Forum Saphira.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Brothers' Scar. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Oceń:

:)
50%
 50%  [ 1 ]
:|
0%
 0%  [ 0 ]
:(
50%
 50%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 2


Autor Wiadomość
Nikana
...:User:...



Dołączył: 07 Lut 2007
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:52, 07 Lut 2007 Powrót do góry

To moje opowiadanie o Dziedzictwie. Mam nadzieję że, wam się spodoba...
Brothers' Scar

Rozdział 1

Mieszane uczucia

Jeździec poruszał się swobodnie w rytm lotu smoka. Nie spieszył się, bo zawiódł. Mógł wykonać swoje zadanie, ale nie zrobił tego. Miał świetną okazję, ale zlitował się. Wszyscy jego przyjaciele odwrócili się od niego. Sądzą, że jest zdrajcą, że wydał ich bez bólu i cierpienia... Nikt nie wie, ile wycierpiał, oprócz niego i jego smoka. Po prostu nie miał wyboru, ale oni tego nie zrozumieją, bo nie przeżyli tego, co on. Nagłym poruszeniem smok przerwał jego myśli. Jego żołądek ścisnął się w lodowatą kulę, bowiem zobaczył swój cel, do którego nieubłaganie zmierzał. Na horyzoncie było już widać Urû-baen, miasto, w którym czekał na niego król.
Poczuł jak smok łączy z nim myśli.
„Będzie na nas wściekły.”
Jeździec uśmiechnął się ponuro.
„Nawet nie wiesz jak bardzo.”
***
Eragon obudził się. Zobaczył, że leży w dość dużym namiocie, który poruszał się, kiedy zawiał wiatr. Do środka wleciał piasek. Eragon uśmiechnął się i odwrócił. Zobaczył głowę Saphiry. Smoczyca dotknęła go nosem.
„Jak się czujesz mój mały?”
„Lepiej niż wczoraj.”
„Nasuada chce żebyś do niej przyszedł.”
„Dobrze” - odpowiedział.
Eragon szybko umył się i przebrał. Potem wszedł na zewnątrz i razem z Saphirą ruszył w stronę tymczasowej siedziby Nasuady. Po wczorajszej bitwie pojawiły się nowe namioty, co utrudniało poruszanie się smoczycy. Doszli wreszcie do namiotu Nasuady. W środku stał stół z mapą Alagaësii. Wokół niego stali Nasuada, król Orrin i Arya. Elfka pierwsza spostrzegła Eragona i przywitała go skinięciem głowy. Nasuada odwróciła głowę i szybko podeszła do Jeźdźca.
- Eragonie! Jak dobrze cię znów widzieć! - powiedziała i pocałowała go w policzek. - Jak się czujesz?
- Dobrze - odrzekł krótko. - Co teraz zamierzasz zrobić? Czy mogę polecieć do elfów ukończyć nauki?
- Na razie musimy odbudować nasze wojska – odpowiedziała. - W tym czasie będziesz mógł skończyć nauki, ale pamiętaj, żeby wrócić do nas. Teraz możesz już iść.
- Dziękuję, Nasuado - Eragon ukłonił się, poczym wraz z Saphirą odszedł.


