Forum Saphira.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Nasza wersja 3 części Dziedzictwa Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Ravyn
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 5983 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otchłan Zegarków^^

PostWysłany: Nie 18:36, 23 Kwi 2006 Powrót do góry

Dalsze losy jaja:
-Jak to nie ma????????????- wrzasnął wściekły król.
-N-nie ma... szukaliśmy też tych ptaków... takze zniknęły... roz-rozpłynęły sie w powietrzu!- młody zwiadowca jąkał się. Wszyscy bali się Galbatorixa. On mił nadzwyczajnego pecha. Najgorsze jest przekazywanie złych wiadomości. Galbatorix machnał ręką i z pogardą syknał przez żeby kilka słów w Pradawnej Mowie. Przez chwile zwiadowca stał jak kamień a troche później stał sie nim. Upadł na posadzke rozpadając sie na kawałki.
To nie moze być prawda - myślał w duchu Galbatoix - w kazdym razie ten kto jest wybrańcem smoka będzie po mojej stronie.

CDN[/img]
Zobacz profil autora
Katze
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 4801 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Nie 19:00, 23 Kwi 2006 Powrót do góry

Bajki Ci się pomyliły :D 'Wybraniec Smoka' heh. :D
O, tu masz [link widoczny dla zalogowanych] :;Db:


Ostatnio zmieniony przez Katze dnia Nie 19:06, 23 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ravyn
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 5983 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otchłan Zegarków^^

PostWysłany: Nie 19:03, 23 Kwi 2006 Powrót do góry

E tam... co za rożnica?
Zobacz profil autora
Katze
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 4801 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Nie 19:12, 23 Kwi 2006 Powrót do góry

No jest różnica, jak widzisz. :ym:
Zobacz profil autora
Kani
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 1926 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgadnij

PostWysłany: Nie 20:47, 23 Kwi 2006 Powrót do góry

moja ikolej:
Eragon i Saphira są przed pałacem królowej elfów, a ona wyszła im na spotkanie:
- Witaj Eragonie i Saphiro, miło mi was widzieć.- Powiedziała to sucho, a gdy wymawiała słowo "Eragonie" w jej oczach młody jeździec zobaczył mieszanine uczuć: lęk, troska, zdziwienie, niepewność, złość, a nawet nienawiść.
- Witaj królowo, przybyłem tutaj do Oromisa, by dokończyć szkolenie, pod drzewo menoa po btroń, a także by przywitać się z przyjaciółmi.- Eragon powiedział to równierz sucho.
- Mam dla ciebie nie najlepsze wieści, Oromis bardzo źle się czuje, my nic nie możemy zrobić, drzewo menoa umiera, jego liście zmieniły kolor na czarny, pień zniekształcił się w znacznym stopniu i pachnie śmiercią, Ayra,- tu zrobiła krótką przerwe i zasmuciła się bardzo- Ayra uciekła od nas, zdrqadziła elfy, vardenów, jak i mnie i ciebie.- Eragon nie mógł w to uwierzyć, Oromis nie mógł umrzeć, musi dokończyć go szkolić, a po za tym jest jego przyjacielem, jeśli drzewo menoa uschnie skąd zdobędzie broń, a Ayra, to nie może być prawdą, ona nie zdradziła by go, on ją kocha, a ona nigdy nie zaprzeczyła w pradawnej mowie że równierz go kocha, Saphira równierz była w szoku, zdążyła poprosić Eragona by zapytał o Glaedra i zamkneli umysły przed sobą, okazało się że czuje się tak samo jak jego jeździec.
- Czy mógłby mnie ktoś zaprowadzić do Oromisa?- Eragona poprowadziła czarnowłosa elfka, a gdy już znaleźli się na miejscu poprosił o zostawienie go samego z jego mentorem.
- Witaj Eragonie, jak widzisz nie czuje się najlepiej, z glaedrem jest podobnie.- Oromis głos miał słaby, sam był blady i postarzał się, teraz wyglądał jak osiemdziesięcio letni ludzki starzec.
- Witaj, czy mógłbym ci jakoś pomuc?- Eragon wiedział że nie ma ratunku dla Oromisa, jednak zadał to pytanie.
- Niestety nie ma, zostały mi może dwa dni, nie więcej, słyszałeś już o Ayrze?
- Tak, jak mogło się to stać, jak mogła nas zdradzić, i w jaki sposób?
- Sześć dni temu, Ayra i jej matka strasznie się pokłóciły, po około dwóch godzinach tej "dyskusji" Ayra wybiegła z sali w której przebywała z królową i uciekła w las zostawiając nieprzytomną matkę. Gdy nasza królowa obudziła się rozkazała ją ścigać, ogłosiła równierz że Ayra została banitką, i każdy ma ją traktować na równi z żołnierzami imperium. Nie wiem co się mogło stać, ale nie wierze że mogła dopóścić się sabotażu.- To rozjaśniło troche sprawę, a Eragon równierz nie wierzył w zdrade Ayry. Rozmawiali jeszcze troche o drzewie meanoa, o tym co poróżniło matkę i córkę, i o wielu innych żeczach, aż Oromis nagle spochmurniał. Spojrzał na Eragona i powiedział- Zakończyłeś już szkolenie, ja cię już niczego nie naucze, mój czas niedługo nadejdzie, a ty pamiętaj, gdy staniesz przed Galbatorixem, a napewno staniesz, będzie cie próbował omamić, nagiąć twoją wole, pomyśl dlaczego przed nim stoisz. Muszę trochę odpocząć, idź już Eragonie, jeźdźcu smoka.
- Do następnego razu, o ile będzie.- Eragon poszedł pod drzewo menoa, pamiętał dobrze radę jaką dał mu kotołak. Drzewo wyglądalo gorzej niż myślał, z pnia leciał czarny płyn. Tam gdzie skapywał trawa była wypalona. Eragonowi przypomniała się legenda o tym drzewie, podobno wewnątrz niego była elfka, a elfy mają przecież wspomnienia. Jeździec przysiadł na trawie i zaczął medytować, drzewo nie tętniło życiem tak mocno jak ostatnim razem, lecz emanowała od niego pewna siła, n początku słabo, lecz siła wzrastała. Eragon próbował odnaleźć umysł tej elfki, ale ta moc cały czas mu przeszkadzała, jego wysiłki nie dawały rezultatu. W końcu zkoncentrował się na tej energii, okazało się że to coś grzebało mu w umyśle!
Jeździec od razu zaczął nakładać bariery na umysł, powinien wiedzieć że coś mu szpera w pamięci, ale jeśli zzajrzalo w jego umysł musiało mieć rozum, skontaktował się z tym czymś.
- Kim, lub zym jesteś?- Zapytał się Eragon.
- Jestem całym lasem Du Weldenvarden, wiem że przyszedłeś po broń, lecz w jakim celu nie wiem, założyłeś bariery na swój umysł, a ja nie chciałem ich łamać.- Głos miał śpiewny, hipnotyczny, usypiający.
- Jestem tu ponieważ tak mi poradził kotołak Solembum.- Powiedział to wprost, w pradawnej mowie.
- Wierze ci, ponieważ kłamać nie możesz, ale nie wiem czy na tą broń zasługujesz, jeśli ki udowodnisz że jesteś jej godzien udowodnij mi to.
- Mogę ci udostępnić moje wspomnienia, a ty sam stwierdzisz czy zasługuje
czy nie.- Eragon zdjął wszystkie bariery, a las wszedł w jego umysł, Eragon nie wiedział co myśleć, rozmawiał z lasem! To był magiczny las, ale w dalszym ciągu las.
Nagle poczuł że rozmówca wycofuje się zjego umysłu.
- Jesteś pełen obaw, chilami nie wierzysz w zwycięstwo, popełniasz błędy, ale to jest wadą wszystkich stworzeń, mimo wszystko jesteś godzien tego orężu, gdy spojrzysz na drzewo menoa, podejdź do niego i połóż na nim ręce. Przed tobą pojawi się miecz, uważaj na niego, to wspaniała broń, zar'roc nie może się z nim równać.- Eragon zakończył rozmowe, przestał medytować i tak jak radził "las" połorzył ręce na drzewie. Było zimne, kora śliska, jakby pokryta była lodem, na początku nic się nie stalo, lecz po chwili przed nim pojawił się miecz o błękitnym ostrzu z nieznanego mu metalu, rękojeść była prawdopodobnie z tego samego tworzywa, lecz koloru złotego, wtopiony był nią szafir wielkości jabłka. Eragon chwycił niepewnie miecz, pasował tak jakby stworzony był idealnie do jego dłoni, prawie nic nie warzył, zaatakował powietrze z lewej strony, po chwili przyjoł pozycje obronną by ponownie zaatakować. Oręż wydawał się przedłużeniem ręki, nic nie mogło go zatrzymać. Jeździoec zamachnoł się i ciął mieczem zza głowy, ostrze udeżylo o kamień i przecielo go jak maslo. Eragonowi przyglądała się ciekawie Saphira.
- Z kąd masz ten miecz?- Zapytała.
- Tak jak radził Solembum, z pod drzewa menoa, jak długo tu jesteś?- Znów otworzyli w obec siebie umysły.
- Później mi o tym opowiesz, przyleciałam tu przed chwilą, byłam u Glaedra, n8ie czuje się najlepiej.- Rozmawiali jeszcze trochę, Eragon ukrył później miecz i zaniósł go do dmu pierwszego jeźdźca, teraz jego domu.


