Vanir

Cóż, Vanir się mówiąc delikatnie wściekł. To jedno z tych uczuć, które zmusza do zadania bólu przeciwnikowi. Nie ważne czym, wtedy nie myślisz o tym, żeby mu pomóc (choćby radą) tylko żeby go ośmieszyć. Może Vanir zachował się jak kompletny dupek, ale Eraś się pożądnie za siebie wziął. Oromis nie kpił z Eragona, bo był starszy - nie to jeszcze nie jest argument i był dużo mądrzejszy. Wiedział, że jego zadaniem jest jak najlepiej wyszkolić Eragona, a kpinami do niczego nie dojdzie. Vanir był młody i zapalczywy, nie możemy go winić za to, że sie wściekł gdy się okazało, że jego nadzieje legły w gruzach.

Coś długo pozostawał wkurzony, kucykkk... Miał mnóstwo czasu, wiedzy i okazji, żeby się nad tym zastanowić. I świadczy to jedynie na jego niekorzyść, że naprawde taki nie był, tylko pod wpływem emocji ujawniała się natura, którą Wy nie wiedzieć czemu lubicie...
Czy Twoim zdaniem 'ucieranie nosa' to maltretowanie zarówno fizyczne jak i psychiczne? Bo z całą pewnością tak można nazwać działania Vanira.

Ravyn, jak masz pisać takie posty to lepiej nic nie pisz, bo dowodzi to tylko Twojej ignorancji, jeśli nie powiedzieć arogancji i nie masz po co próbować zamykać tego tematu.

Ej, nie powiedziałam, że go lubię. Powiedziałam, że rozumiem jego reakcję. No tak, nie napisałam, że rozumiem jego początkową reakcję. Przyznaję uczciwie, że na miejscu Vanira postapiłabym tak samo. Chciałabym za wszelką cenę pokazać Eragonowi, że jestem lepsza i, że on się na Jeźdźca nie nadaje. Uważam, że ta do końca uzasadniona nienawiść sprawiła, że uważał Eragona za kogoś niższej kategorii. A potem... nawet jeśli zauważyłby swój błąd, to jak zapewne zauważyliście jest zbyt dumny aby sie do tego przyznać.
"Upaść jest łatwo, trudniej jest się do tego przyznać" - Atris
Duma Vanira nie pozwoliła mu przyznać, że nieudane pojedynki nie sa do kocńca winą Eragona, uznał, że musi skończyć to co zaczął i "trzymać fason".
Lub nienawiść i poczucie porażki go zupełnie zaślepiły. Zachowywał się jak dupek, ale jak wspomniałam go rozumiem, przynajmniej częściowo.
I nie uważam, że jest fajny, bądź postępował od początku do końca dobrze.

Faktycznie, wybacz mi to przeoczenie... Ale napisałaś, że 'dobrze, że utarł Eragonowi nosa'... :ym:

Ale czy faktycznie jego nienawiść byłą uzasadniona? Otóż zdroworozsądkowo: nie. Gdyby choć przez chwilę się zastanowił, albo nie był takim rasistą zrozumiałby, że Eragon choćby nawet nie chciał -zostałby Jeźdźcem. Nie z jego wyboru. On prawdopodobnie byłby gotów oddać jajo komuś innemu, ale nie mógł. To Saphira wybrała jego, nie on Saphirę. Twierdzisz, że ta nienawiść jest uzasadniona, ja uważam, że nie. Bo wynika z ignorancji, rasizmu, pychy i jak to już powiedziałaś dumy, która moim zdaniem jest arogancją.

Przyznałam, że był idiotą

ale też napisałam, że rozumiem jego reakcję. Wątpie czy każdy by przyjał to ze słowami: "O super. Człowiek, który jest kaleką [chodzi o bliznę Erasia] ma uratować Alagestię. Bomba". Vanir wyraził uczucia większości, jest uosobieniem frustrata, który nie może sobie poradzić z pewnymi rzeczami. Czy gdy się naprawdę zdenerwujesz, bo Twoje nadzieje legły w gruzach myślisz racjonalnie? Myślę, że nie. Gdy człowiek znajduje się pod takim napięciem szuka winy wszędzie tylko nie w sobie i skupia swój gniew na tym kto jest pod ręką i akurat w pewnym sensie jest winny. Oczywiście z punktu widzenia Vanira, bo obiektywnie rzecz biorąc Eragon nie miał wyboru.

