD ŁIIIIII xD

Dzisiaj mieliśmy pierwszą kartkówkę, oczywiście ba angielskim, bo nauczycielka tak miła, że na drugiej lekcji postanawia nam dokopać. Całe szczęście, że słówka były na tyle łatwe, że jednym zerknięciem zapamiętałam wszystkie i nawet poprawnie napisałam artificial, chociaż już chciałam zżerać ostanie i.

Sprawdzian mam jeden już od wczoraj zapowiedziany, z polskiego - powtórka części mowy - więc łatwizna, a kartkówka z nazewnictwa, wzorów sumarycznych i strukturalnych soli za tydzień w czwartek. Bo zapewniła nas, że przed takową czterdzieści przykładów to co najmniej zrobić musimy.

Jutro najluźniejsze lekcje pokroju dwóch wf-ów, w dodatku na hali sportowej, za co wszyscy w klasie łącznie z wuefistami Bogu dziękujemy, bo zeszłoroczny basen zbojkotowany został przez niemalże wszystkich; jest też religia (spanie) i jedyna w tygodniu biologia, pierwsza, więc organizacyjna.
Żyć, nie umierać.
Tak mają właśnie wyglądać piątki w szkole.

Zazdroszczę piątku (jak Śnieżna [pewnie] zresztą) chemia, matma, wf, historia, technika, angielski, niemiecki ;/. Masakra. do 15 lekcje. Ech. coprawda Snieżna ma gorzej. Siedzieć do 19 w szkole. Ło cholera. Chyba by mi odbiło.

Jak nic w tym roku się pochlastam, mam dodatkowych 39 godzin przygotowania do egzaminu w semestrze, co oznacza, że prawdopodobnie będzie średnio jeden dzień w tygodniu kiedy nie będzie zerówki, bo już dwie mam w planie na stałe. Doliczyć do tego jeszcze kółko z geografii, na które trzeba chodzić, żeby mieć pięć, albo, chociaż cztery na koniec.
Bardzo optymistycznie się ten rok zapowiada.
W poniedziałek kartkówka z polaka, we wtorek z angielskiego, w środę z chemii, na środę również wypracowanie Ja i ekologia.
Żyć nie umierać po prostu.

A ja właśnie czuję, że 3GM nie będzie wcale taka zła :ym:

Biorąc pod uwagę to, ze mamy jedynie 30 godzin tygodniowo (nie licząc kółek itd) to chyba przeżyję. Nie wiem tylko jak upchnę 3-4 razy w tyg treningi, niemiecki razy 2 i angielski (miał być dwa razy ale się zbuntowałam) w tygodniu, który ma 7 dni odliczając weekendy to 5 ^^ No ale cóż, jakoś żyć trzeba. Najlepszym dniem w tygodniu będzie niewątpliwie czwartek: 4 lekcje (technika, 2 maty i polski xD). A zajęcia z niemieckiego dodatkowe mam o 18:50 więc nie wiem jak o tej godzinie będę funkcjonować.

Co się zaś tyczy mundurków, będą najwcześniej w październiku, a i tak tylko na jeden rok. Wygląd: jakaś granatowa/czarna tunika, w każdym razie najlepsze co było do wyboru...-.-

U mnie kl. III gimn. zapowiada się dość pracowicie;/ Muszę sobie powtarzać powoli materiał z I i II kl. na egzamin gimnazjalny, dochodzi mi jeszce jedno kółko i jakieś zajęcia dodatkowe z plastyki(całe szczęście w piątki;)) Dodatkowo teraz jeszcze przygotowuję się do egzaminu kwalifikacyjnego do LO, więc będę musiała poświęcić trochę czasu na intensywniejszą naukę;/ A - nie da się ukryć, jestem raczej leniwa;P
A sprawdzian na razie miałam tylko jeden z angielskiego, ale zaraz będziemy omawiać "Folwark Zwierzęcy" na polaku...
No i jeszcze na poniedziałek muszę napisać jakieś głupie wypracowanie - przemówienie na temat: "produkcji zabawek militarnych" - gorszego tematu nie mogła wymyślić