Zastrzegam sobie prawa autorskie do tego tekstu, mianowicie nikt nie może go przetważać, ani rozpowszechniać bez mojej zgody.
Zobacz profil autora
Becik
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 2115 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła :P

PostWysłany: Nie 20:56, 23 Kwi 2006 Powrót do góry

trochem jakis malo prawdopodobny ale niezly :)
Zobacz profil autora
Becik
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 2115 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła :P

PostWysłany: Nie 21:39, 23 Kwi 2006 Powrót do góry

teraz ja i moja elva :)

Eragon leżał i patrzył na śpiącą Saphire. Nareszcie był, w Du weldenvarden ale dręczyła go jedna myśl jak zdjąć klątwę z małej Elvy myślał ze to będzie proste bo Oromis go wszystkiego nauczył ale jak wydać i jak z resztą mówił Oromis zdjęcie z Elvy klątwy wcale nie jest takie proste, tym bardziej że klątwa coraz bardziej zmieniała dziewczynkę i cieleśnie i umysłowo. Elva nabrała wielkich mocy, teraz była niesamowicie silna prawie tak silna jak on sam a poza tym zaczęła się posługiwać silną magią. Spojrzał na dziewczynkę, która spała z nimi w jednym pokoju, ponieważ Eragon obiecał, że będzie jej strzegł, i zaczął intensywnie myśleć jak wyzwolić ją z pod władzy tej klątwy. Nagle Elva otworzyła oczy i podniosła głowę – Jest tu- rzekła swym dorosłym głosem.
Eragon się zdziwił i spytał, o co jej chodzi.
-ostatnie jajo twój brat zdradził króla i przyniósł jajo- odparła dziewczynka.
Eragon spojrzał na nią i spytał – Jesteś pewna?? Murtah zdradził Galbatorixa wykradł jajo i przyniósł je tu do stolicy elfów?? Wiesz, że to mało prawdopodobne wręcz niemożliwe, bo niby, jakim cudem znalazł Ellsmere.-
-Tak jestem pewna jak tego dokonał nie wiem, ale wyczuwam jego obecność i jakichś przyczyn wiem, że ma ze sobą jajo- odpowiedziała Elva
Eragon uwierzył i spytał czy wie gdzie on teraz jest
-teraz elfy prowadzą ją do królowej i idę z tobą- odrzekła Elva tym razem dziecięcym głosem.
Obudzili Saphire i polecieli do pałacu. Przed wejściem zobaczyli straże i ciernia Eragon poprosił Saphire żeby tu została i przypilnowała czerwonego smoka. Wraz z Elvą wbiegli do pałacu i ruszyli do Sali tronowej, i ujrzeli ze Murtagh składa królowej przysięgę wierności. Eragon spojrzał na Islanzadi i dostrzegł w jej rękach fioletowy kamień identyczny jak jajo Saphiry. Murtagh odwrócił się i uśmiechną do brata Eragon zmieszał się, ale odwzajemnił uśmiech. Spokojnie wraz z Elvą zbliżyli się do tronu. Elva zapatrzona była w kamień w końcu niewytrzymała i spytała czy może go obejrzeć, Islanzadi zgodziła się i podała jej jajo. Elva zaczęła się przyglądać a Eragon zapytał, jakim cudem Murtagh wyzwolił się z pod władzy króla, jakim cudem wykradł jajo i jak udało mu się znaleźć Ellsmere. Murtagh ledwie otworzył usta kiedy jajo znajdujące się w rękach Elvy zaczęło piszczeć i trząść się Elva przestraszyła się i upuściła je na ziemie nagle jajo pękło i wykluł się mały fioletowy smok rozejrzał się po komnacie spojrzał na Ele rozwinął skrzydła podleciał do dziewczynki i wtulił się w nią na jej ręce zaczął się pojawiać znak i otoczyła ją fioletowa aura nagle z jej ciała wystrzelił w górę pocisk przeniknął sklepienie i zniknął. Elva runęła nieprzytomna.



ja terz sobie zastrzegam prawa :P
Zobacz profil autora
Kani
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 1926 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgadnij

PostWysłany: Nie 22:05, 23 Kwi 2006 Powrót do góry

Hehe, całkiem ciekawe, i musze przyznać że bardzo sprytnie wybrnąłeś z objaśniania dlaczego tak się akurat stalo, treść dobra, ale popracowałbyś na interpunkcją, gramatyką i ttakimi tam, i za dużo powtórzeń. Ale znam takich którzy ter tak piszą, ni do nich nie mam i postawiłeś na swoim. Teraz nikt nie może napisać że to nie elva będzie jeźdźcem(przynajmniej w tym temacie) bo zastrzegłeś prawa autorskie. A wracając do oprawy wizualnej to ja też czasem robie takie błędy(żeby mi ktoś czasem nie wypominał ich, dlatego to pisze :).



ps. twoje jest bardziej nieprawdopodobne od mojego, ale równie ciekawe
Zobacz profil autora
Ravyn
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 5983 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otchłan Zegarków^^

PostWysłany: Pon 8:23, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

Daj mu spokój.. już mu wystarczy, ze ja go męcze

Co się dalej działo z jajem:
Surda. Tutaj zamieskała przynajmniej mala część Carvahall. Wszyscy sa zgodni. Imperium nie zawraca im głowy. Wśrod tej malej Carvahallowej grupki mieszka Nolfavrell wraz ze swoją matką Brigit. Pewnego dnia Nolfavrell postanowił na chwile wyjechać z Surdy. Matka protestowala, ale on był nie ugienty. Tego dnia skończyl 13 lat. Osiodlał swojego konia Reftana i odjechał. Minął jeden dzień gdy odkąd wyjechał z Surdy. Postanowił jechać do Dras-Leony gdzie bedzie mógl towarzyszyć Roranowi w ataku na Ra'zacków. Szybko jednak zmienił zdanie. Mial dość Rorana. Dlatego ruszyl na podbicie Pustynii Hadarackiej. Jechali noce i dnie, podczas deszczu i w słońcu. Byli już blisko Uru'baen. Reftan zatrzymał się i mocno wierzgnął. Byli na wielkim polu. Po środku widać bylo malitki czarny krąg. Zobaczył tam 2 nieżywe ptaki.
Spłonęły - pomyślał. Odgarnął glowę kruka. Tuż pod nią mieścił sie dziwny zielony kamień...
Zobacz profil autora
Becik
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 2115 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła :P

PostWysłany: Pon 15:11, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

:P ale ortogrfow nie ma :P a co do interpunkcji to to moj word podkreslal na zielono mnie tam te przecinki tez nie pasowaly ale niech sie word cieszy :P a co do dalszych losow to jak mnie wena najdzie to napisze co sie bedzie dzialo dalej
Zobacz profil autora
Kani
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 1926 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgadnij

PostWysłany: Pon 16:17, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

No i mamy sprzeczność, becik napisał FIOLETOWE JAJO, a ravyn ZIELONE JAJO, napisała zielony kamień, ale i tak wszyscy więdzą że chodzi o jajo(gwoli ścisłości-dziwny zwrot) tera trza by wymyśleć jakiś kompromis
Zobacz profil autora
Becik
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 2115 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła :P

