Forum Saphira.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 [Z] "Z pamiętnika Murtagha" by Labellui Cua Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Oceń .

:) !
100%
 100%  [ 19 ]
:| ...
0%
 0%  [ 0 ]
:/ !
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19


Autor Wiadomość
Arlyin Liriel Black
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 391 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A skąd byś chciał?

PostWysłany: Śro 19:31, 28 Mar 2007 Powrót do góry

HEj, nie daj nam (za)długo czekać. Te czerwone bokserki w ostatnim odcinku były powalające...
Zobacz profil autora
Mithfalathiel
..::Heru Oree::.. (ExtraMod)
..::Heru Oree::.. (ExtraMod)



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 136 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Angbad

PostWysłany: Śro 20:42, 28 Mar 2007 Powrót do góry

Dobre, zawsze lubiłem ficki z bohaterami z forum :)
Zobacz profil autora
Arya: Saphira
..::Senior Shur'tugal::..
..::Senior Shur'tugal::..



Dołączył: 19 Sty 2007
Posty: 268 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alagaësia

PostWysłany: Czw 14:11, 29 Mar 2007 Powrót do góry

CUDOWNE!!! Cóż więcej moge napisać:) Nie moge się doczekać następnych odcinków...
Zobacz profil autora
Labellui Cua
..::HighGuru Shur'tugal::.. (ExtraMod)
..::HighGuru Shur'tugal::.. (ExtraMod)



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 5162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: confiteor.mylog.pl

PostWysłany: Sob 17:59, 31 Mar 2007 Powrót do góry

Katze mnie za ten odcinek zamorduje. Ostatnim razem, gdy się na coś takiego tylko zapowiadało, to mnie zmusiła do zmiany wątku. I wyszło z tego 26 odcinków.
Wybacz... Kasiu.

Odcinek nie jest zbytnio kwikogenny. Za to jest najdłuższy z wszystkich - zajmuje prawie 4 strony w Wordzie, czcionką 12.

Miło sie z Wami pisało, naprawdę.
________

Z PAMIĘTNIKA MURTAGHA cz. 26, ostatnia

Z dedykacją dla:
- KiMY (Niech nam żyje!)
- Ravyn (Sto lat!)
- Katze (Że się dała w ten cały bajzel wrobić. Choć ja osobiście z chęcią bym się wrobiła…;) ).
- Tajemniczego vel. Kaniego (Za to, że mogłam go maltretować do woli, co z przyjemnością wykorzystałam).
- Dla wszystkich tych, którzy mnie wspierali w pisaniu i dawali kopa, kiedy się leniłam (czyli głównie dla Katze i Mirzy, słońc moich).
- Dla całego forum Saphira.pl, które wytrzymało ze mną rok. Kocham Was za to!

____________________________________________________________
ZAPROSZENIE
Uprzejmie mamy zaszczyt zaprosić pana/panią

Murtagh

Na przyjęcie formowo-urodzinowe dnia 29 marca 2007r. o godzinie 20:00 w oficjalnej siedzibie klubu LOMptcMssm.
Prosimy ubrać strój wieczorowy.

(podpis nieczytelny)
____________________________________________________________