Niewiele, jak na razie, ale sądzę, że wkrótce dojdzie więcej pracy;P
A mundurki u nas obowiązują od 1 listopada - nie jest tak źle: czarne kamizelki dla gimnzjum, granatowe dla podstawówki:/ Mam nadzieję, ze będą znośne, chociaż biorąc pod uwagę gust dyrekcji szkoły(w lato pomalowali jedno piętro naszej szkoły na... krwisty CZERWONY), to nie mam zbyt wielkich nadziei:/
Pociesza mnie myśl, zę mamy w tym roku - wbrew przewidywaniom - informatykę

Już w II kl. mówili nam, ze ocena z tej klasy z informatyki będzie liczyć się do średniej w klasie III - a wtedy postwiła mi ocenę niższą, niż powinnam mieć:/

U mnie mundurki to prawdziwa masakra...
Zielone to to, ponoć nazywa się kamizelką (jednak my mówimy na to szmaty:))z bardzo grubego materiału (wyobrażam sobie siebie w tym czymś w czerwcu, bo jak się okazało ta "kamizelka" ma być całoroczna).
Co do szkoły... Prawie wszystkie dni da się przetrwać.... Prawie...
Piątek:
Matma (eh... piąta w tygodniu)
Geografia (co druga lekcja sprawdzian)
Historia (bez komentarza, ciągle bierze kogoś do odpowiedzi)
Godz. Wychowawcza
Chemia (mam się wypowiadać?)
niemiecki (luzik, jeśli nie zrobi niezapowiedzianego sprawdzianu z pięciu lekcji)
oraz atrakcja dnia:
WoS!( z największym idiotą w szkole)
Warsztaty plastyczne (uff, można odetchnąć)

Cytat:

Geografia (co druga lekcja sprawdzian) (...) niemiecki (luzik, jeśli nie zrobi niezapowiedzianego sprawdzianu z pięciu lekcji)

Czyli sprawdziany z geografii piszecie z jednej lekcji? A za to z niemca robą Wam niezapowiedziane sprawdziany?

Tak, nasze nauczycielki są kopnięte...
Nasza geografica przerobi na jednej lekcji dwa tematy z podręcznika... Nawija tak szybko, że nic nie można zrozumieć... Zapowiada sprawdziany, a jakże... Tylko... Hmm... Naucz się na to, jeśli masz tego samego dnia: WoS, historię i niemca... Poza tym... Te sprawdziany są dosyć rozbudowane, normalna lekcja (zeszyt i podręcznik) plus dodatkowe wiadomości...
Za to Niemiec... A to już inna sprawa...
Z niemieckiego szybko przerabiamy tematy. Sprawdziany robi nam rzadko (są zazwyczaj niezapowiedziane) ona twierdzi, że nie opłaca jej się robić sprawdzianów z jednej lekcji, więc czeka aż nadaży się jakiś ciekawy temat i... Robi sprawdzian z tego właśnie tematu plus wątki z jakiś poprzednich...
Makabra...

Chyba Ci chodzi o klasówki

Sprawdziany są zwykle z całych rozdziałów...

Więc macie jakiś dziwny regulamin szkolny. Albo nie potraficie bronic swoich praw. Bo jak dotąd nie spotkałam się z tym, żeby nauczyciele mogli robic sprawdzian z jednej tylko godziny lekcyjnej, o braku zapowiedzi to już nawet nie wspomnę.

Lukaesan napisał:

Chyba Ci chodzi o klasówki

Sprawdziany są zwykle z całych rozdziałów...

Nie... U nas klasówki są z całych rozdziałów.
Kartkówki są zazwyczaj pięciominutowe (jakaś określona część tematu)
Sprawdziany (dwudzietominutowe-góra... Z kilku lekcji albo z jednej (patrz geografia...)
Celeste...
Masz rację... My raczej jesteśmy typami kujonków i nie za bardzo umiemy się wykłucać o nasze... A z tymi dwoma wolimy nie zadzierać... Ależ oczywiście, że niektóre klasy dyskutowały. My NIE POTRAFIMY.
Co do regulaminu...
Jest normalny. Jak byk napisane, że sprawdziany powinne być zapowiadane i góra z trzech lekcji. Tak samo z klasówkami w ciągu tygodnia... Najwyżej dwie... Taa, jasne. Tylko czemu czasami mamy cztery? A tak... Bo nauczycielom nie chce się przekładać. I co z tego, że my prostestujemy... "Co ja Wam na to poradzę? Idzcie do nauczycielki polskiego, ona się wpisała zaraz po mnie"
I bądź tu chłopie mądry...