Mormon... a ja mam do ciebie znowu jakieś wonty. Jasne, ze nie zamknę! To był całkowity Sarkazm. Przecież KiMA nie pozawala zamykać tematów powyżej jednej strony, chyba, ze nikt się już nich nie wypowiada od bardzo dawna.

A co do kucykkk jestem za nim w 100%

Moje słowa do Ciebie nie było ukierunkowane tylko na zamykaniu tematu.

Zgadzasz się z nią? A więc przyznajesz, że był idiotą?

kucykkk, fakt, podczas silnych emocji zdrowy rozsądek się zaciera, ale w takim stopniu? To go wcale nie usprawiedliwia. Został wybrany do tego zadania, więc musiał się na to przygotować.

Nie napisałam, że go to usprawiedliwia. Napisałam, że postapiłabym podobnie i go rozumiem. Nie napisałam, że zrobił dobrze i, że jego gniew go usprawiedliwia (znowu się powtarzam). Naprawde w moich słowach nie ma żadnego ukrytego sensu. Zrobił źle, i macie rację. Przesadził, i macie rację. Zachował się jak nie doświadczony gówniarz, i macie rację.
Nie chcę go wybielać, bo to jest wręcz nie możliwe, a poza tym Vanir nie do końca zasługuje na obronę. Jednak zauważmy, że nie on jedyny był wrogo nastawiony do Eragona. Podejrzewam, że Vanir został wręcz zmuszony do "opieki" nad Eragonem. Dostrzegł w tym swoją szansę na wyładowanie emocji, a to, że akurat był pod ręką przedmiot jego... ee... frustracji to chyba zbieg okoliczności.

Teraz już nim jest. Eraś jest już zbyt rozpieszczany. Musiał być ktoś, oto nasz ukochany Vanirek, kto by w końcu nalał mu na łeb zimnej wody. Trzeba się obudzić! Nie ma tak dobrze...

kucykkk naprawde postąpiłą byś podobnie? Naprawdę?!

Ravyn, o co Ci chodzi? Eragon od początku zdawał sobie sprawe z powagi zadania i tego, że Elfy są silniejsze od ludzi. Dlaczego wciąż z uporem maniaka powtarzasz, że był rozpieszczany? Co, chodzi o tą życzliwość? Elfy każdego nią dażą. I uwierz Eragon nie potrzebował poniżenia i codziennych tortur jakimi darzył go Vanir.
'Trzeba się obudzić'? A co to konkretnie oznacza? Uświadomienie sobie, że jest się kaleką niegodnym zostania Jeźdźcem i mającym mniej niż 0% szans na pokonanie Galbatorixa? To jest Twoim zdaniem umocnienie?

Ale jednak jak rywalizacja z Vanirem przyniosła mu jakieś kozyści.

Dzęki te,mu poznał też, o moze go czekać. Więc Vanir także przyniósł korzyści. Rasiści są często na tym swiecie i trzeba sie do tego przygotować.

filozof (podwórkowy) napisał:

Ale jednak jak rywalizacja z Vanirem przyniosła mu jakieś kozyści.

W jaki konkretny sposób? A nawet jeśli to w stosunku z niekorzyściami wypadają niezwykle miernie.

Ravyn napisał:

Dzięki te,mu poznał też, o moze go czekać. Więc Vanir także przyniósł korzyści. Rasiści są często na tym swiecie i trzeba sie do tego przygotować.

TO mabyć powód, dla którego Eragon musiał cierpieć te katusze? :buhaha:

Przygotowanie na 'atak rasistów'? Chyba nie takie było jego powołanie i chyba nie jest to powód dla, którego go lubisz..? :cool:

A jeśli korzyścią miała być faktycznie ta nauka: gdzie znajdzie innego rasistę? Tym bardziej teraz, kiedy już dorównuje, a nawet przewyższa mocą elfy? To Vanir był ewenementem, chamskim i w dodatku głupim rasistą. Głupim, bo szkodząc Eragonowi szkodził całej Alagaesii, w tym i sobie.

