O was.

Boshe ... ze Ci sie nie nudza te chmoki ... podziwiam Cie

Ja miałam tylko jednego jedynego.

Przeczytalem kilkap ostow wstecz i wiekszosc z was to ma/ mialo cale zwierzxynce

... ja bym tak nie wytrzymal

Zwierzątka są spoko

. Nie lubię tylko ryb (ani jeść, ani wąchać-okropnie śmierdzą) i kur. Jestem oryginalną osobą, ale straaaasznie nienawidzę tych opierzonych jajkoniosek. Takie głupie to, tylko łazi drapie łapą po ziemi. A koguty się rzucają na ludzi, ot co! Byłam kiedyś ofiarą jednego...

Ja jak miałem ok 7 lat, tak kopnąłem kurę, że po kilku dniach zdechła :lol:

A koguty? Dawno się skończył czas, że po mnie skakały... BO ja mniej więcej co dwa tygodnie jeżdżde do dziadków na wieś.

No, ja jestem na wsi trochę częściej...

A kury roznoszą jeszcze ptasią grypę. Kolejny powód, aby ich nie lubić :ym:

A ja z kurami jestem na wojennej ścieżce i w końcu się nauczyły kto tu jest panią. A z kogutem to ja musiałam sobie radzić. Jak byłam mała to skoczył mi na głowę, z nikąd pomocy, a ja go za girę na glebę i z kopa. Po paru latach zrozumiał co się stało i zdechł :lol:

Biedak, ledwo wyszedł z szoku, już mu przyszło umierać...

Ale i tak długo wytrwał po takim wstrząsie

Zdechł dopiero po kilku latach

Brawo za wytrwałość

Nedny kogut

Miałam troche gorzej, ale niestety nie z kurą tylko z gęsią. Okropnie mnie w nochal uszczypnęła

Auuuua

Musiało boleć

Ale zwierzęta się raczej bronią więc pewnie sobie zasłużyłaś

A za toco ja jej zrobiłam? Rzucilam kamieniem w skrzydłą. Ta nieszcześna gęś żyje po dziś dzień

Hehe

No to rzeczywiście miała powód zeby Cię podziobać

Ale rzuciłam ja dopiero po tym jak mnie dziobnęła!

A chyba że tak

No to w takim razie dobrze zrobiłaś

Należało się mendzie wrednej :raa:

No widzisz! Jeszcze kiedys złap[alam gołębia to mi palce obs***

Uuuuuuu....

Sraka gołębia na palcach... nieciekawa perspektywa :zajc:

Mirza napisał:

A ja z kurami jestem na wojennej ścieżce i w końcu się nauczyły kto tu jest panią. A z kogutem to ja musiałam sobie radzić. Jak byłam mała to skoczył mi na głowę, z nikąd pomocy, a ja go za girę na glebę i z kopa. Po paru latach zrozumiał co się stało i zdechł :lol:

to musiało nieźle wygląać!! :buhaha:

nasza dzielna Mirza,koguta za gire i kopniak(z półobrotu??)sam CHUCK NORRIS by wymiękł :lol:

na mnie tez kiedys chcal kogut dziatków skoczyc ale sie na szcescie miałem takiii wielki dłuugi patyk :lol:

Albo moja przygoda z kozą

Hehe

Co z tą kozą ?? :lol:

A ja miałam przygodę z bykiem-skubaniec przyczepił sie do mnie i gonił całą drogę(z koleżnką) tz. ona mnie nie goniła.. :buhaha:

tylko nas goni byk! brrr..

Sobie biegalam i nabiła mnie na rogi

FRANCA!

Hyhy

Ale macie fascynujące przeżycia ze zwierzętami w rolach głównych

Mi nic takiego sie nie przytrafiło :zajc:

A mnie ugryzł osiaołek bo miałam na sobie zielony polar i stałam tyłem do zagrody to mnie skubaniec dziabnął ale nic się nie stało (tylko obślinił mi troche polar)

Mirza napisał:

A ja z kurami jestem na wojennej ścieżce i w końcu się nauczyły kto tu jest panią. A z kogutem to ja musiałam sobie radzić. Jak byłam mała to skoczył mi na głowę, z nikąd pomocy, a ja go za girę na glebę i z kopa. Po paru latach zrozumiał co się stało i zdechł :lol:

EE tam, to pierdoła nie prawdziwy kogut... Jak Cię dopadnie prawdziwy to już go nie ruszysz, najlepszy sposób to trzymać dystans (z pomocą nóg oczywiście :lol:

)

To był prawdziwy kogut postrach całego podwórka!!! Na niego nogi nic ni by nie pomogły. Najwyżej kij, a i to nie zawsze, bo czasem skradał się od tyłu i zanim go zobaczyłeś już atakował.
A w ściągnięciu go z głowy pomogły mi krótkie włosy, zaskoczenie (jeszcze nikt mu się nie postawił :lol:

), i to że w młodości lałam się ze wszystkimi kolegami, których tłuczenie nie uwłaczało mojej godności :lol:

To BYŁ postrach podwórka...teraz novym jest MIRZA!!!! :lol:

Mirza - czołowy kogut podwórka :lol:

Prędzej kogucica :lol: