Ulubiona postać Sagi.

Czy będę banalna jeśli powiem że najbardziej lubię...
... Cirillę Fionę Ellen Riannon nazywaną pieszczotliwie Ciri.
Taka bajka o córce prezydenta a jednak charakterek to ona ma. Inteligentna w dodatku

Nie ma co najlepiej się do niej upodabniać

Tak, i zacząć się puszczać :ym:

Puszczała to się Yen i Geralt :ym:

Ciri się nie puszczała. Puszczanie jest od wtedy, gdy śpisz ze wszystkimi.

Nie? Choroba, chyba jeszcze raz sagę muszę przeczytać... Wszystko mi się miesza...

Ale Ciri raczej wzorem kobiecości nie była, prawda? Fakt, piękna była, ale kiedy zaczyn rozmawiać... Język miała dosyć ciekawy.

Ciri mnie w niektórych momentach denerwowała... Ale ogólnie rzecz biorąc nie była zła, już bardziej nie lubię Yennefer

A czemu tu tak mało słychać o Emielu?

Bo Emiel jest zbyt tajemniczy, zbyt mało kontrowersyjny. Tak to jest już z ludźmi,że wolą oglądać w telewizji Kubę Wojewódzkiego, niż Bogusława Kaczyńskiego, prawda?

Dark P napisał:

Ciri mnie w niektórych momentach denerwowała... Ale ogólnie rzecz biorąc nie była zła, już bardziej nie lubię Yennefer

No proszę

po prostu Dark, że tak malowniczo się wyrażę, wyjęłaś mi to z ust

. Nie wiedzieć dlaczego już wolę Ciri niż Yennefer

.

Regisa uwielbiam i wcale nie przeszkadza mi, że jest mało kontrowersyjny

.

Właśnie postacie najbardziej tajemnicze wymagają omówienia i dyskusji, gdyż... tak po prostu mało o nich wiemy. Natomiast bohaterwie, o których wiemy wszystko, niemalże wychodzą nam bokiem, no właśnie o czym tu o nich można rozmawiać?
No właśnie, jak sądzicie dlaczego Regis przyłączył się do drużyny Geralta? Był po prostu dobry? I już?

Myślę, że doskwierała mu samotność. Powiedzmy sobie szczerze - cmentarz nie jest miejscem zamieszkania, które moglibyśmy sobie wymarzyć.

Wsumie to nie wiem jak się mieszka na cmetarzu ^_^ Ale wesoło to raczej tam nie jest.
Jeśli dobrze pamiętam, to podczas upojnej nocy w domku Regisa wszyscy zgromadzeni pili bimber z madragory zrobiony przez gospodarza. Ale chyba Regis nie pił no nie? W takim razie po co go pędził skoro sam nie mógł go wypić? Wnioskuje, że musiało mu sie chyba naprawdę nudzić.

Nadmiar wolnego czasu. :ym:

Ale ja bardzo lubię Regisa, powiem szczerze, że po Cahirze to moja ulubiona postać. to okropne, co zrobił z nim Vilgefortz, jak można go było tak... tak... :lzy:

A czy Regis się nie odrodzi...? :ym:

Myślałam nad tym, ale doszłam do wniosku że Vilgefortz postarał się juz o to by Emiel się nie odrodził

Wydaje mi się, że nie. Wampiry mogą się regenerować, ale musza mieć z czego. A jeżeli ktoś zrobi z nich szkliwo, które potem wyparuje, to nie mam materiału.

No tak... :\ Szkoda, wielka szkoda...

Oj dokładnie. To okrutne ze strony ASa żeby taką postać.... W taki sposób..... :smutny:):

2:" border="0" /> :lzy:

W jaki sposób? Lepszy niż Geralt powiem szczerze.

Właśnie - Geralt umarł, czy nie?
Bo ja nie potrafię sama odpowiedzieć na to pytanie.

Nie umarł. Przcierz jest w Coś się oończy, coś się zaczyna, nie?

Wooooodzuś...

Ty niedoinformowany jesteś...

Gdzie Ty to opowiadanie czytałeś? :ym:

W necie na sapkowski zone... a co... :hyy:

To przedmowę poczytaj... :ym:

Hmmmmm ...... ulubiona postać mówicie no niech pomyśle:D Ciri oczywiście:D

No nie wiem czy Geralt miał gorzej...
Odszedł z ukochana kobietą

Ale, gdzie, gdzie? :lzy:

Ja chcę więceeeeeeej! :lzy:

Chcesz więcej? Geralt odpłynął z Yen przez mgłę, Ciri nie mogła z nimi pójść... Na co Ci to wygląda? W zasadzie to można wszelako interpretować, ale... przypuszczam, że taki był zamysł Pana Andrzeja.

Kelpie... No niby tak, ale w głupiej walce, zabity przez jakieś chłopa widłami, w dodatku takiemu nad którym wcześniej się zlitował...

Ahh, Eni.. Gdzieś

i to jest najgorsze. Po skończeniu czuje się taki ogromny niedosyt - jeszcze, jeszcze, gdzie, do cholery, epilog!? :ym:

Ale może to i lepiej.

eni - oto w tej bajce chodzi, żeby epilog dorobić sobie samemu.

ale jak on, cholera, umarł, jeśli miał na żebrach bandaże?!

Ech i mnie było szkoda Geralta...

Był jednym z niewielu w tamtym świecie, który potrafił postawić dobro innych nad swoje własne. Później co prawda zaczął zarażać się znieczulicą, ale i tak do końca pozostał tym dobrym. Szkoda, że takie postacie odchodzą.