A żebyś wiedział Marmon. Może nie postąpiłabym dokładnie tak samo, ale podobnie. I nie ciągnęłabym tego tak długo, prawdopodobnie bym odpuściła po jakimś (krótkim) czasie. Byłabym wściekła i co za tym idzie w moim wypadku wredna.
Postąpiłabym tak samo jak Vanir, ale to nie znaczy, że go popieram pod jakim kolwiek względem.
EDIT
O Boże, sama sobie przeczę xD Musze inaczej zdanie skonstruować. Więc:
Nie kopiowałabym reakcji Vanira, ale zachowałabym się podobnie. O, teraz jest ok

Tp było dla Vanira pewne zaskoczenie nie sądzisz? Po tylu latach czekania zamiast jeźdźca Elfa pojawił się człowiek... A ja i tak narazie zawieszam broń, bo Mormon ma za trudną strategię...

Ja myślę że po tym jak Eragon skopał Vanirowi cztery litery to może się ciut skumplują

Ja w to wątpię. Nawet, jeżeli Eragon zrozumiałby przyczyny jego postępowania i wybaczył mu, to Vanir sobie nie pozwoli na coś takiego. Oficjalnie nie zaszkodzi Jeźdźcowi, ale jestem prawie pewna, że nigdy nie kiwnie nawet palcem, żeby pomóc Eragonowi. Duma, pycha i arogancja, jak już mówiliście.
Powiedziałabym coś jeszcze, ale niestety przyszłam tu za późno - wszystkie argumenty Mormon już wyczerpał.

Ja też w to wątpie. Vanirowi zawsze chodziło o to żeby się popisać. Zauważcie że w książce często jest że ktoś się ttemu przypatrywał. Vanir poniżał Eragona na tle publicznym ( prawdopodobnie zazdrościł mu, bo jajo tyle razy się nie wykluło aż tu nagle wykluło się dla jakiegoś dzieciaka i to nadodatek człowieka)

całkowicie sie z toba zgadzam shapi

Elf jest jak człowiek, lubi się popisywać

Dobra, ale co za duzo to niezdrowow... i wtedy przestal mi się podobać

Ravyn napisał:

Dobra, ale co za duzo to niezdrowow...

Dokładnie.

Mam już dość elfów,ich potęgi,piękności bla,bla,bla...Dlatego i z innych powodów Vanirowi* mówię stanowcze NIE.

*Ravyn, doceń to,bo napisałam z dużej a nie z małej litery. :lol:

Właśnie!! Nie ma żadnej rzeczy w której jakaś inna rasa ,jest lepsza ,od Elfów... Dlatego nie lubię Vanira!! I do tego ciągle się wywyższa!!

Vanir dla mnie akurat był postacią neutralną, ani go nie uwielbiam, ani nie nienawidzę. może i był chamski dla Eragona, ale miał swoje powody. a przecież w końcu przyznał, że się mylił, co chyba także jest warte uznania..

A niby jakie tam miał powody ,co?? Tylko go obrażał a wcale go nie znał!! Jest chamski i tyle!!

tak, ale bał się, bo wiedział, że Eragon jest nadzieją do zwycięstwa nad Imperium - być może ostatnią. i wiedział, że elf miałby większe szanse w pojedynku z Galbatorixem, więc był nieco wściekły na los, że wybrał jednak Erasia, no i jeszcze z pewnością był trochę zazdrosny, że to nie on może bronić swojego ludu.

No tak ,ale nie powinni go wytykać palcami ,za to ,że nie jest idealny... Ja bym tam nie chciał Vanira za jeźdźca skoro miałby być taki Arogancki...

Peter napisał:

Ravyn, doceń to,bo napisałam z dużej a nie z małej litery. :lol:

Oj Peter, Peter... i co ja mam z tobą począć? :lol:

Vanir- z jednej strony go rozumiem, ale z drugiej nie:P. Jest w końcu elfem a elfy nie powinny sie tak zachowywać:/. Oki, czekał na jeźdźca to fankt, ale Saphira wybrała Eragona więc o co się jeszcze czepiać?? Mógł być niezadowolony, ale niech siedzi cicho:P. A jak wypalił z tekstem, że się Saphira nieby pomyliła... no sorry...wrrr...

moim zdaniem on mu zazdroscił bo jaja dotykał kazdy elf wiec on tez go musiał go dotknac i był zazdrosny ze Saphira wybrała człowieka a nie elfa i bał sie ze jego lud czeka zagłada
ale i tak go nie lubie bo wywyzszał sie i troche znecał nad Eragonem