U dyrekcji byliście? Ja bym się nie patyczkowała, jeśli nauczyciel równo mnie olewa.

Nie, nie byliśmy... Po pierwsze nie ma delegacji (bo przewodnicząca-kujon wszechświata, twierdzi, że ona już tyle spraw załatwiała i raz my możemy coś zrobić, nie ma rady uczcie się. Reszta samorządu tak samo) Ja się nie nadaję do takich spraw. Inni też... Czekają z nadzieją, że samorząd zmieni zdanie. Ratunkiem jest wychowawca. Od czasu do czasu coś załatwi... Ale nie przez cały czas...

Ale przecież pójście do gabinetu dyrektora i przedstawienie sprawy jasno wcale nie jest trudną sprawą. I nie potrzeba do tego charyzmy+15. A im dłużej będziecie zwlekali i zwalali odpowiedzialnośc na innych, tym bardziej nauczyciele będą Was mieli gdzieś, za przeproszeniem.

Ehh...dziwni jesteście. U nas jak tylko jakiś nauczyciel złamie regulamin od razu jest afera na pół szkoły. I nie ma znaczenia, kto to zacznie: przewodniczący, kujon, skarbnik, czy nie wiadomo kto. Zazwyczaj idą pokrzywdzeni, chociaż i tak nauczyciele starają się przestrzegać regulaminu, więc jest spox.

A tak wracając do mundurków, to się doczekałam 0_o Ostatnio mieli przymiarki chłopcy, więc my też niegługo będziemy miały... I nie jest dobrze ;/ Chłopcy mają jakże piękne, polarkowe, granatowe kamizelki, na które nie da się patrzyć. Ja się boję, co dadzą nam 0_o

Nie martw się, Mirabel, też tak mam. 4 sprawdziany(duże) w ciągu tygodnia to u mnie już norma. Ostatnio były 2 w 1 dzień, 4 w ciągu 3 dni przed Wszystkich Świętych.
A kiedy póbowaliśmy zaprostestować:
"Chrzanię to!" - nauczycielka od fizyki.
"Przykro mi, ale musimy to zrobić w tym tygodniu, zacxzynamy nowy dział, potem mnie nie będzie, itp" - pani od informatyki.
"Trudno, ale tu nie ma nic wpisane" - katechetka.
I powoływanie się na nasze prawa i regulaminy nic nie daje....

Cytat:

4 sprawdziany(duże) w ciągu tygodnia to u mnie już norma.

Arlyin, druga gimnazjum, tak? <;

Cytat:

U nas klasówki są z całych rozdziałów.

Pani od chemii zawsze robi całogodzinne klasówki (a my się z nią kłócimy, że to przecież sprawdziany są d; ). A kartkówki, zależnie od tego, z czego są, w przedziale 5-15 minut.

U mnie za to pan od geografii notorycznie nam uprzykrza życie. Ostatnio połowie klasy wpisał brak zadania (a za zadanie dostajemy około 0,5 punkta), ponieważ w jego mniemaniu to było za mało i nie można było tego uznać za pracę domową wykonaną w pełni ( X______X ). Kiedy koledzy zaprotestowali, jednemu wpisał naganne zachowanie za rzekomą arogancję, a kiedy sprawę wyjaśniliśmy pani wychowawczyni, która do geografa poszła, ten oczywiście wymyślił odpowiednią wymówkę, całą winę zwalając na nas.
Ale na niego nie ma siły, usiłowałam to ludziom wmówić, każąc im siedzieć cicho i nie protestować, żeby przez przypadek mu nie podpaść.
Rodzicom w sprawach przedmiotu geografia zabraniam chodzić do szkoły, bo jeżeli mieliby jakieś ale, mogłabym się pożegnać z dużą ilością punktów zdobywanych w trakcie lekcji, a co za tym idzie - z piątką. A to ostatnia klasa gimnazjum i każda ocena się liczy.