Przyszło wczoraj.
Zdziwiłem się trochę, gdy zobaczyłem, gdzie przyjęcie ma się odbyć. Przecież forum ma dużo miejsc, gdzie możnaby urządzić taką imprezę. Katze wytłumaczyła tylko, że zobaczę na miejscu.
Cóż, zobaczymy.
Proszą o stroje wieczorowe. Cały wczorajszy wieczór wraz z Cierniem poprawiałem magią mój tradycyjny strój jeźdźca. Na koniec przedstawiałem w nim widok gorszy niż żałosny. Musiałem więc schować moją dumę w kieszeń i poprosić o pomoc Katze.
- A ty? W czym pójdziesz? – zapytałem się dziewczyny, która z uśmiechem pobłażliwości prasowała mi spodnie.
- A taki tam, fatałaszek… W szafie wisi.
Otworzyłem szafę na oścież.
- Które to? – W szafie głównie wisiały jeansy.
- To, ostatnie, niebieskie…
Z niedowierzaniem przyjrzałem się szmatce, która więcej odkrywała, niż zakrywała.
- Ok., jest góra. A dół?
- T jest, ciapku, całość.
- I ty chcesz w czymś takim iść?!
- A w czym mam pójść?! W jeansach?
- W czymś, co nie jest po młodszej siostrze!
- Ja nie marudzę, że ubierasz musztardowe spodnie!
- One nie są musztardowe! Tylko żółte!
- Powiedział daltonista! Wiesz, co? Sam je sobie prasuj!
I wybiegła z pokoju.
Wieczorem, gdy się ubierałem, miałem jedną nogawkę uprasowaną równo, a drugą lekko przypaloną na dole. Były to jednak moje jedyne spodnie.
Katze zaś, jak na złość ubrała się w niebieską szmatkę. Co najgorsze, dobrze w niej wyglądała.
Nie powiem jej tego, oczywiście.
Przyjęcie było naprawdę ekskluzywne. Do zameczku wchodziło się po czerwonym dywanie, a u drzwi stali jacyś LOMptcMssm-owcy i sprawdzali listę.
- Imię? – zapytała się brunetka z wystającymi zębami.
- Murtagh.
Brunetka odhaczyła coś na liście.
- A pani? – zapytał tym razem nalany blondyn.
- Katarzyna.
- Jest. Witamy na przyjęciu!
- Katarzyna?! – zapytałem, gdy weszliśmy.
- Coś nie tak?
- Katze! Katarzyna?! To się odmienia… Hmmm… Kasia, tak?
- No, co?
- Jakoś tak pospolicie…
- Coś ci nie pasuje?!
- Nie, nie…
- Nie, to nie! Ja imienia nie wybierałam! Rzuć mnie z tego powodu!
Odwróciła się na pięcie i pobiegła przed siebie, znikając za drzwiami damskiej toalety.
Westchnąłem cicho i udałem się w stronę Sali. Nagle ktoś chwycił mnie za rękę.
- A to ty, Murt…- powiedziała AoM, puszczając mnie. Za nią stał Peter i Cua.
Wytrzeszczyłem oczy. Cała trójka był ubrana w mundury pracowników salki tortur.
- Co wy robicie?
- Eh… Eni powiedziała, że mamy sami zapłacić za zdemolowaną salkę. Tyle, że płace małe, sprzęt drogi… Wpadliśmy więc na pomysł, żeby gościom pokazywać pozostałości zabawek, lwy i namówić ich, żeby sypnęli groszem…
- A to dlaczego do mnie nie przyszliście?
Oczy AoM zaświeciły się.
- A co?
- Bo jako jeździec sporo zarabiam, więc forsa za serial jest jakby bezużyteczna.
Było to, oczywiście, łgarstwo. Forsa ZAWSZE jest użyteczna.
- I CAŁOŚĆ pokryjesz?!
- No, może nie całość, ale…
Nie dokończyłem. AoM rzuciła mi się na szyję.
Drzwi damskiej toalety otworzyły się i znów zamknęły.
Czy mi się zdawało, czy mignęła mi tam blond czupryna?
- Idź na salę! – powiedziała AoM, gdy już mnie przestała dusić. – Pogadamy później!
I ruszyła w stronę następnych nadchodzących gości.
Cóż miałem robić? Ruszyłem na salę.
Weszłem. I oniemiałem.
Cała sala była bajecznie udekorowana. Na ścianach wisiały wielkie portrety KiMY. Pod ścianą stał długi stół z jedzeniem. Na środku stał olbrzymi tort ze świeczkami, a orkiestra wygrywała „Sto lat” we wszystkich językach świata.
Wszyscy nieźle się bawili. Na imprezie było chyba całe forum i Alagaesia. Był/a nawet Miriam, który/a dostał/a awans, i teraz zamiast tylko spopielać bohaterów seriali Mirzy (czyli mnie), krzyczy jeszcze „Giń!”. Za Miriam tłukł się Roran, wyraźnie na melirce, który mruczał coś pod nosem, zezując na dziecię Kariny. Gwoli ścisłości, to „dziecię” sięgało matce do ramienia i pożerało pieczone kurczaki z nadludzką szybkością.
Był Galbatorix, przyglądający się każdej klamce, jakby była ósmym cudem świata, Shruikan, którego podrywała Saphira, co najwidoczniej nie podobało się Zyziowi, Zygfrydowi i Zenonowi, smokom, które uratowały mnie od niechybnego ślubu z Katze. Była prezydentowa Elva, ze swym nieodłącznym Becikiem. Był Tajemniczy, już bez bandaży na twarzy, ubrany w połowę smokingu – gips na lewej ręce i bandaże na żebrach uniemożliwiały mu ubranie się do końca. Byli moderatorzy, każdy z odpowiednią gwiazdką przypiętą do piersi. Byli starzy dobrzy wyjadacze forum jak Zarr, czy też nowe, nieznane mi twarze. Gdzieś nawet przemknął mi Corwin z Angelą, ale nie jestem pewien, czy to naprawdę byli oni.
Na końcu długiego stołu siedziała bohaterka wieczoru – KiMA, ubrana iście po królewsku (czyli tak, jak na adminkę forum przystało) i z westchnieniem podziwu otwierała prezent od Stacha, mojego brata numer dwa. Wszystko było pięknie i cudnie. Nawet przestałem przejmować się sukienką Katze, gdy nagle…
Głośny smark zburzył moje poczucie ładu i estetyki.
W koncie siedziało jakieś samotne stworzonko, z czapką naciągniętą na oczy i pochlipującą cichutko. Po gwiazdce przyczepionej byle jak do bluzki zorientowałem się, że mam do czynienia z wyższej rangi moderatorem.
- Cześć, eee… - powiedziałem, siadając obok dziewczyny.
- Ravyn.
- Cześć, Ravyn. Dlaczego się nie bawisz?
- Dlaczego się nie bawię?! Ha, dobre sobie!
- Wybacz, ale…
- Nie wiesz, co? No tak! Nikt nie pamięta o biedne, małej Ravyn!
- Ale co…
- Urodziny wczoraj miałam, gamoniu! I mi nikt nawet prezentu nie dał! Myślałam, że może dziś dostanę, razem z KiMĄ… Ale nie! Wszyscy mnie zapomnieli!
- Jeśli chcesz, to…
- A broń cię, święta Kamilo od idiotów! Ja tam mogę w kącie siedzieć! Mi tam zwisa, dynda i powiewa, co myśli o mnie pan Boski Loczek!
- Ale…
- Nie aluj! Coś ze mną nie tak, czy co?!
- ?!
- A jednak! To co?! Ona to podrywacza, a jednak JEMU się to podoba! Żadnej klasy, ni w pień! Null! Zero!
- Co?
- Popatrz, jak się obnosi! Wachluje tymi swoimi rzęskami, ja cię piorun! A niech jej odpadną, a co!
- KiMA?!
- Nie, idioto! Saphira! Z MOIM facetem!
Spojrzałem na Saphirę i z przerażeniem stwierdziłem, że ona podrywa… Shruikana!
- Shruszek?!
- No ba! I co ja mam niby teraz zrobić, co?
- Eeee…
- Fakt! Ona mi go kradnie sprzed nosa!
- Ekhem…
- Tak, masz rację! Tak zrobię!
Nagle Ravyn wstała i ruszyła w stronę smoka.
Pełny niepokojących przeczuć ruszyłem za nią.
- Stój! – krzyknąłem.
Przyniosło to taki efekt, że Ravyn zaczęła biec, a cała sala umilkła.
Ravyn dobiegła do nieświadomej parki. Zamachnęła się…
Puściłem się pędem. Nie zdążyłem. Ostatnie, co zobaczyłem, to niebieskie łuski znokautowanej Saphiry, które z zadziwiającą szybkością zbliżały się do mojej twarzy…