Rozdział 2

Nadzieja, Zdrada i Śmierć


- Jak to ci się nie udało?! - wrzasnął Galbatroix. - Tyle czasu poświęciłem ci na nauki, a nie udało ci się złapać i przyprowadzić do mnie zwykłego wieśniaka?!
- Eragon nie jest zwykłym wieśniakiem - powiedział spokojnie Murtagh. - Jest silny i musiał brać nauki u elfów i...
- Brał nauki czy nie, powinien tu teraz stać! - warknął król. - Jesteś silniejszy i znasz potężniejsze czary, więc dlaczego...
Murtagh odwrócił głowę.
- Mówiłem już... - zaczął, ale Galbatroix mu przerwał.
- Dlaczego kłamiesz? - spytał.
- Ja nie kłamię, spróbowałem go pojmać i nie udało mi się. To wszystko.
- Nie postarałeś się o to, żeby uszczęśliwić swojego króla... Może nie byłeś gotów... – powiedział Galbatroix spokojnie i spojrzał na Murtagha. - Teraz czas na karę.
Podniósł rękę i wypuścił z niej kulę energii, która uderzyła Murtagha prosto w brzuch i odepchnęła Jeźdźca kilka metrów dalej. Zatrzymał się dopiero na ścianie poczym zsunął się na podłogę. Kręciło mu się w głowie. Cierń widząc, co drugi mężczyzna zrobił, warknął i rzucił się na króla. Galbatroix podniósł rękę i zacisnął ją. Smok ryknął z bólu.
- Nie! - krzyknął Murtagh i podbiegł do władcy. Wyjął miecz i rzucił się na niego. Król jednym ruchem ręki przewrócił go, nie odrywając wzroku z Ciernia.
„Wytrzymaj jeszcze trochę”- powiedział Murtagh.
„Postaram się”
- Jesteście bardzo nieposłuszni i trzeba będzie was nauczyć posłuszeństwa wobec króla - powiedział Galbatroix. - Tylko od kogo zacząć, mo...- Już nigdy nie miał dokończyć tego zdania. Murtagh rzucił się na niego i przebił serce złego władcy Zar’roc’iem. Wraz z nim odszedł z tego świata jego smok. Nareszcie zakończyły się rządy złego króla. Murtagh i Cierń odzyskali wolność.
Cierń upadł na posadzkę, był bardzo zmęczony. Murtagh podszedł do niego i pogładził smoka po głowie.
„Tyle przez niego wycierpieliśmy, a dziś wyswobodziliśmy się z niewoli Galbatroixa”
„Tak, ale co teraz zrobimy z ciałami?”
Murtagh zapomniał o małym szczególe.
„Zostawimy je, zabierzemy koronę króla i kilka łusek Shruikana”- odpowiedział i zamyślił się na chwilę poczym dodał. - „Następnie polecimy do Surdy wraz z ostatnim jajem.”
***
Eragon siedział w namiocie. Starał się wszystko poukładać w głowie. Jego rozmyślania przerwał Roran. Kuzyn właśnie wszedł do namiotu. Miał poważną minę, co nie wróżyło niczego dobrego. Stanął przed Eragonem i skrzyżował ręce.
- Ile mogę wciąż czekać! – wybuchnął w końcu.
- Co? - spytał Eragon.- Nie wiem, o co ci w ogóle chodzi...
- O co mi chodzi?! O Katrinę!
- Ach, mogłem się domyślić! Jeżeli Roran przychodzi do mnie i mówi że nie może wciąż czekać to znaczy że, chodzi o Katrinę! – odpowiedział rozsierdzony i zirytowany Eragon. - Roran o niczym innym nie myśli, tylko o sobie i Katrinie!
Spojrzał na swojego kuzyna, gotów mu wygarnąć, że ale ma ważniejsze sprawy do załatwienia, takie jak kontynuować nauki u Oromisa. Jednak gdy zobaczył na jego twarzy smutek, poczuł się głupio że, tak na niego nakrzyczał. Roran westchnął.
- Przepraszam Eragonie, poniosło mnie - rzekł. - Wiem ile masz rzeczy na głowie, ale Katrina jest dla mnie naprawdę ważna.
- Wiem o tym - odparł Eragon. Nie zdobył się na przeprosiny, bo mimo, że wciąż czuł się zawstydzony swym wybuchem, uważał, że ma rację. - Ja... Muszę odpocząć. Jestem bardzo zmęczony... Zobaczę, co da się zrobić...
- Naprawdę? Dziękuję! – Ucieszył się Roran i przytulił kuzyna. - Bardzo, bardzo dziękuję!
Roran opuścił jego namiot. Eragon został sam. Uśmiechnął się na myśl o tym że, uszczęśliwił kuzyna. Położył się i zasnął.


Jak będzie się podobać umieszczę następne rozdziały... :)

Moja oryginalna wersja na [link widoczny dla zalogowanych] Tutaj na 100% pojawią się nowe rozdziały...:)
Zobacz profil autora
Katze
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 4801 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Śro 14:47, 07 Lut 2007 Powrót do góry

Przepuszczone przez Worda. Ale na tym koniec...
Eragon następnego dnia by sobie chętnie wybył do Elfów, no co, namachał się mieczykiem, to pora wracać. Żeby go tea time nie ominął przypadkiem.
Galbatorix wykazałby się większą inwencją twórczą... Rzucanie swoim Jeźdźcem po ścianach tak, że nieszczęśnik nawet sobie włosów nie mierzwi to trochę mało jak na tego króla...
Murtagh naprzysięgał się, Galbatorix zna jego imię i może go kontrolować, ale co to?! Najstarszy Syn Morzana jednak okazuje się sprytniejszy od starego króla! Atakuje go... ZNIENACKA!* Ta jasne. [Dziad mode on]A krasnoludki gdzie?[Dziad mode off]
Co tam jeszcze było...
Cytat:
nie odrywając wzroku z Ciernia.
powinno być od Ciernia
Cytat:
Zatrzymał się dopiero na ścianie poczym zsunął się na podłogę.
przecinek po ścianie, po czym jak widzisz pisze się oddzielnie... Czyżby nawet Worda tu nie było?

Ale, co ja będę się produkować... Zostawiam Cię na pożarcie Dziadowi.
Bon appétit Dziadzie!

