Najlepsza postać w Eragonie.

Wysłany: Wto 12:06, 28 Mar 2006

Napisałam, że Elvy mogłoby nie być tylko dlatego, że ona moim zdaniem nie jest najważniejsza w książce. Nie twierdzę jednak, że nie spełnia ona tam żadnej roli. Napewno została stworzona dla jakiegoś celu, ale niezbyt ją lubię i dla mnie mogłaby nie isnieć. Jest według mnie zbyt tajeniczna, parzy na ludzi z góry i jest... trochę przerażająca, bo nie wiem do końca czego się po niej spodziewać. Nie chce tym nikogo urazić, ponieważ każdy może mieć własne zdanie, ale ja osobiście tak to widzę. Każda postać ma jakieś zadanie do spełnienia, ale nie muszę ich wszytkich lubić. Lubię najbardziej Eragona i Saphire, ale to nie znaczy, że nie szanuje innych.

Pozdrawiam,
Islanzadi Drőttning

Wysłany: Wto 15:26, 28 Mar 2006

a ja nie wyobrazam sobie dziedzictwa bez malej elvy

i uwazam ze przez to ze jest tajemnicza i malo o niej wiemy jest interesujaca

Piszesz tez ze murtagh mial zycie uslane rozami

pleciesz bzdury bo gdyby tak bylo to nie mial by blizny na plecach

. A mi chodzi o jedno moim zdaniem w ksiazce nie powinno sie zwracac uwagi tylko na glownych bohaterow bo gdyby nie inne postacie ksiazki byly by nudne

Wysłany: Wto 16:38, 28 Mar 2006

*teatralny szept*Ej, Becik, to właśnie chodziło o to, że Murtagh NIE miał życia usłanego różami.

Kelpie, każda z nas należy do LOMptcMssm od początku istnienia, bo to dla nas jest stworzone. :ym:

Islanzadi, masz rację, należy szanować zdanie innych.
Tylko więcej się nie podpisuj, bo każdy wie kim jesteś, po to jest nick nad avem. I na forum się nie pozdrawia, a przynajmniej nie w KAŻDYM poście, to jest instytucja bliższa chatowi, niż mailom!
A wszystkim dziękuję za gratulejszynsy

Wysłany: Wto 16:43, 28 Mar 2006

i przez ciebie teraz wiem ze zrobilem z siebie idiote ( z reszta nie pierwszy raz :lol:

) no to islanzadi przepraszam

widocznie cos mi umknelo

I tak nie lubie ciebie bo ie lubisz elvy a elva nie lubi ciebie w takim razie ja ciebie tez nie lubie

(taki zarcik )

Wysłany: Wto 18:43, 28 Mar 2006

Islanzadi, pisałaś, że Murtagh miał życie usłane różami.
A w którym moemencie?
Ojciec walnął go mieczem w placy, jak miał 3 lata, umarła mu matka, jedynem jego prawdziwym przyjacielem był Tornac, który uciekł razem z nim i w czasie tejże ucieczki umarł. Potem ścigało go imperium, musiał się ukrywać. Uratował tyłek Eragonowi swym pojawieniem się w Gil'eadzie. Poświęcał się dla niego nieraz, musiał znosić trudy podróży razem z nim. W, w dużej mierze przez Eragona Murtagh wylądował u Vardenów, wbrew własnej woli. Nastepnie porawili go bliźniacy. Galbatorix go torturował, później kazał mu złożyć przysięgę wierności wobec jego. No nie jest łatwe życie.

A odpierając twój drugi argument- że Elva jest zbędna- to pomyśl, że opowieść znakomicie mogłaby się toczyć bez Eragona. W końcu ktoś inny mógłby znaleźć to jajo, Saphira mogłaby się wykluć.
Tak nie można myśleć, bo każda postać jest po coś umieszczona w książce, chociażby Vanir, Gannel, Horst, Elain. A dlatego tak duzo o nich rozmawiamy, bo w końcu mało o nich wiemy, a staramy sie je jakoś dobrze wyobrazić. Rozmowa o Eragonie robi się nudna, bo i tak Krzysio nam zafunduję full informacji o nim w 3 tomie.

Wysłany: Wto 18:50, 28 Mar 2006

murtagh pojawił sie w gil'leadzie-takie małe zastrzeżonko. Ale z resztą całkowicie sie zgadzam. Np:gdyby nie było elvy to nasuada by zginęła i vardeni już kompletnie by sie pogubili
nie masensu sie z nami kłócić i przedstawiać bezpodstawne argumenty.

Wysłany: Wto 19:07, 28 Mar 2006

Aryaa- to z Murtaghiem było zdajsie sarkazmem

Islanzadi- ale nadal nie podoba mi się to, że mówisz, że Elvy mogłoby nie być bo jej nie lubisz. Szanuję twoje zdanie, ale ja na przykład nie sądzę, że Rorana mogłoby nie być, bo go nie lubię. Nie oczekuję, że będzie to dla ciebie wzór do postępowania, jednak uważam za nielogiczne chęć pozbycia się kogoś tylko dlatego, że się go nie lubi, nawet jeśli to postać z książki.