Pierwsze, co zobaczyłem, ocuciwszy się, było wiele przyjemniejsze niż to, co zobaczyłem, mdlejąc – nade mną wisiała Katze, z ustami zebranymi z ciup.
- No, wreszcie! – powiedziała, gdy otworzyłem oczy. – Ostatni raz robię ci usta-usta! Osoby zemdlone powinny leżeć plackiem na podłodze, nie reagując, a nie całować się z osobami ratującymi!
- Wybacz. Dzię… KATZE!
- Co?
- Ale chyba nie ratowało mnie po kolei całe LOMptcMssm, tak jak ostatnio?
- Coś ty!
- Nie chciały?
- Chciały, a jak! Wysłałam wszystkie do diabła.
- I co, poszły?
- Nie. Zareagowały dopiero na niebieski kwiat z kolcami…
- Czyli jesteśmy sami?
- Jesteśmy.
Cisza.
- I znów jest tak jak ostatnio.
- Czemu nie. Tylko proszę, mniej rosołku.
- Dobrze.
- Coś nie tak?
- Znów jest tak, jak poprzednio.
- Wiem, o co ci chodzi.
- I?
- I czemu by nie?
- Naprawdę?
- Tak. Tylko z jednym, drobnym szczegółem… Poślij wcześniej twoich smoczych kumpli do diabła. Albo po niebieski kwiat i kolce.
Katze zaśmiała się.
- Dobrze. Wyślę ich.
- To się cieszę… Kasiu.
Zobacz profil autora
Count Dooku
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 101 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:23, 31 Mar 2007 Powrót do góry