* I POOOOF! Tak powstał chocapic.
Zobacz profil autora
ebithril
..::1st League Shur'tugal::..
..::1st League Shur'tugal::..



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Caed Dhu

PostWysłany: Śro 16:04, 07 Lut 2007 Powrót do góry

dobre wklej następne rozdziały
Zobacz profil autora
Count Dooku
..::2nd League Shur'tugal::..
..::2nd League Shur'tugal::..



Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 101 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:08, 07 Lut 2007 Powrót do góry

Cytat:
To moje opowiadanie o Dziedzictwie. Mam nadzieję że, wam się spodoba...


Każdy ma taką nadzieję - prawie zawsze okazuje się ona płonna. Nie inaczej jest i w Twoim przypadku.
Cytat:

Na horyzoncie było już widać Urû-baen, miasto, w którym czekał na niego król.


Powinno być Uru-baen (co prawda nad jednym U jest umlaut czy jakieś cuś...), a nie jakieś &ucic...
Cytat:

Potem wszedł na zewnątrz i razem z Saphirą ruszył w stronę tymczasowej siedziby Nasuady.


Wyszedł na zewnątrz.
Cytat:


W środku stał stół z mapą Alagaësii.


Na środku.
Cytat:

Eragon ukłonił się, poczym wraz z Saphirą odszedł.


Po czym.
Cytat:

wrzasnął Galbatroix.


Galbatorix.
Cytat:


zaczął, ale Galbatroix mu przerwał.


Galbatorix...
Cytat:


powiedział Galbatroix spokojnie i spojrzał na Murtagha.


Galbatorix...
Cytat:


Galbatroix podniósł rękę i zacisnął ją.


Galbatorix!
Cytat:

powiedział Galbatroix.


Galbatorix.
Cytat:

Murtagh rzucił się na niego i przebił serce złego władcy Zar’roc’iem.


Powinno być Zar'rockiem.
Cytat:

„Tyle przez niego wycierpieliśmy, a dziś wyswobodziliśmy się z niewoli Galbatroixa”


Galbatorixa i na końcu daj kropkę lub wykrzyknik.
Cytat:

odpowiedział i zamyślił się na chwilę poczym dodał.


Po czym.
Cytat:

Jeżeli Roran przychodzi do mnie i mówi że nie może wciąż czekać to znaczy że, chodzi o Katrinę


Usuń przecinek między że i chodzi i daj dwa - jeden między mówi i że oraz znaczy i że.

Cytat:

Spojrzał na swojego kuzyna, gotów mu wygarnąć, że ale ma ważniejsze sprawy do załatwienia, takie jak kontynuować nauki u Oromisa.


Że ale? Usuń że i zamiast kontynuować daj kontynuowanie.
Cytat:

Jednak gdy zobaczył na jego twarzy smutek, poczuł się głupio że, tak na niego nakrzyczał.


Usuń przecinek między że a tak i daj go między głupio a że.
Cytat:

Uśmiechnął się na myśl o tym że, uszczęśliwił kuzyna.


Usuń przecinek między że a uszczęśliwił i daj go między tym a że.

To błędy. Teraz - oceny.

Ortografia i interpunkcja - oczywiście, że... 0/10!
Długość - 3/10.
Fabuła - słabiutko, słabiutko... 0/10.
Styl - lepiej. 1/10.
Nudzi. 0/10.
Ocena ogólna - 1-/10 - w porównaniu do trójcy z zerami poszło nieźle.

Plusy i minusy :
+ Da się przeżyć długość...
- ...ale opowiadanie nudzi.
+ W porównaniu do trzech wspaniałych - jest dobrze.
- Fabuła.
- Ortografia i interpunkcja.
- Styl.

Cytat:

[Dziad mode on]A krasnoludki gdzie?[Dziad mode off]


Powinno raczej być "A były w tej bajce krasnoludki?"

Cytat:

Ale, co ja będę się produkować... Zostawiam Cię na pożarcie Dziadowi.
Bon appétit Dziadzie!


Ej, Wy, co się śmiejecie, tam w rogu! A co wy uważacie, że co, jak jestem stary to jestem jakiś chłystek?! Ja trenowałem boks i zapasy, ludzie! To by było wstyd, gdybym komuś w gębę nie dał albo ktoś mnie nie dał, no!

Pozdrawiam.
Zobacz profil autora
ebithril
..::1st League Shur'tugal::..
..::1st League Shur'tugal::..



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Caed Dhu

PostWysłany: Śro 18:55, 07 Lut 2007 Powrót do góry

Cytat:


Cytat:
W środku stał stół z mapą Alagaësii.



Tu się akurat nie zgodze bo mogło chodzić że w środku namiotu
Zobacz profil autora
Enigmatyczna
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)
..::LOMptcMssm's Head::..(ExtraMod)



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 4068 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu.

PostWysłany: Śro 19:31, 07 Lut 2007 Powrót do góry

Cytat:
Nagłym poruszeniem smok przerwał jego myśli. Jego żołądek ścisnął się w lodowatą kulę...

Jego i jego. Nie lubię powtórzeń, których uniknąć oczywiście się da, dając osobie trzeciej tekst do zbetowania lub po prostu czytając twór co najmniej pięć razy. [raz w Wordzie, wyłapując literówki, drugi poprawiając interpunkcję, trzeci poprawiając styl i gramatykę, czwarty biorąc pod lupę dialogi i piąty, podziwiając swoją całość - ]chociaż ja, dla przykładu, czytam wszystko z razy co najmniej dziesięć]

Cytat:
Tyle czasu poświęciłem ci na nauki, a nie udało ci się złapać

Ci i ci.
Tyle czasy poświęcałem ci na nauki, ale tobie nie udało się złapać...

Cytat:
Murtagh i Cierń odzyskali wolność.
Cierń upadł na posadzkę, był bardzo zmęczony.

Cierń i Cierń.
A może lepiej Cierń i smok?

Pomijając całą resztę, gdzieś tam dałabym parę przecinków. Ale nie będę kierować się własną intuicją, która w sprawach interpunkcji dosyć omylną jest.

Dialogi - niby poprawnie skonstruowane, ale są strasznie sztywne. Ten rzekł, tamten odparł, a trzeci coś wykrzyknął i na tym się kończy.
Opisy - ogólnie mało, brakuje nawet lekkiego szkicu otoczenia, co dla czytelnika jest niewygodne; niektórych wyobraźnia może ponieść do Malborka, jeszcze innych na Wawel, a jeszcze, jeszcze innych do własnej szkoły.
Fabuła - za łatwa i zbyt banalna. Galbatorixa załatwia Murtagh, obciążony toną przysiąg, Bóg wie jakich - a król przecież nie jest jednak taki głupi, żeby się nie zabezpieczyć przez tak podręcznikowym wręcz wypadkiem. Eragon sztywny, wszyscy inni też sztywni, bardzo nienamacalni. A to źle, bo niewygodnie i opornie się czyta.

Tak, wiem, będę wredna, ale wszystko zdaje się być kompletnie nieprzemyślane. Wiadomo, że reszta wychodzi w praniu, ale jednak zanim zaczęłam pisać fanfick osadzony w joaśkowym Hogwarcie, odwiedziłam setki stron, między innymi hp-lexicon, a nawet samą Wiki, która, wbrew pozorom, w tematyce Hogwartu jest bardzo dobrym, a nawet świetnym źródłem wiedzy. Wciąż tkwię w martwym punkcie, pisząc dwójkę, która najpewniej powstanie dopiero po wnikliwym przeczytaniu całej serii o Złotym Chłopcu z uwzględnieniem zrobienia notatek o tej szkole. Ba, żeby tylko szkole. Cały świat czarodziejów i mugolów przełomu lat osiemdziesiątych i siedemdziesiątych, włącznie z Londynem i jego wyczerpującym opisem. Pracy jest niezmiernie dużo, ale przecież, na litość boską, opowiadanie to nie tylko paru bohaterów, ale cały świat, opisany wzdłuż i wszerz, przemyślane fabuła i doskonale wykreowane postacie.
Dziękuję za uwagę podczas mojego najpospolitszego ględzenie.
Zobacz profil autora
Katze
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)
.::Murtagh's Guardian Angel::.(ExtraMod)



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 4801 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Śro 20:46, 07 Lut 2007 Powrót do góry

A żeby jeszcze dopełnić czarę goryczy i dobić Panienkę, to powiem Panience, że bardzo bezczelnie jest wpadać na forum o jakiejś książce i miast się wypowiedzieć o rzeczonej, lansem od razu jechać. To niedobre jest i niestrawność wśród gawiedzi powoduje Panienko, szczególnie jeśli taki lans i debiut nieudany jest, jak w Panienki przypadku.
A o Pana, Dziadzie, to ja martwić się zaczynam, bo nikt nie śmiał śmiać się z Pana, a Panu się wydawało, że zgoła inaczej było. Nikt się nie podśmiewał, ręczę za to! A tak właściwie co to:
Cytat:
Ale, co ja będę się produkować... Zostawiam Cię na pożarcie Dziadowi.
Bon appétit Dziadzie!
miało wspólnego z wyśmiewaniem kogokolwiek? Aby na pewno to, co pojawiło się poniżej, miał Pan na myśli? Bo to taka jakby dygresja mała była.
Czekam słowa wyjaśnienia, jeśli można.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)