Wiedźmin

Są gusta i guścika, ale to jest zdecydowanie moja ulubiona seria książek.

Przekonam się jak przeczytam,ale narazie czytam Grimpow.

"A jakie są wasze ulubione teksty z Wiedźmina?? "

Mój to:
"...Nie chciałam przerywać tej ciekawej konwersacji. Nie przeszkadzaj, Geralt. Chciałabym... dowiedzieć się czegoś więcej o wpływie chędożenia na rozwój społeczeństwa."

Jeszcze nie znam tekstów z Wiedzmina,ale podoba mi się ten który Mormon ma w podpisie.

To tylko urywek bardzo mądrej rozmowy...
Ulubiony cytat... zależy czy chodzi o mądry, czy śmieszny...

Alveaner kto to powiedział? jakos nie moge sobie przypomnieć

Triss. Tak powiedziała o wykładzie jaki zgotował Ciri Yarpen Zigrin...

So do cytatów to lubię np. "Odejdź z tąd i wychędóż się sam", lub "Geralt spadł w dół jak gówno z rury kanalizacyjnej".
Oraz: "Dobra dobra, żarty na bok jak to powiedział król Dezmod gdy goście na jego uczcie zaczeli siniec i umierać".
No i lubię: "pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu" i "va'esse deireadh aep eigean". Ale czy mozna to nazwac cytatami w sumie? Chyba taak.

Hmm.. Na pewno mam tego więcej, ale już późno

. Wolałabym porozmawiać o ulubionych scenach. Może już nawet rozmawialiście- nie przeczytałam jeszcze wszystkich stron ^__^

No w końcu... :lol:

Nie pamiętam tego 'gówna z rury kanalizacyjnej'... Gdzie to było?
O ulubionych scenach - nie rozmawialiśmy... [:

Ojojojoj... To chyba było gdzieś w opowiadaniach. Jak to czytałam to tak mną wstrząsnęło, że zapisałam sobie w zeszyciku

. Ale jeszcze wtedy nie zapisywałam stron i w jakiej to książce. Więc nie wiem

Eeee. To możemy porozmawiać o ulubionych fragmentach

. Więc pozwólcie, ekhe, ekhe, że zacznę

:
1. Lubię bardzo bitwę pod Brenną. Jeden wielki, ulubiony fragment (przypomniał mi sie też cytat! Jakoś to szło, zszywasz białe z białym, czerwone z czerwonym i czarne z czarnym i będzie okej. Oszywiście nie dokładnie napisałam, ale sens w miarę zachowany)
2. Epizody ze szczurami lubię.
3. No i oszywiście opowiadanie z diabołem. A właściwie jego koniec:
"-Nazwę tą balladę: Tam gdzie... Tam gdzie...
-Dobranoc- powiedział diaboł.'
4. Niektóre przeskoki Ciri w czasie były fajne. Czyli wtedy jak wylądowała we właściwym miejscu, w zamieci ale uciekła, jak atakowali ją rycerze, jak dotarła do tego miejsca epidemi i obleśnego dziadka

5. Scena uczty u Anarietty- moment, w którym Regis opowiadał o tym czym najlepiej zabić wampira (takie tam- srebro, czosnek

) i zajadał się czosnkiem używając srebrnych widelców.
6. Fajny był też moment jak Geralt się nadął na drużynę, a oni gotowali zupę

.

Dobra, dobra. Kończę, bo się rozpisałam, a bym jeszcze mogła długo nawijac

1. Taak... Brenna :maniak:

W życiu nie czytałem lepszego opisu bitwy, szkoda, że tylko jedna... Mógł opisać bitwe o Sodden. Oprócz tego uwielbiem wszystkie opisy walk z Geraltem w roli głównej... (chciałbym poczytać jego walkę z Bonhartem...)
Szczury mi jakoś do gustu nie przypadły...
2. Opowiadanie z diabołem, a szczególnie 'rozmowę' z elfami... Chociaż wcześniej teżbyło fajne, ale śmieszniejsze...
3. Lubię ucztę czarodziejską w Czasie Pogardy

4. Praktycznie cały pobyt w Tussaint...

5. Wiele epizodów drużyny... aż mi ciężko wymieniać
6. Momenty w których Geralt nie wie co powiedzieć, bo robi z siebie głupca i jest śmiesznie...

Jak sobie poprzypominam to jeszcze coś napisze.

1. Walka Ciri na arenie.
2. Moment na pustyni kiedy Ciri czerpała moc z ognia.
3. Brenna oczywiście.
4. Skoki w czasie też była fane.
5. Jak ten rycerz uznał Ciri za wróżkę

ulubione sceny....
1 Brenna, zwłaszcza epizoty ze szpitala polowego.
2 Rybna polewka

3 Scena z chałupy Regisa jak towarzysto upiło się bibrem z mandragory (też tak chcę ;> )
4 Skoki w czasie
5 Szczury
6 Sąd nad czarownicą jak Regis wyciagał z ognia podkowę i "ugotowany" kot, nieświadomy że jest zupą (jak to brzmi

) spokojnie się mył
i dużo by jeszcze wymieniać...