Wysłany: Wto 19:58, 28 Mar 2006

Aryaa napisał:

Islanzadi, pisałaś, że Murtagh miał życie usłane różami.
A w którym moemencie?
Ojciec walnął go mieczem w placy, jak miał 3 lata, umarła mu matka, jedynem jego prawdziwym przyjacielem był Tornac, który uciekł razem z nim i w czasie tejże ucieczki umarł. Potem ścigało go imperium, musiał się ukrywać. Uratował tyłek Eragonowi swym pojawieniem się w Gil'eadzie. Poświęcał się dla niego nieraz, musiał znosić trudy podróży razem z nim. W, w dużej mierze przez Eragona Murtagh wylądował u Vardenów, wbrew własnej woli. Nastepnie porawili go bliźniacy. Galbatorix go torturował, później kazał mu złożyć przysięgę wierności wobec jego. No nie jest łatwe życie.
.

zlapalas sie tam gdzie ja

A co do wrogow elvy i innych postaci drugoplanowych to mam tylko jedno do powiedzenia :raa:

BEDZIECIE SIE SMARZYC W PIEKLE :raa:

Wysłany: Wto 20:22, 28 Mar 2006

Becik na miłość boska(oczywiscie chodzi mi tu o bogow krasnoludzkich^^)
każdy ma prawio miec swoje zdanie nawet tak glupie i nie rzeczywiste jakie posiada nasza droga Islanzadii..

Wysłany: Śro 10:18, 29 Mar 2006

No i Becik ma zdanie i chce ją usmażyć w piekle

Wysłany: Śro 11:20, 29 Mar 2006

Widać, że nie mogę nic pisać sarkastycznych wypowiedzi, bo większość ich nie łapie.

Uważam, że Elva ma jakieś zadanie do spełnienia w książce jak każdy. Ale osobiście uważam, iż jest ona zbyt... zagatkowa(nie wiem jak to określić, aby wszyscy zrozumieli). Nie wiadomo co uczyci ze swoimi mocami, nie można okrślić przeciwko komu je wykorzysta. Więc z łaski swojej nie róbcie ze mnie kata, który najchętniej pojawiłby się w 3 tomie i zabiłby Elvę we śnie, ok? Jest ona według mnie zbyt przez niektórych chwalona na tym forym, dlatego staram się pokazać wam moje zdanie na ten temat. Nie przepadam za nią, ale też uważam, że świat by się bez niej nie zawalił. Nie piszę, że najchętniej bym ją uśmierciła, ale tylko to, iż jest ona mi obojętna.

Seithr napisał:

każdy ma prawio miec swoje zdanie nawet tak glupie i nie rzeczywiste jakie posiada nasza droga Islanzadii..

Przepraszam czy ja kogoś na tym forum obrażam czy dyskryminuje?! Mam takie zdanie a nie inne i może je uszanujecie zamiast mnie obrażać?! Nie muszę lubić wszystkich postaci w książce, prawda?! Czy jest tutaj jakiś przymus?!

Wysłany: Śro 13:44, 29 Mar 2006

Tak, Islanzadi, ja nie wychwalam Elvy i nie robię z ciebie kata. Zrozumiałam twój sarkazm i nie piszę o twoim zdaniu tak jak Seithr. Więc czuję brak odpowiedzi na moje posty i pominięcie mnie w twojej wypowiedzi.
Na razie wywnioskowałam, że nie lubisz Elvy i odczuwasz coś w stylu strachu co do tej postaci.
A ja nadal uważam, że to nie powód aby się jej pozbywać...

Wysłany: Śro 17:00, 29 Mar 2006

PIEKŁO

Wysłany: Śro 17:05, 29 Mar 2006

No, i dzięki temu rozgorzała na forum prawdziwa dyskusja.

A to z Murtem to nie był sarkazm, Kelpie. To była tylko smutna prawda, jak go życie nie rozpieszczało. Nie było usłane różami, tylko pełne bólu i ucieczki.

A poza tym Islanzadi, nie każdy się z ciebie śmieje, czy cię dyskryminuje. Po prostu my odpieramy twoje argumenty i cię w żaden sposób nie chcemy urazić. Przynajmniej ja, mam nadzieję, że wielu się również z tym zgodzi.
Każdy ma swoje zdanie i należy to uszanować, ale na forum przecież musi toczyć się dyskusja i nie można się non-stop zgadzać na wszystko, co powie użtykownik. Niektóry wlepią w te swoje kontrargumenty troche złośliwości, ale chyba tu nikt nie ma złych zamiarów.

