Future of Roran :D

Albo lepiej wróćmy do tematu, cooo?

Roranowi mówimy: GIŃ!
Nie będę się powtarzać, jednak twierdzę, że Roruś jest nudny, nijaki i na koniec swoich cierpień powinien zginąć śmiercią bohatera. Ronan umie tylko zabijać i myśli głównie o sobie (cóż, gdyby nie sumienie to by sam uciekł z wioski). Jego miłość do Katriny jest przesadnie cukierkowa. Tylko tyle mam do powiedzenia na jego temat: Człowieku, przestań mi ksiażkę zaśmiecać.

kucykkk a kto by zabił bliźniaków? kto by zapełnił 1/3 książki?

Moim skromnym zdaniem Bliżniaków zabił przez przypadek. Znalazł się we właściwym miejscu o właściwym czasie i tyle w tej kwestii. A, że zapełnił 1/3? No w końcu takim zupełnie pobocznym bohaterem nie jest przecież. Nie lubię go, tak jakoś

A jeśli by się nie pojawił? No cóż, wtedy bitwa mogłaby się potoczyć inaczej. Albo ktoś inny pozbyłby się tych wrednych zdrajców.

To że ich zabił to nie był przypadek.Chciał ich zabić ponieważ widział że chcą atakować ,lecz nie wiedział jak poteżni są bliźniacy ,więc to przypadek nie był on chiał pomóc w walce i wykazał się wielką odwgą

Raran chociaż dziki jest wporządku!

No oczywiście że jest!

Nie chodziło o to, że zabił ich przypadokowo. Byłby to przypadek jakby się potknął i ich zabił. Miałam na myśli, że znalazł się we właściwym miejscu o właściwym czasie, a to już był przypadek.

i masz 100% racji wdlug mnie

Widocznie roran ma szczescie do znajdywania sie w odpowiednich miejscach w odpowiednim czasie

a gdyby blizniacy nosili okularki to nawet by nie podszedl

swoja droga to sa idioci

powinni bardziej uwazac na tyly

no cuz jak by roran ich nie zabil to arya by sprostala wyzwaniu

Zgadzam sie z Becikiem
Bliźniacy to tępe łyżwy

Ale to nie temat o Bliźniakach, więc się pilnujcie.

Cytat:

nie wiedział jak poteżni są bliźniacy, więc to przypadek nie był on chiał pomóc w walce i wykazał się wielką odwgą

[link widoczny dla zalogowanych]
Trzeba odróżnić głupotę, od odwagi. A głupi ma zawsze szczęście, czego Roran jest naocznym przykładem.
Wiedza i mądrość to przekleństwo, jak mawiali uczeni.

No nie wiem czy to była tak głupota... bo przecież król jest potężny więc można powiedzieć że Vardeni nie są odważni lecz głupi jak chcą go pokonać.

ODRÓŻNIĆ, mówiłam! A nie postawić znak równości między jednym a drugim. -__-
Vardeni walczą, ale wiedzą za co, planują, knują, szukają wszelkich możliwych sposobów na to, by Galbatorixa pokonać. A Roran polazł na pole bitwy, zobaczył dwóch gości, co chyba nie byli po jego stronie, to poszedł i ich powalił tym swoim młotkiem, na dodatek od tyłu, jak oni nie widzieli. Jakby wiedział, że to magowie wroga, to by podkulił ogon i wrócił na statek, albo by przynajmniej próbował szczęścia gdzie indziej.

Uciekałby aż by się za nim kurzyło :lol:

Roran uratuje Katrinę razem z Eragonem ,zaraz po szkoleniu. ,bo Eragon przyrzekł w pradawnej mowie Oromisowi ,że choć by nie wiem co wróci na szkolenie zaraz po bitwie. Więc Roran pojedzie z nim tam i nauczy się magii i stanie się potężnym magiem. Po uwolnieniu Katriny stanie się pomocnikiem Nasuady i jej zastępcą. A na końcu książki ,kiedy już Eragon pokona Galbatorixa zostanie królem ,bo Eragon nie zachce objąć tronu. A Katrina będzie pierwszą damą Uru-Baenu

bedzie zyl i na koncu ksiazki bedzie plakal za eragonem

A ja mu wróżę tak:
uratuje swoją Kathrine
po wojnie wróci do Carvahall
odbuduje wioske
zostanie jej ,, przywódćą "
bedzie miał tuzin dzieci
a jego czyny i jego mlot bedą opiewac pieśni . . .
( wiem , mdławy happy end , ale roran też jest taka mdławą postacią)

mam jeszcze jeden pomysł ( trochę ciekawiej) - dojdzie do jego pojedynku z Murtagh'iem

Musiałby się trochę podszkolić (Roran), bo tępa siła nie wystarczy w tym przypadku, żeby wygrać z nim :lol:

Wiem, bo gdzie by tu porównywać Rorana z Murtagh'iem ( oczywiście wiadomo kto był by lepszy

) , ale wg. mnie Paolini może do takiego pojedynku doprowadzić
biologiczny brat Eragona kontra ten , który jest nu bliższy i z którym sie wychowywał

Roran miałby wtedy szanse tylko z zaskoczenia (tak jak załatwoł Bliźniaków)...

Roran kojarzy mi się ze słowami: tragedia, niewypał, nieprzemyślane decyzje, głupota, nuda, obsesja, durne pomysły itp. Nie wiem po co mu w ogóle ten cały 'Wielki Powrót'.

czemu tak najezdzacie na biednego, otumanionego Roranka? :lol:

... przynajmniej jest kims na kim mozna sie wyzyc slowami typu: nudny, niemrawy... itp. :lol:

no coz.. ja nie wiem co o nim myslec.. jest dziwny to fakt.. ale to brat Erasia.. :lol:

Powiem jedno raz: niech zdycha w męczarniach :raa:

a ja mu wróże taką przyszłość :
poleci uratować Katrine
razacki go zabiją
Eraś uwolni Katrine
opowie jej co się stało
Katrina rzuci się ze skały
okarze się że Roran był tylko nieprzytomny
dowie się co się stało
rzuci się ze skały (jak głupi to tak ma :lol:

)

Prawie jak romeo i julia
Myślę że wszystko sie dobrze skończy

Ja też tak uważam...I wydaje mi się że on w trzeciej części będzie miał jeszcze wiele do powiedzenia;)

Będzie happy end, a oprócz tego Roran odegra jakąś ważną rolę...
Tego jestem całkowicie pewna...

hmm... pewnie roraś zostanie królikiem imperium i będzie happy end. Mam jednak cichą nadzieję, że on bedzie tym, który (w mojej teorii) zabije jeźdźca trzeciego smoczka.

Moja opinia na ten temat:
Poleci z erasiem uratowac katrine
Uratuje ją, odwiezie do wardenow a potem poleci na pomoc swojemu kuzynkowi, który został schwytany przez razakow. Przez przypadek znajdzie zielone jajo, ucieknie z nim. Smok sie wykluje roraś zostanie jeźżdzem poleci do Ormisa i sie tam wyszkoli. Poleci na ratunek erasiowi, ale sie okaze ze go juz tam nie ma bo uciekł galbowi. Galb schwyta Rorasia i zmusi go do przysięgi. Eraś zabije mu smoka a roraś ze wściekłości zabije Galba.
Koniec (happy end)

Jeśli Galbatorix zmusi Rorana do przysięgi, to ten nie będzie mógł się jej przeciwstawić i zabić imperatora.