PostWysłany: Pon 16:28, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

spojz na moj podpis :P ja nie zdecydowalem sie jeszcze jakiego koloru jest jajo czy zielony czy fioletowy :P ale dalem elve na jezdzca czyli altomatycznie wybieram fioletowy


ej to jest tylko moja wersja :) kazdy niecch lepiej pisze swoja bo tak to nam bagno sie zrobi



p.s Velo mimo ze bede opisywal swoja wersje o elvie :) uprzejmie prosze zebys tez o niej cos napisal :)
Zobacz profil autora
Enigmatyczna
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 4068 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu.

PostWysłany: Pon 16:29, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

Wiadomo, że Ravyn się patrzyła z jedej strony, a Becik z drugiej, więc jajo jest zielono-fioletowe. Hepi? :D
Zobacz profil autora
Kani
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 1926 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgadnij

PostWysłany: Pon 16:31, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

Ja dalsze częsci napisze do piero gdy coś napisze velo, napawa mnie jego twórczość weną twórczą :lol:
Zobacz profil autora
Ravyn
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 5983 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otchłan Zegarków^^

PostWysłany: Pon 16:34, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

To zrobie tak, że Nolfavrell pod glową kruka znalazl fioletowo-zielone jajo i wyklują się bliźniaki :D Jeden fioletowy a drugi zielony :D
Zobacz profil autora
Becik
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 2115 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła :P

PostWysłany: Pon 16:40, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

i elva i Nolfavrell beda jezdzcami :P :D i bedzie faza :P

ja nie zmieniam tego co dotychczas napisalem :) i bede pisal dalej moze napisze cos dzis moze jutro :) a moze dopiero jak Velo nas zaszczyci swoja wersja
Zobacz profil autora
Ravyn
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 5983 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otchłan Zegarków^^

PostWysłany: Pon 17:00, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

To było pogodzenie wszystkirgo, ale ja pisze dalej swoją wersje tak jak ty :D
Zobacz profil autora
Ravyn
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 5983 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otchłan Zegarków^^

PostWysłany: Pon 17:34, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

Co było dalej z jajem:
Nolfavrell wyciągnął swój noż. Ostrożnie przesunął klingą po spalonym kruku. Nabił go i odrzucił od kamienia. Liśnił jak slońce. Nolfavrell wziła kamień do ręki. Parzył, ale powoli się ochładzał. Nolfavrell ścisnął go mocno. Rozejrzal się i schowal go do woreczka. Wsiadl na konia i powrocił do Surdy.

CDN[/list]
Zobacz profil autora
Mirza
..::Extreme Shur'tugal::..
..::Extreme Shur'tugal::..



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 2999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury

PostWysłany: Pon 17:37, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

A ja mam pomysł na pogodzenie dwóch wersji...