Wysłany: Śro 20:22, 29 Mar 2006

Poza PIEKŁEM :raa:

dokladnie ale i tak nieprzepadam za toba islanzadi bo obsmarowujesz elve :jezor:

Wysłany: Śro 21:00, 29 Mar 2006

No tak.
Becik, stwierdzam, że nie umiesz przyjmować krytyki.
Co oznacza, że jesteś strasznym egoistą. :jezor:

Wysłany: Śro 22:04, 29 Mar 2006

Kelpie napisał:

Tak, Islanzadi, ja nie wychwalam Elvy i nie robię z ciebie kata. Zrozumiałam twój sarkazm i nie piszę o twoim zdaniu tak jak Seithr. Więc czuję brak odpowiedzi na moje posty i pominięcie mnie w twojej wypowiedzi.
Na razie wywnioskowałam, że nie lubisz Elvy i odczuwasz coś w stylu strachu co do tej postaci.
A ja nadal uważam, że to nie powód aby się jej pozbywać...

Już sama nie wiem jak jaśniej mam napisać co myśle o Elvie. Nie lubię jej i jak dobrze wywnioskowała Klepie to trochę się jej boję, ale nie jako osoby, ale boję się tego co może uczynić. Jest według mnie po prostu nieprzewidywalna. Nie jest to powód aby się jej pozbywać, tu masz racje, ale mam dziwne przczucia. Jak wszyscy wiedzają już pewnie najbardziej lubię Eragona i moim skromnym zdaniem Elva może mu zaszkodzić i to dość poważnie. Mam taką mało teorię spiskową, ale raczej się nią nie podzielę

Mam nadzieję, że wystarczająco wytłumaczyłam ci mój stosunek do Elvy!

Wysłany: Śro 22:13, 29 Mar 2006

Aryaa napisał:

A poza tym Islanzadi, nie każdy się z ciebie śmieje, czy cię dyskryminuje. Po prostu my odpieramy twoje argumenty i cię w żaden sposób nie chcemy urazić. Przynajmniej ja, mam nadzieję, że wielu się również z tym zgodzi.
Każdy ma swoje zdanie i należy to uszanować, ale na forum przecież musi toczyć się dyskusja i nie można się non-stop zgadzać na wszystko, co powie użtykownik. Niektóry wlepią w te swoje kontrargumenty troche złośliwości, ale chyba tu nikt nie ma złych zamiarów.

Przepraszam, jeżeli kogoś obraziłam moim postem, ale poczułam się trochę jednak dotknięta, a ostatnio brakuje mi cierpliwości, bo jestem chora. Postaram się w przyszłości być bardziej tolerancyjna i cierpliwa!

Wysłany: Śro 23:05, 29 Mar 2006

Wybacze ci jesli mi powiesz co to za teoria spiskowa

muszem gromadzic wszystkie mozliwe informacje o elvie a jak widzisz zadnych negatywnych mysli o niej nie mam

wiedz chce zebys mi jakies potsunela w w kaciku milosnikow elvy ktory znajdziesz w Elva, Angela, Solembum itd. ; postacie drugiego planu?

I jak sie spiszesz i mi opowiesz o tej spiskowej teori to przestane mowic

PIEKŁO :raa:

badz uprzejma krolowa elfow

Wysłany: Czw 8:00, 30 Mar 2006

No, to się wyjaśniło.Też jestem ciekawa tej teori

Wysłany: Czw 13:55, 30 Mar 2006

Islanzadi Drőttning napisał:

Przepraszam, jeżeli kogoś obraziłam moim postem, ale poczułam się trochę jednak dotknięta, a ostatnio brakuje mi cierpliwości, bo jestem chora. Postaram się w przyszłości być bardziej tolerancyjna i cierpliwa!

To nie chodzi o ciebie, mówie tylko ogółem, że niektórzy zawzięcie bronią swoich przekonań przez co się troszke złosliwi, ale trzeba im to wybaczyć.

Wysłany: Czw 19:32, 30 Mar 2006

%@#^$@%* jasna! Nie mogliście jeszcze więcej napisać?!

KIlka dni mnie nie było a tu DWIE STRONY SRUUU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

A co do głównego bohatera to:
W POWIEŚCI JEST WIELE WĄTKÓWI WIELE BOHATERÓW
W NOWELI (twuj) JEST JEDEN WĄTEK I JEDEN BOHATER BEZ KTÓREGO NIE BYŁOBY NOWELI.
Sorki, że z małym opóźnieniem

Wysłany: Czw 20:04, 30 Mar 2006

Ta, Mirza, ja wiem, co powoduje taka dłuuuuga nieobecność.

Gość

Już to gdzieś pisałam, ale może Galb rzeczywiście wynalazł zaklęcie pozwalające kłamać w PM "to co powinno zostać tajemnicą" no i w którymś momencie Eragon wydusi z niego to zaklęcie i wyzwoli mojego ukochanego MURTAGHA!