Tornac

Wysłany: Śro 10:55, 29 Mar 2006

Przecież ciągle zwierzęta nazywa się ludzkimi imionami: Sara, Maks, moja Dasza (to też ludzkie imię), Fredzia itd...

Wysłany: Śro 15:33, 29 Mar 2006

Zsotał, został, bo mu pana porwali... ;\

Wysłany: Śro 17:17, 29 Mar 2006

No.
I uczynilu go poddanym Galba.
Śmieć Blixniakom!!!!!
Czekajcie, czekajcie, oni i tak nie zyją

Wysłany: Czw 12:25, 30 Mar 2006

Argh. Tacy ośliźli zdrajcy zawsze wymkną się zemście.

Wysłany: Czw 13:58, 30 Mar 2006

No, i co z tym światem...
A taki głupi Roran dalej łazi po tym świecie....

Oczywiście to taki żart... więc wybaczcie, ale ostatnio zrobiłam się strasznie dowciapna.

biędny konik! pana mu porwali! na jego miejscy bym się powiesiła! nie! powiesiłabym bliźniaków! nie! zrobiłabym im coś gorszego!
że też ten Roran głupi ich zabił! ja to chciałam zrobić! ciołek jeden, zabrał mi moją robotę! moją przyjemność!!!!

T wskrzesz ich

, poszatkuj, wskrzesz, poszatkuj, wskrzesz, poszatkuj, wskrzesz, poszatkuj......
No dobra. Ewentualnie wbij na pal. Po wskrzeszeniu.

Czemu tak łagodnie?! Szatkowanie i wbicie na pal nie wchodzą w rachubę. To zbyt łagodne metody :raa:

Ja proponuję, żeby przywiązać ich do siodła Tornaca i przegnać konika po najgorszych wertepach. Wtedy się konik zemści, a po tym, wrzucic chłopaków we wrzący olej, będą pękać jak popcorn. :raa:

DŻEA!
To jest wspaniały pomysł.

lubię popcorn

ps. są jeszcze popcorny z mikrofali to ich wsadźmy do mikrofali

Te są najlepsiejsze, nie wiem czemu, bardziej sztuczne, a smaczniejsze.

A skąd weźmiesz taką wielką mikrofalę? : >

o jejq no to do piekarnika ich wsadzimy. tak, tak wiem że od baby jagi zerżnięte

e i tak nas nikt nie posądzi o plagiat, starowinka już nie ma do tego pieca praw autorskich. :ym:

Pewnie, w końcu skonczyła się gwarancja i w ogóle...

ale jaś i małgosia mogą mieć wąty(bezpodstawne ale zawsze)

No to może będzie lepiej ognicho sobie zrobić? I przy okazji kiełbaski byśmy upiekli?

wsadzimy ich na rożen i będziemy opiekać z każdej strony

można by ich najpierw nafaszerować czymś żeby było smaczniejsze. no wiecie tak jak egipcjanie tylko że my na żywca zrobimy: wyciągamy wnętrzności i faszerujemy mięsem albo jabłkami w winie. co wy na to?

x_X Smacznego

hehe w takim razie to ja ten...yy chyba porwoce do planu B...(i zostane wegetarianinką*)

Jestem za tym żeby ich napoić wywarem powodującym puchnęcie narządów wewnetrznych. Rozerwani od środka przez własne wątroby... ach, poemat...

od razu mi się lżej robi na duchu jak o tym pomyslę (a mi dzisiaj cięzko na duchu. szpitale mnie dobijąją. brrry!). A do wskkrzeszanie mozna by uzyc niezastapionej glizdogońskiej. Trochę szkoda marnowac ten cud na te płazy, ale cel uświęca środki... juz mi slinka cieknie jak pomysle że niedługo bedą zdani na naszą łaskę.. he he he

A nie lepiej ich podrzucić do Dziwnowa, tam sobie zrobimy ognisko u Becika.

TAAAAAAAAAAAAAAAAAK!

wiedziałam, że mój pomysł wam się spodoba...

No to co im dokładnie zrobimy? Trzeba plan działania ustalić. :ym:

Dobra, kto robi zasadzkę, kto załatwia transport, a kto duuuuże rożno?

Ja umiem rozpalać ognicho!

(Kiedyś z moją młodą ciotką i jej kolegami robiliśmy ognicho i oni biedni tak się męczyli z rozpaleniem chyba z 2 godziny

w końcu poszli do domu a ja szybko za zapałki i spokojnie piekłam jabłka:P )

No tak.
Po co sie wysilać, jak w końcu są zapałki z Biedronki i zapalniczka z Tesco.

to ja mogę picie prezytaszczyć na naszę milusie ognisko

<wyciaga z kieszeni flaszkę glizdogońskiej i łyka>
bo co to impreza pez napoi wyskokowych XD
a jak się drewno na ognisko nie będzie chciało palić to sieglizdówką chlaśnie i półpożary będzie. la la la la...

coś typu : ''Płonie Atrivien w lesie i flaszkę z sobą niesie''?