A mnie najbardziej to się podoba opowiadanie o ślubie wiedzmina

"Cos się kończy coś zaczyna"? Tak! Jest zabójcze. Tez je uwielbiam.

Szczeże mówiąc koniec jest dość oryginalny. Każdy może sobie je zinterpretować jak chce.

Kelpie znalazłem 'jak gówno z rury kanalizacyjnej'. Pani Jeziora, strona 127 - dobre! :lol:

To mi się właśnie podoba w Sapkowskim. On wszystko pisze z sarkazmem.

To było w Pani Jeziora? A ja myślałam, że w opowiadaniach

Hiehh.
No, wogóle epizody z Bonhartem były niezłe. Tylko kapa kapa jak zabijał szczury, ale też to było ciekawe.

Przypomniało mi sie też, to co się działo przed wieżą jaskółki. Jak Ciri załatwiła "Rience team". I to szur-szur na łyżwach...

No i oszywiście wiele scen z Cahirem lubiłam. Lubiłam wspomnienia z ataku na Cintrę, jak opowiadał jak opiekował się wtedy Cirillą.
No i sceny z Regisem, z Milva, z Angouleme, z Jaskrem, Geraltem....

I z KELPIE! Ona była niesamowita!

Przypomniało mi się też, jak Jaskier pisał swoje pół wieku poezji (?) i Cahir zaglądał mu przez ramię. Jaskier się zorientował u walnął mu długi wywód zaczynający się od słów: "Cahirze Mawr Dyffryn aep Ceallah (...)" itd

. To było śmieszne.

Ja niewiele pamiętam fragmentów z Wiedźmina. Czytałam to dość dawno. Ale fakt, że z tym na łyżwach to było fajne.

To czytaj od nowa!

Warto sobie przypomnieć.
A wracając do cytatów - kolejny kultowy w wykonaniu Yarpena Zigrina:

Cytat:

Zaiste, jak mawiał król Dezmod, zaglądnowszy po skończonej potrzebie do nocnika:'Rozum nie jest w stanie tego ogarnąć.'

o matko... załamałam się :lol:

Niestety nie mogę czytać od nowa, bo mam tylko Panią Jeziora. A wcześniejsze porzyczyłam.

A no to niedobrze... Ja to czytałam dwa razy

.

Taak, Mormon, cytaty od króla Dezmoda były najlepsze

. Ja dość często uzywam tego: 'dobra, dobra, żart na bok(...)'. Ale ten z nocnikiem jest mocny

Ja pstatnio zabrałam się do ponownego przeczytania Wiedźmina, jednak kiedy doszłam do fragmentów o Regisie i o tym jak się skapneli, że jest wapirem nie wiem czemu wyobrażałam go sobie... Hmm... Przez chwilę nie wiedziałam kogo. A potem już skojarzyłam, jako Alucarda z Hellsinga (oczywiście bez pistoletu). Wiem, że jest kompletnie niezgodny z opisem Regisa, ale jakoś ta wizja tak nachalnie do mnie przylgnęła.

Moja ulubiona scena? Gdy Triss ochrzaniała Wiedźminów. To było świetne.
A cytat? Zbyt wiele by wymieniać...

Nie krępuj się, mamy wystarczająco miejsca.

Widzę, że temat jakby zwolnił tempa...

Ja się tu nie wypowiadałam do tej pory, bo nie czytałam... Ale usprawiedliwiam się tym, że czekałam, aż mój Brat przywiezie mi wszystkie Opowiadania i całą Sagę, dlatego nie polowałam na nic po bibliotekach. No i wyszło tak, że mi brakło cierpliwości i tydzień temu złapałam 'Ostatnie Życzenie' z blibliotecznej półki...
Niewiele mam do powiedzenia... Fantastyczne. :ym:

Ja czytam obecnie 'Chrzest ognia'. :ym:

I na razie zgadzam się z przedmówczynią.

Mirza- to też jedna z moich ulubionych scen, w ogóle bardzo lubię Triss, w przeciwieństwie do Yennefer.

Fakt, Triss ochrzaniająca wiedźminów była fajna. Jak sobie wyobraziłam ich miny to prawie zjechałam pod stół...
A Yen jest dla mnie znośna. Fringilli nie cierpię :raa:

Ja to Yen lubię (oczywiście mniej od Triss). Żeby Wiedzmina wziąć pod pantofel to trzeba mieć niezły charakter i dar przekonywania...