Hmmm... Najpierw wskażę błędy.

Cytat:
- Ok., jest góra. A dół?


Usuń kropkę po ok.

Cytat:
- T jest, ciapku, całość.


A nie chodziło o tu?

Cytat:
I ruszyła w stronę następnych nadchodzących gości.


Nie zaczyna się zdania od i.

Cytat:
Weszłem.


Wszedłem.
Cytat:

W koncie siedziało jakieś samotne stworzonko, z czapką naciągniętą na oczy i pochlipującą cichutko.


Czapka pochlipywała? Tak wynika z tego zdania. Lepiej zrób tak "W kącie siedziało jakieś samotne, pochlipujące cichutko stworzonko, które miało czapkę naciągniętą na oczy."
Cytat:


Nikt nie pamięta o biedne, małej Ravyn!


Biednej.
Cytat:

Ona to podrywacza, a jednak JEMU się to podoba!


Eee? Nie powinno być "Ona go podrywa, a jednak JEMU się to podoba!"?

Ortografia i interpunkcja są dobre - jak na 4 strony w wordzie (sam sprawdziłem na wszelki wypadek, czy się zgadza). Mogłoby być jednakże lepiej. Opowiadanko jest średniej długości. Styl? Średni, jak zresztą prawie wszystko w tym opowiadaniu. Teraz powiem o najbardziej istotnej sprawie - czy nudzi? Odpowiedź - tak, na szczęście tylko trochę. Jak widzę po wstępie, w założeniach miało być to śmieszne. Niestety, nie mogę stwierdzić, by mnie to rozśmieszyło. Pisz dalej i ćwicz, aż staniesz się prawdziwym mistrzem.

Podsumowanie - opowiadanie ma mało błędów, jest średnie i nie udało mu się mnie zaciekawić i rozśmieszyć.

Jak widzicie, zlikwidowałem oceny. Wywołują tylko zbędne zamieszanie.

Edit - jak chcesz... Ale TYLKO ocena ogólna.

3/10.

Pozdrawiam.


Ostatnio zmieniony przez Count Dooku dnia Sob 19:47, 31 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Labellui Cua
..::HighGuru Shur'tugal::.. (ExtraMod)
..::HighGuru Shur'tugal::.. (ExtraMod)



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 5162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: confiteor.mylog.pl

PostWysłany: Sob 19:40, 31 Mar 2007 Powrót do góry

I nastała ciemność...
Popatrz, pięć razy to sprawdzałam i nie znalazłam nic ciekawego. A tu proszę!
Drogi Dziadzie, mimo wszystko o ocenę proszę. Mimo, iż jest to fanfick naciągany okrutnie.
I, broń cię Boże, nie czytaj poprzednich odcinków! Ja byłam wtedy mała i niedoświadczona, na skraju dyslekcji (co mi grozi nadal)!
A jeśli jednak przeczytasz, to zauważ, że to jest pamiętnik MURTAGHA.

ps. Ja wiedziałam że tak będzie! Wiedziałam, wiedziałam!
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)