-Ale jak? Co?...
Eragon wciąż nie mógł ochłonąć z wrażenia. Dopiero gdy królewscy uzdrowiciele wynieśli nieprzytomną Elvę do Pokoju Uzdrowień, wraz z nieodstępującym od niej smoczkiem, zdecydował się na podejście do Murtagha.
Przez chwilę stał obok niego, nie mogąc wykrztusić ani słowa. Bolesne wspomnienia z ich ostatniego spotkania, znów rozgorzały w jego pamięci. Niepokoił się również stan brata. Tak, nienawidził go, lecz ten wrak człowieka stojący obok był jego najbliższą rodziną.
-Zmieniłeś się-rzekł po dłuższej chwili.
Grymas zmęczenia przemknął po twarzy chłopaka. Był to dosłownie ułamek sekundy. Chwilowe zdjęcie maski. A może to mu się tylko zdawało?
-Trochę chorowałem...
Dobre "trochę". Wory pod oczami, chrapliwy oddech i drgawki mówiły same za siebie. Infekcja nie ustąpiła. Nadal toczyła wojnę w której stawką było życie Murtagha.
Musi odpocząć. Później z nim porozmawiam. powiedział w myślach do Saphiry. Smoczyca musiała wyczuć nawrót braterskich uczuć. Bo rzuciła do niego wściekłym głosem:
Już nie pamiętasz?!
Przez głowę przeleciały mu wspomnienia, zarówno jego jak i smoczycy. Śmierć Hrothgara. Walka. Murtagh. Klęska. Odpięcie Zar'rocka. I wstyd. Ten przeklęty, palący wstyd, który jeszcze go nie opuścił.
Dość!!!
Z ogromnym wysiłkiem wyrzucił smoczycę z umysłu. Miał dość. Dopiero po chwili dotarło do niego, że Murtagh coś mówi. Otrząsnął się z zamyślenia.
-...Wiem, że mnie nienawidzisz... Ale to już niedługo się skończy...
Ton jego głosu zdenerwował Eragona. Brzmiało w nim... Jakby... Zrzucanie ciężaru...
-Dlaczego?! Dlaczego miałbym przestać cię nienawidzić?! Zdradziłeś mnie! Tego się nie wybacza!...
Miał zamiar wykrzyczeć mu wszystkie ciernie zalegające na duszy. Jecz jedno spojrzenie na umęczoną twarz jego brata wystarczyło. Zamilkł, a Murtagh zaczął śmiać się śmiechem, który bardziej przypominał płacz.
-Nie widzisz? Eragonie! Ja niedługo umrę!- nieludzkim wysiłkiem otarł pot z czoła.- Zresztą... Możesz mnie nie nawidzić. Mam tylko jedną proźbę... Nie odmawiaj umierającemu...
-O co chodzi?!- warknął. Nie chciał, by chłopak usłyszał czający się w nim smutek.
-Zaopiekuj się Cierniem. Rzuciłem na niego potężne zaklęcie. Nie umrze razem ze mną.
Przerwał na chwilę po czym zaczął mówić nienaturalnie podniesionym głosem. Gorączkował.
-Smoki!!! Tak Eragonie!!! Dzikie smoki!!! One mi dały te jajo!!!
Znów zaśmiał się, ale tym razem histerycznie.
-Tak Eragonie!!! Pojedziesz tam i zobaczysz!!! A ja jestem ojcem Galbatorixa!!! Nie!!! Galbatorix nie istnieje!!! A ja jestem Elva!!! Eragonie, Eragonie! Czemu nałożyłeś na mnie klątwę? Mamo nie umieraj...
Przez chwilę bredził w gorączce, po czym padł na ziemię z głuchym łoskotem.
-MURTAGH!!! - krzyknął Cierń. Jego Cierń. Ale on już tego nie słyszał...
Zobacz profil autora
Ravyn
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)
..::Shruikan Webmaster::..(ExtraMod)



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 5983 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otchłan Zegarków^^

PostWysłany: Pon 17:46, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

JESTEM PIERWSZA! Odcinek siupel :D
Zobacz profil autora
Becik
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 2115 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła :P

PostWysłany: Pon 18:30, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

eeeee cos sie komus pomylilo to nie fatalne dziedzictwo :P

a co do tego ze usmiercilas murtagha to poczekaj az cie katze dopadnie :D

nie zebym nazekal :D ale ja dokoncze opowiesc o mdlejacej elvie :D tak zebsmy wszyscy przezyli starcie z katze :)
Zobacz profil autora
Mirza
..::Extreme Shur'tugal::..
..::Extreme Shur'tugal::..



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 2999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury

PostWysłany: Pon 18:30, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

Ravyn... To nie tu :P
Zobacz profil autora
Katze
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 4801 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Pon 19:07, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

Murtagh nie umarł. Stracił przytomność. Teraz muszą się nim w spokoju zaopiekować Dwie Druidki. :ym:
Podoba mi się. :ym:
Zobacz profil autora
Mirza
..::Extreme Shur'tugal::..
..::Extreme Shur'tugal::..



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 2999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mazury

PostWysłany: Pon 19:15, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

Katze, ty jedna wiesz o co mi chodzi... Chyba się popłaczę :lzy: Ze szczęścia...

A co dwóch druidek, to jeszcze będzie ciąg dalszy... Spokojnie Becik...

