Lubisz Rorana ??

Czy potrzebne jest pozwolenie na założenie nowego tematu?...

roran jes nudny a wątki o nim były za dłgie.no i było ich za dużo

Zdziwiło mnie to, ale ostatnio zaczęłam nawet lubic Rorana. Wybrałam: nie przeszkadza mi on.

a jeśli można wiedzieć to za co go polubiłaś??

a jeśli można wiedzieć to za co go polubiłaś??

Jak się przeczyta książki kilka razy to naprawdę zaczyna się go doceniać.

czytałam tylko 2 razy.no nie weim.może za 5 razem bym go doceniła

w sumie Roran tak jak każdy mam wady i zalety, a mi on też nie przeszkadza

Wysłany: Sob 0:54, 03 Mar 2007

Saga: co widzę twój post to takie masło maślane... Może byś to trochę rozwinęła a nie tak tylko posty nabijasz...
@topic:
Nie lubię Rorana, ponieważ jest on najbardziej prawdopodobnym kandydatem na króla Alagaesii, po jakże szczęśliwym Happy Endem... A przecież królem powinien być Orik!!

No i do tego jeszcze te całe jego władanie tymi wieśniakami z Carvahall... Ale on mnie wkur...!! :raa:

Wysłany: Sob 18:13, 03 Mar 2007

O Boże... nie istnieje nic gorszego niż Roran... :ym:

Młotoręki - jakież to oryginalne...

Wysłany: Sob 19:45, 03 Mar 2007

scary-dragon-masz zupełna i wielką rację

Wysłany: Sob 21:04, 03 Mar 2007

Ile wnosi do dyskusji ta światła wypowiedź!
Może tak coś więcej? Nie musicie pisać "zgadzam się, albo się nie zgadzam"... Naprawdę, zachowajcie to na okazję kiedy będziecie mieli do powiedzenia coś konkretniejszego...

Nie najbardziej go lubię :/

MAG wooowww coż za wypowiedź!polska język trudna język?
Ja już kiedyś to mówiłam że dla mnie Roran to porażka tej ksiązki..jak tylko pomysle "Roran" to przypominają mi sie te wszystkie akcje z wieśniakami...po co to komu było?może dlatego właśnie tak go znienawidziłam...bo zabierał cenne strony "Najstarszego", tym czasem zamiast o nim moglo by być o Murtaghu..

Mnie się już tym Murtaghiem chce...(nie powiem co

) Co z ludźmi może zrobić zauroczenie.

Ja lubię Rorana i sądzę, że jego wątek nie był wcale marnowaniem stron, a urozmaiceniem tego co działo się w książce i wyjaśnieniem losów kuzyna Eragona.

Roran nie jest ideałem, nie jest może najmądrzejszy(a kto w tej książce jest? :cool:

), ale odwagi nie możecie mu odmówić. On robi to wszystko z miłości, bo kocha Katrinę, chce ją uratować, ale chce też pomścić ojca. Czy za to go nie lubicie?
Mam nadzieję, że historia Rorana skończy się dobrze.

Roran to najgorsza postać z "Dziedzictwa"...jego qwątek był dla mnie tak zamulacjący, że go opuszczałam:/ Ciągle tylko Katrina, Katrina...dla mnie to jest bardzo nudne i zmulone

Dlaczego wy go tak nie lubicie?
Choć nie jest moją ulubioną postacią lubię go.
Przynajmniej ma jakieś cele w życiu, plany.
Ma zdolności przywódcze, jest odważny itd.
Nie wiem dlaczego się na nim wyżywacie za jego "Katrina, Katrina..." człowiek jest zakochany, chce założyć rodzinę i żyć bezpiecznie ze swoją ukochaną.
Tylko jeszcze czekam na przeciw argumenty (od moich)

Cytat:

Mnie się już tym Murtaghiem chce...(nie powiem co ) Co z ludźmi może zrobić zauroczenie.

Oj wiele może zrobić...Jak tylko przeczytałam roździal "Murtagh" to wiedzialam że on będzie moja ulubiona postacią (łagodnie powiedziane)...i szczerze mówiąc to byłam osamotniona w moich wielbieniach ponieważ nikt inny nie lubił Murtagha...no ale cóz...ja się nie poddałam

Cytat:

Czy za to go nie lubicie?

Cytat:

Dlaczego wy go tak nie lubicie?

A więc:
Roran juz od 1 tomu mnie denerwowal.Wkurzało mnie jego rozpaczanie,niezdecydowanie,te wszytskie slodkie sceny z Katriną...jest dokladnie tak jak ktos wcześniej napisal....to jest idealna postać do happy endu...na końcu wszyscy go będą wielbić, będzie obdarzony uznaniem jaki to on dobry i szlachetny...poszedłby na koniec swiata w imie milości do swej Katriny...Ludzie!życie takie nie jest!dlatego mnie tak denerwuje jego cały wątek!"młot w ręke i zabijajmy za wolność dla mnie,Katriny i całego wieśniactwa u boku!" Najpierw ukrywał sie w Kośccu jak jak jakis szczur a później nagle wylecial i zrobił wielką rewolucję!nagle wielki pan i władca!i ciągnąl tych wiesniaków tylko po to żeby na końcu wypalic z tekstem "Czy ona farbuje skóre?"...

