LOMptcMssm

No dobra. Możemy przyjąć, ale więcej juz nie! Nie cierpie jak mi ktoś nos wsadza w moją robotę. Bo wtedy łatwo może ten nos stracić :ym:

*zakrywa nos dłonią*

No właśnie. I "nie uczcie ojca dzieci robić" :ym:

to jestem w koncu przyjety ?

tak, chyba tak, raczej tak, zobacz na 1 stronie.

jeszcze chyba nie poczekam

Nie no powinieneś byc przyjęty... Zaraz pewnie ktoś cię doda...

Eni, co Ty na to? :ym:

No właśnie. Przyjmujemy czy nie?

Ja ako sekretarz udzielam poparcia tej prośbie.

juz jestem dzieki wszyskim

Ja się zgadzam, zreztą nie było mnie, a jak mnie nie ma, a Katze jest, to ona może przyjąć. W końcu wice, to wice. :ym:

W jedności siła. Mam taką jedną na oku co twierdzi że Murt przeleciał wszystkie panienki z domów publicznych Europy i niechce alimentów płacić... :ym:

Hm... Chyba robota się szykuje... Zaraz przygotuję narzędzia...

Za to.. Mogę Wam osobiście pomóc? AoM, będę zobowiązana, no i na pewno się przydam... :raa:

Nie lubię tłoku, ale dla naszej kochanej wice... zrobie wyjątek :ym:

Dziękuję. A kto to był, tak właściwie...? :raa:

nawet dobrze, bo lewki są juz głodne :raa:

Narzędzia juz gotowe... Cua, bierta tego delikwenta i dawajta mi na stół! :raa:

*rzuca zwiazanym i zakneblowanym delikwentem jak workiem ziemniaków*

to co najpierw? :raa:

Najpierw... *wyjmuje wielkie szczypce* Wyrywanie paznoci. Jest to aledwie początek, dlatego dajemny coś łagodnego... :ym:

Noo, ja to wiem kiedy się zjawić :lol:

AoM,może najpierw zastosujmy te patyczki z Losta,a potem wyrywanie pazniokci...

No też może być. Czyli najpierw szpilki, a potem wyrywanie... Dobrze. Kiedy już skończymy z tym, bierzemy delikwenta na biczowanie. Następnie te rany nacieramy solą.

a potem na elektrowstrząsy :raa:

Jak zemdleje to mnie zawołajcie...
Enjoy

Oczywiście, że zawołamy. A co do elektrowstrzasów... To musimy dać gostkowi trochę odsapnąć, bo nam wykorkuje na miejscu. Po biczowaniu, lanie kwasu na stopy i ręce. Później "pieszczenie" rozżażonym żelazem. I to na razie, tyle trzeba dać odsapnąć.

A wiecie co może już po krótkim czasie doprowadzić do nerwicy? :ym:

Delikwent związany, może być na krześle, uwiązany za ręce do sufitu, lub może leżeć ciasno skępowany na ziemi. Do tego może się przyzwyczaić, o, tak. Ale jeśli co jakiś, niezbyt długi okres czasu, w jedno miejsce twarzy będzie mu kapać woda, osobnik dostanie nerwicy jak się patrzy. Woda nie pozwala się skupić na nie odczuwaniu bólu, przypomina wręcz o nim. Tam, gdzie się tego dowiedziałam, było ostrzeżenie, żeby nie próbować tego w domu, bo może to bardzo szybko prowadzić do nerwic i histerii. Idealne dla nas. :raa:

Hm... Dosć ciekawy i subtelny pomysł. Powinniśmy go wprowadzić w życie. :ym:

Znam też sposób na dręczenie psychiczne delikwenta... ale jest on tak świński, ze aż nie chcę go stosować.

a ja słyszałam o takim czymś, że sie gościa zamykam uwiązanego w pokoju, gdzie jest dobry pogłos i na jakąś metalową płytke kapie woda... w jego umyśle ten hałas po kilku godzinach staje sie co raz to głośniejszy... głośniejszy... głośniejszy... i nerwica jak w banku.
nasza pani od przyrody nam takie rzeczy opowiadała :ym:

A nie lepiej po prostu puścić delikwentowi Tokio Hotel? :ym:

To jest dopiero dręczenie psychiczne.

Zastosujemy, zastosujemy... Ale z tym do Cua. Ona jest od delikatnej resocjalizacji... :ym:

A ja od brutalnej... i... NIE UCZCIE OJCA DZIECI ROBIĆ! :raa: