Forum Saphira.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Zaczątek opowiadania Celeste [NZ] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Oceń!

:)
0%
 0%  [ 0 ]
:l
0%
 0%  [ 0 ]
:(
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 0


Autor Wiadomość
Celeste
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 4392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ja jestem chłop z Mazur... To znaczy baba...

PostWysłany: Sob 23:06, 03 Cze 2006 Powrót do góry

Dobra, pomyślałam, że skoro nie chcę wam dawać nowego opowiadania (które jest w trakcie pisania), to dam stare, którego z resztą nie dokończylam... Pisałam je kiedyś na blogu na mylogu. Więc po prostu weszłam i skopiowałam. Trochę poprawiłam literówki i te sprawy... No to macie... :P A, i mówcie, co myślicie, oczywiście :ym:


Jakieś donośne dźwięki zbudziły z głębokiego snu, śpiącą do tej pory dziesięcioletnią dziewczynkę. Podniosła się ona gwałtownie na swoim posłaniu i zaczęła w skupieniu przysłuchiwać hałasom.
Znany jej dobrze dowódca wojsk, Sir Botherick, prowadził właśnie oddział, który dudnił, biegnąc od strony mostu, wzdłuż ulicy. Soczyste przekleństwa sąsiadów, które przyprawiły ją o dreszcze i płacz dzieci dominowały wokoło. Kolejny legion zaczął nadciągać z drugiej strony miasta. "Podpalili stary młyn, podpalili stary młyn!", "Bronić ratusza!", takie głosy co jakiś czas dało się zrozumieć w zlewającej się w jeden ton wrzawie. Nagle, przez szpary w drewnianej ścianie domu, przedarł się oślepiający, czerwony blask. Tak, to bez wątpienia żar płomieni. Widać płonąć zaczął, znajdujący się po przeciwnej stronie ulicy, dom uciech.
Czyżby to już? Zanosiło się na to od dłuższego czasu. Wojna. Między Królestwem Zachodnim, a Wschodnim.
Dziewczynce przyszło mieszkać na wyspie, która podzielona była górami na dwie połowy, niesamowicie ze sobą skłócone. Wszystko wskazywało na to, że właśnie doszło do pierwszego wielkiego starcia. Tutaj, w Bramwen, stolicy Zachodniego Królestwa Wyspy San Sinabre.
Po chwili dziewczynka wstała i podbiegła do drzwi. Uchyliła je lekko i wyjrzała na dwór. Potwierdziły się wszystkie jej przypuszczenia. Po ulicy krzątali się mieszkańcy miasta. Większość z nich, wyrwana ze snu, była w sennych strojach. Z płonącego budynku naprzeciwko wybiegały z wrzaskiem wpół nagie panny i nie bacząc na swój niekompletny strój podążały za uciekającym tłumem. Dzieci, ciągnięte za ręce przez swoje matki krzyczały i upadały na ziemię, nie mogąc nadążyć za starszymi. Wielu spośród ludzi posiadało znajome twarze. Był tam piekarz ze swoją żoną i małym synem, miejscowa zielarka Margot, siedmioosobowa rodzina drwala Gregora i cala masa innych.
W tym momencie dało się słyszeć niewyraźny okrzyk, wydany przez nieznajomego mężczyznę:
-Oddać strzały, psy! Strzelać w uciekających!
I nagle powietrze przeszył głuchy świst dziesiątek puszczonych strzał. W ułamku sekundy dotarły one do ludzi. Pierwsza padła żona piekarza. Mały Pael, który zatrzymał się przy matce też natychmiast został przeszyty na wylot.
Dziewczynka gwałtownie zamknęła drzwi. Nie mogła znieść takiego widoku. Przecież jeszcze dwa dni temu odwiedzała Paela, razem się bawili...
-Co się dzieje? -Usłyszała zza pleców zaspany, dziecinny głosik, który wyrwał ją z zamyśleń. Odwróciła się i szybko podeszła do zaledwie kilkuletniej istotki. Przykucnęła obok jej posłania, ale nic nie mówiła, zastanawiając się, co dalej. -Lesta, co się dzieje? -Ponownie zapiszczała mała, domagając się wyjaśnień.
Spoglądała na nią, spod blond loczków, swoimi dużymi, niebieskimi oczami. Im dłużej czekała na odpowiedź, tym większy na jej twarzy zaczął pojawiać się niepokój.
-Posłuchaj mnie teraz uważnie, Risa. -Odezwała się w końcu starsza. -Pamiętasz tę dużą dziurę, którą kopałyśmy pod podłogą? -Risa pokiwała małą główką. -Więc teraz się w niej schowasz i...
-Ale ona jest niedokończona. -Wpadła jej w słowo. -Miała być taka duża, żebyśmy obie do niej weszły! Jest za mała!
-To nieważne... -Rzekła stanowczo Celeste. -Wejdziesz do środka i będziesz cicho! Dobrze? -Spojrzała na podopieczną zatroskanym wzrokiem. -Zrozum, musisz! Źli ludzie przyszli do miasta i jeśli się nie schowasz, na pewno cię zabiorą!
To wystarczyło. Risa z wystraszoną miną ponownie pokiwała głową.
Lesta rzuciła się na podłogę i zaczęła, najszybciej ja tylko mogła, odrywać, deski, które wcześniej specjalnie słabo przymocowała. Kiedy już odsłoniła całą dziurę, ostrożnie podniosła małą i wsadziła ją do środka. Ta zaczęła szlochać i w końcu rozpłakała się na dobre. W tym czasie Celeste zasłoniła z powrotem już prawie cały otwór. Została tylko jedna deska.
-Dobrze, teraz masz być cicho. Wyjdź dopiero, kiedy wszystko ucichnie. Pamiętaj, dopiero wtedy! I udaj się do starego Looyla, on ukrywa się w lesie. W tej pieczarce, pamiętasz? Niedaleko rosną poziomki... -Wszystko to mówiła w niesamowitym pośpiechu, wiedząc, jak cenna jest każda chwila. -Uważaj na siebie i... och, przestań płakać... –Dodała łagodnie, patrząc na mokre policzki Risy.
Zaczęła zakładać ostatnią deskę.
-Lesta! -Pisnęła jeszcze spod podłogi mała. -Wrócisz tu? -Zapytała podnosząc niebieskie oczy do największej przerwy między deskami.
-Oczywiście... -Odparła szybko Celeste. –Albo... Albo spotkamy się w Looyla. Pamiętasz gdzie?
-W pieczarce, gdzie rosną poziomki. –Wyrecytowała Risa.
Celeste rzuciła ostatnie spojrzenie małej, jednoizbowej chałupce i otworzyła drzwi, by wyjść na ulicę. Miała nadzieję, że skoro nie mogła schować się w przygotowywanym 'schronie', może uda jej się przemknąć do niedalekiego lasu... Tam miałaby o wiele większą szansę na przeżycie, niż na zewnątrz...
***
Celeste ponownie wyrwała się ze snu. Gorzkiego, nieprzyjemnego wspomnienia sprzed dziesięciu lat. Przetarła oczy i powoli się podniosła. Była w łóżku jednej z setek obskurnych oberży, w mieście Mereszt. Setki mil od San Sinabre, do którego, złapana owej nocy przez wrogie wojsko, nigdy nie powróciła.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)