mughart to:
-zdrajca
-kolaborant
-walczył z przyjacielem
eragon prędzej chyba by zginął próbując zabić galbtorixa niż sam złożył mu przysięgę pradawnej mowie. Lubie za to rorana który wszystko poświęca by uratować ukochani mimo krzywd nic nie wyrzuca eragonowi (wnioskuję z fragmentuzamieszczonego w najstarszym de luxe)
piszę to drugi raz ale cóż

LOMptcMssm napisalem to poraz pierwszy na ich forum ::::::::--------))))))))

Kuba, to chyba nie temat o Murcie... poza tym temat złożenia przysięgi był wielokrotnie wałkowany w odpowiednim temacie. Proszę, zanim zaczniesz nazywać Murta zdrajcą poczytaj sobie zdanie innych.
Roran denerwował mnie od pierwszego zdania. Był taki nudny, naiwny. A jego rzekoma miłość jest zbyt cukierkowa i taka beznadziejna. Przerysowana. Nie liczył się z konsekwencjami i porwał całą wioskę na pomoc ukochanej. Nie oszukujmy się, że miał na uwadze dobro wszystkich. Doskonale wiedział, że albo wszyscy albo nikt. Chciał ratować Katrinę, nie kierował się dobrem wszystkich tylko własnym widzi mi się.

Miał zostawić wieśniaków na pastwę Ra'zaców? Zrobił co mógł, by im pomóc. Gdyby kierował się swoim "widzi mi się" zostawiłby ludzi i uciekłby zanim jeszcze Ra'zacowie zaczęli atakować miasteczko.
Porwał wioskę na pomoc ukochanej? A czego człowiek nie robi z miłości?

A do tego, żeby nazwać Murtagha zdrajcą, nie potrzeba opinii innych. Każdy buduje sobie swoją własną i ma prawo ją wyrażać. W odpowiednim temacie.

Tak,wszyscy maja prawo wyrażac swoja opinie ale o Murtgahu to moze w temacie o nim a nie w temacie o Roranie????i moze by podac jakies madre argumenty hmmm?
Wlasnie...pod wplywem mojej obecnej lektury zaczelam zadawac sobie pytanie czy mozna poswiecac zycie drugiego czlowieka aby ratowac swoje lub (w przypadku Rorana) swojej ukochanej...?

Ja niezbyt lubie Rorana, ale dałam "Nie przeszkadz mi on",bo najgorszy nie jest. Tylko wkurza mnie ta jego vhora milość do Katriny, że wszystko robi tylko dla niej. A tak to nawet ok.

kuba12 napisał:

LOMptcMssm napisalem to poraz pierwszy na ich forum ::::::::--------))))))))

och, to fascynujące... prosimy, opowiedz coś jeszcze o Murtaghu... bardzo nas to ciekawi, zwłaszcza w temacie o Roranie... a co do niego, to po prostu szkoda gadać. Zwalony na fest.

Mi Roran zupełnie nie przeszkadza. Nie jest ani totalnie spartoloną postacią ani super opisaną i tyle.

P.S. Czy nikt regulaminu nie czyta? Post nie na temat i na dodatek podwójny... Nie widzę edycji postu, więc nie dostał ostrzeżenia... Więc niedługo (gdy mod jakiś zobaczy) pewnie się z panem Kubą12 pożegnamy... (Jeśli nie dostanie bana to radzę przeczytać dokładnie regulamin)

kuba12 napisał:

LOMptcMssm napisalem to poraz pierwszy na ich forum ::::::::--------))))))))

nie masz sie z czego cieszyc

bo murtagh to akurat wielki czlowiek

p.s po raz troche zboczyles z tematu ale tego sie czepiac nie bede bo mi sie terz to zdarza

ale w prawym gornym rogu swojego postu zobaczyc mozesz cos takiego jak "zmien" to ma zapobiegac pisania postu pod postem

to tak na przyszlosc a tym czasem +1

Na początku Rorana nie lubiłam bo mnie strasznie wkurzał. Ale teraz nie przeszkadza mi on zbytnio. Może sobie tam być może okaże się lepszy w trzeciej części.

Cytat:

Może sobie tam być może okaże się lepszy w trzeciej części.

Alez oczywiście że "może sobie tam być" ale moze w mniejszych ilościach,hmm? Wątpie żeby okazał sie w 3 tomie lepszy.Niestety takich ludzi sie nie da zmienic...och ostatnio jak mialam zastępstwo w szkolnej bibliotece to wzięlam sobie Najstarszego do poczytania...w najlepsze czytalam sobie jak to Murtagh pogrąża Eragona,gdy w akcje wszedł Roran i zabił Bliźniaków...o mój Boze...jak przeczytalam ze wydal z siebie zwycięski odgłos i zaczal wymachiwac młotem to skojarzył mi sie z jakimś konanem barbarzyńcom...nie,niemoge...za kazdym razem jak czytam chocby fragmenty z "Najstarszego" to utwierdzam sie w przekonaniu ze nie lubie Rorana... Chyba już sie do niego nie przekonam.

Nie, roran nie jest fajny.
Nie fajnie mi się o nim czytało. Te kawałki były nudne.
Ponadto jak się dowiedział, ze eragon jest synem morzana to zrobił taką minę, że nie powinien chyba prosić Eragona o pomoc, skoro brzydzi się potomkiem ostatniego z zaprzysięrzonych