PS.: Ja Elvę tylko wyniosłam. Ty z nią rób co chceż :ym:
Zobacz profil autora
Katze
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 4801 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Pon 19:19, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

I'm honored. :ym:
Eraś też kilka razy 'padał' nieprzytomny, ale się podnosił, jestem przyzwyczajona do 'wstwania' po 'upadku' i potrafię to rozpoznać. :ym:
Zobacz profil autora
Becik
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)
..::Elva's Protector::..(ExtraMod)



Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 2115 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła :P

PostWysłany: Pon 19:43, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

przyszla pora na ciag dalszy :P


Eragon się przeraził, normalne było to że Elva zemdlała ale ten pocisk to było coś nowego, popatrzył na Islanzadi i Murtagha byli tak samo zaskoczeni. Nic nie mówiąc Eragon podbiegł do Elvy wziął ja na ręce i wyniósł wraz ze smoczkiem ciągle w nią wtulonym. Biegł i myślach zawiadomił Saphire o tym co zaszło i że natychmiast lecą do Oromisa, mimo że zabronił mu przyprowadzać do niego Elve widocznie bał się o to że dziewczynka może nie przeżyć ich spotkania nie mogąc pomuc i Oromisowi i Glaedrowi. Eragon wybiegł na dziedziniec minął strażników wpatrujących się w to co trzymała Elva, wskoczył na Saphire i wystartowali. Saphira leciała tak szybko jak nigdy do tąd widocznie też przejmowała się losem dziewczynki. Po chwili zaczęła zniżać lot i wylądowali Eragon postanowił poinformować Oromisa w myślach o zaszłej sytuacji zanim pokaże mu nieprzytomne dziecko ze smokiem na rękach.
-mistrzu- Eragon nie czekał na odpowiedź opowiedział, co się stało zmierzając szybkim krokiem w stronę jego chatki. Nawet nie zapukał a drzwi natychmiast się otwarły, stał w nich Oromis popatrzył najpierw na Eragona następnie na Elve i na koniec na fioletowe stworzonko. Wpuścił ich do środka a Saphire poprosił aby poczekała na Gleadra który zaraz wróci z łowów. Oromis przygotował posłanie dla Elvy kazał Eragonowi ją tam położyć i powiedział żeby usiał i się uspokoił. Poszedł do kuchni i po chwili wrócił niosąc herbatę, usiadł na pobliskim fotelu i zaczął mówić – Nie martw się to naturalne że dziewczynka zemdlała, a ten pocisk no cóż wydaje mi się że po prostu jakaś część klątwy opuściła ciało Elvy.- Eragon zaniemówił ucieszył się w duchu że skończył się ten koszmar dla tej dziewczynki i że mają kolejnego sprzymierzeńca do walki z Galbatorixem. Rozmawiał z Oromisem kilka godzin aż końcu Elva otworzyła oczy podniosła głowę spojrzała na smoczka i spytała –Czy jesteś Skolir??- Smok spojrzał na nią i przytaknął




Skolir tarcza, ochrona :P nazywając tak smoka Elva miała na myśli to że to właśnie on ochronił ją przed resztą życia z klątwą :) (ale kombinuje no nie ?? )


Ostatnio zmieniony przez Becik dnia Pon 19:59, 24 Kwi 2006, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Katze
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 4801 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Pon 19:54, 24 Kwi 2006 Powrót do góry

Jak diabli :P Ale, co tam, może być, chociaż za dużo czasowników, przez tekst się 'biegnie'. :(
Zobacz profil autora
Velo
..::Mistrz Shur'tugal-RPG::..
..::Mistrz Shur'tugal-RPG::..



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Święte miasto (czyli Częstochowa)

PostWysłany: Wto 14:34, 25 Kwi 2006 Powrót do góry

Ja wyjeżdżam na trzy dni... Jak wrócę to napiszę wam osobne opowiadanko... 5 do 10 stron maszynopisu... Może więcej...
Zobacz profil autora
filozof (podwórkowy)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)
..::Guru Shur'tugal::.. (Mod)



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 1410 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: minas ithil

PostWysłany: Wto 20:07, 25 Kwi 2006 Powrót do góry

Czekam z niecierpliwością
Zobacz profil autora
Katze
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 4801 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Wto 21:49, 25 Kwi 2006 Powrót do góry

Trzy dni? TRZY DNI? Nieeee... Velo, pisz, pisz, byle dużo. ;)
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)